Kierunek celebracji Mszy Świętej a miejsce krzyża w przestrzeni liturgicznej
Rozpoczęta ponad pół wieku temu posoborowa reforma liturgiczna doprowadziła do licznych zmian w sposobie celebrowania Mszy Świętej, innych sakramentów oraz sakramentaliów. Transformacji przebiegu obrzędów towarzyszyła reorganizacja układu przestrzeni liturgicznej. Najbardziej zauważalną zmianą, postulowaną przez instrukcję Inter ocumenici z 1964 roku było zastąpienie dotychczasowej mensy ołtarzowej, zwykle przysuniętej do ściany, ołtarzem w kształcie stołu, który można swobodnie obejść dookoła i przy którym możliwa jest celebracja liturgii przez kapłana zwróconego w stronę wiernych1. Odtąd więc ołtarz zaczął być powszechnie umieszczany pomiędzy celebransem a wiernymi, co stanowiło dla współczesnej liturgii rzymskiej swoiste novum. Jednocześnie stało się to źródłem wielu praktycznych i teologicznych trudności. Wśród nich należy przede wszystkim wymienić utratę orientacji2,3 traktowanej dotąd jako bardzo istotny element celebracji oraz pewne zdeprecjonowanie znaczenia krzyża w przestrzeni liturgicznej. Oba te skutki zdają się być efektem nieprawidłowego zrozumienia celu i sensu przeprowadzanych reform oraz oderwania ich od żywej tradycji (tzw. hermeneutyka zerwania), której są częścią. Jedynie w kontekście tradycji, reforma liturgiczna może być pełna i prawidłowo rozumiana (tzw. hermeneutyka ciągłości).
Niniejszej opracowanie stawia sobie za cel wykazanie, iż przywrócenie krzyżowi w przestrzeni liturgicznej centralnej pozycji, poprzez umieszczenie go na środku ołtarza, jest teologicznie uzasadnione. Celowe jest również przypomnienie, że takie postępowanie, wbrew potocznym opiniom, jest w pełni zgodne ze współczesnymi przepisami liturgicznymi. Co więcej, centralne usytuowanie krzyża w odnowionej liturgii wydaje się być nawet ważniejsze, niż przed reformą. Pozwala ono bowiem na zniwelowanie aż dwóch powstałych w wyniku praktycznej realizacji reformy problemów, tj. umożliwia przywrócenie liturgii jej orientacji bez ponownej reorganizacji położenia ołtarza w przestrzeni liturgicznej oraz zwraca samemu krzyżowi jego właściwą, centralna pozycję w przestrzeni liturgicznej, przywracając jego związek z ołtarzem.
- Reforma liturgiczna a reorganizacja przestrzeni liturgicznej i jej skutki.
Do czasu reform liturgicznych Pawła VI typowa przestrzeń liturgiczna wyposażona była w stały ołtarz z kamienną mensą, przysuniętą do ściany prezbiterium lub ściany nadstawowej ołtarza. Zwykle znajdował się on u szczytu prezbiterium, w centralnym jego miejscu4. Regułą było, iż na ołtarzu znajdowało się tabernakulum5. Obowiązkowy element stanowił krzyż usytuowany centralnie, podobnie jak tabernakulum. Dookoła nich znajdowało się zazwyczaj sześć świeczników, symetrycznie rozmieszczonych po obu stronach ołtarzowej nastawy. Wszelkie ozdoby i dodatkowe znaki podkreślały centralny i główny punkt świątyni, jakim był właśnie ów ołtarz, z tabernakulum i krzyżem. To na środku tego ołtarza składano eucharystyczną ofiarę, co czynił będący in persona Christi Capitis celebrans, stając między ołtarzem a ludem, a więc przyjmując rolę kapłana-ofiarnika i pośrednika. W Mszach cichych i śpiewanych ołtarz był też miejscem głoszenia Słowa Bożego, w innych formach pozostawał zaś związany z proklamacją Ewangelii6.
Odwrócenie kapłana w kierunku wiernych i przeniesienie mensy ołtarzowej na środek prezbiterium stało się źródłem nieznanych dotąd problemów natury technicznej. Bardzo często okazywało się, iż planowane przenoszenie dotychczasowych tabernakulów na nowe, odsunięte od ściany ołtarze jest nierealizowalne w praktyce. Ponieważ w wielu kościołach brak było dodatkowo odpowiednich, bocznych kaplic, które można było uczynić kaplicami Najświętszego Sakramentu, sytuacja stawała się nierozstrzygalna. Dokumenty próbowały zaradzić temu problemowi tworząc sztuczne rozwiązania. Jednym z nich była możliwość pozostawienia tabernakulum niewielkich rozmiarów na środku nowego ołtarza wielkiego (odsuniętego od ściany), które umożliwiałoby celebrowanie w kierunku wiernych7. Było to jednak rozwiązanie na tyle niepraktyczne, że zasadniczo nigdy powszechnie się nie przyjęło. Tabernakula pozostały więc w swoich dotychczasowych miejscach. Niekiedy, głównie w nowobudowanych świątyniach, umiejscawiano je w miejscu innym niż szczyt osi nawy głównej świątyni. Wymagało to w którymś momencie odłączenia tabernakulum od ołtarza8. W skrajnych przypadkach marginalizowano ich rolę, przenosząc je nawet do przedsionków lub na tył kościoła, co stanowiło w niektórych krajach jedną z wielu szerzących się liturgicznych patologii.
Wraz z przeniesieniem części obrzędów do miejsca przewodniczenia i odwróceniem kapłana w stronę wiernych, uznano też za istotne nawiązanie kontaktu wzrokowego kapłana i wiernych, które później dokumenty nazwały określiły mianem łączności kapłana i wiernych9. Ponieważ nie zwrócono uwagi, że ów kontakt dotyczy jedynie części Mszy Świętej, które kapłan celebruje od miejsca przewodniczenia (obrzędy wstępne i obrzędy zakończenia), w sposób nieuprawniony rozciągnięto go również na liturgię eucharystyczną10. W praktyce doszło wtedy do wyrugowania z ołtarza wszelkich przedmiotów, mogących utrudniać ten kontakt wzrokowy w jakimkolwiek momencie trwania liturgii11. Dla przykładu, ksiądz Stanisław Araszczuk jest zdania, że choć krzyż powinien być dobrze widoczny dla zgromadzenia liturgicznego, to jednak nie powinien on przesłaniać akcji liturgicznej12. W duchu takiego postrzegania przestrzeni liturgicznej, mensę ołtarzową opuściły więc świece, przeniesione w szeroko rozumiane „pobliże ołtarza”. Z centralnego miejsca mensy zniknął w końcu krzyż, zajmując pozycję w jego pobliżu, czyli zależnie od okoliczności – z boku ołtarza, nad nim lub za nim.
Współcześnie, w powszechnej praktyce13, celebrans zajmuje centralną pozycję za ołtarzem, zwrócony w kierunku wiernych. Krzyż znajduje się z zwykle z boku ołtarza, choć nierzadko spotyka się i sytuacje w których jest on umieszczony za celebransem. Tabernakulum zajmuje miejsce centralne, choć celebrans stojąc przy ołtarzu stoi do niego tyłem. Czasami znajduje się ono poza osią prezbiterium, czyli nieco z boku, jednak w prezbiterium. W tym ostatnim przypadku, centralne miejsce za ołtarzem, u szczytu prezbiterium, zajmuje wtedy miejsce przewodniczenia, czyli sedilla14. Takie lub podobne rozmieszczenie w przestrzeni liturgicznej zarówno Najświętszego Sakramentu, jak i różnych znaków obecności Chrystusa, prowadzi do kolejnych komplikacji, silnie wpływających już na przebieg samej celebracji. Oddawanie aktów czci znakom obecności Pana (tzw. rewerencje) stało się trudne w momencie, gdy zaczęły one znajdować się w różnych miejscach. Konieczne stało się sztuczne stworzenie hierarchii określającej ważność tych znaków, a więc i zarazem wybór, które z nich i kiedy mają być czczone. Oczywiście, oddzielenie tabernakulum od ołtarza ma swoje oczywiste zalety15, odbyło się jednak zbyt dużym kosztem. Podkreślono jeden znak tracąc kilka innych, nie mniej ważnych.
W celebracji Mszy Świętej Najświętszemu Sakramentowi obecnemu w tabernakulum cześć przez przyklęknięcie oddaje się tylko na początku celebracji i na samym końcu16, ołtarz jest zaś punktem, na którym skupia się cała celebracja, co podkreślają ucałowania na początku i końcu celebracji, okadzenia i głębokie ukłony17. Nierzadkie są sytuacje, w których kapłan rozpoczynając Mszę Świętą udaje się do prezbiterium i stając pomiędzy ołtarzem a tabernakulum oddaje najpierw cześć Sanctissimum (pozostając plecami do ołtarza), a następnie pochylony całuje ołtarz (będąc wtedy tyłem do tabernakulum). Taki układ przestrzeni liturgicznej sprawia dużo więcej podobnych trudności, choć przebieg celebracji zwraca uwagę na lud, celebransa, Słowo Boże i ołtarz. Wszystkim tym elementom oddaje się znaki czci, np. poprzez okadzanie czy ucałowanie18.
Cześć znakowi krzyża oddawana jest zasadniczo tylko przy okazji okadzania ołtarza19. Jako że Msze „z asystą” należą w parafialnej praktyce do rzadkości20, krzyż zasadniczo pozostaje w liturgii mszalnej znakiem obecnym, ale w hierarchii oddawanej czci, powstałej na skutek zmian, kompletnie pomijanym21. Efekt ten nie był celem ani założonym skutkiem reformy liturgicznej. Stał się nim niejako przypadkowo, stanowiąc zarazem jeden z większych cieni tej reformy.
- Teologiczne uzasadnienie centralnego miejsca krzyża w liturgii.
Burzliwa dyskusja, jaka wciąż trwa w różnych środowiskach kościelnych, dotycząca słuszności teologicznej przeprowadzonych reform, prowadzona jako porównanie starego i nowego porządku Mszy, została w większości przypadków spłycona i sprowadzona do zupełnie sztucznego, nigdy nie istniejącego problemu. Czy kapłan powinien celebrować liturgię w kierunku wiernych – versus populum, facie ad populum (przy okazji pozostając tyłem do np. tabernakulum)? Czy może powinien raczej być zwrócony do nich plecami, a właściwie być zwróconym w kierunku ołtarza, krzyża, i Najświętszego Sakramentu obecnego w tabernakulum – versus Deum, versus orientem? Jest to jednak, jak podkreśla Louis Bouer cytowany przez Józefa Ratzingera, nieprawidłowe przedstawienie problemu: Nigdy i nigdzie wcześniej (tzn. przed XVI wiekiem) nie można znaleźć wskazania na to, czy przypisywano jakiekolwiek znaczenie lub też czy w ogóle poświęcano uwagę pytaniu o to, czy kapłan, celebrując Mszę św. powinien mieć lud przed sobą czy też za sobą. Profesor Cyrille Vogel dowiódł, że jeśli w ogóle przywiązywano do czegoś wagę, to do tego właśnie, czy kapłan powinien odmawiać Modlitwę eucharystyczną oraz inne modlitwy skierowany na Wschód (…). Nawet jeżeli ukierunkowanie kościoła pozwalało kapłanowi modlić się przy ołtarzu twarzą w kierunku ludu, to i tak nie wolno nam zapominać, że nie tylko kapłan zwracał się na Wschód, ale i całe zgromadzenie22 wraz z nim.(…)23.
W Duchu Liturgii J. Ratzinger mocno podkreśla znaczenie ukierunkowania modlitwy liturgicznej chrześcijan w kierunku wschodu, wysuwając wiele argumentów. Porównując budowę synagogi i świątyni chrześcijańskiej, zauważa on, że jak modlitwa wyznawców judaizmu była skierowana ku Jerozolimie, tak chrześcijanie spoglądają podczas modlitwy na wschód. Jest on bardzo ważnym symbolicznie kierunkiem w Biblii. Na wschodzie znajdował się ogród Eden24; tam wschodzi codziennie słońce25, które symbolika chrześcijańska utożsamia z samym Chrystusem – Słońcem nie znającym zachodu26; tam czci się Pana27; to ze wschodu przybyli mędrcy, którzy nawiedzili narodzonego w Betlejem Jezusa, idąc za gwiazdą, która rozbłysła na wschodzie28; ze wschodu w końcu nadejdzie Syn Człowieczy, którego oczekujemy29.
Najistotniejszym przedmiotem w każdej synagodze są zwoje Tory, czyli Pięcioksięgu. Są one przechowywane w świętej skrzyni, zwykle wbudowanej we wschodnią ścianę synagogi, zwróconą ku Jerozolimie, ku Świątyni Jerozolimskiej30. Ku tej skrzyni zwracają się wszyscy w synagodze. Stanowi ona odniesienie do Arki Przymierza. Na orientację świątyni żydowskiej wskazuje opis w Księdze Proroka Ezechiela31, gdzie świątynia ma ogrodzony obszar na jej przedzie, czyli na wschodzie. Tam, gdzie w synagodze znajduje się symboliczna skrzynia, świątynia chrześcijańska posiada ołtarz, na którym celebrując Eucharystię już nie symbolicznie, lecz w pełni realnie wkracza się w rzeczywistość niebiańską, w Boską liturgię, dostępuje się aktu adoracji Chrystusa. Przez ołtarz wschód, ku któremu wszyscy się zwracają, wkracza do wspólnoty modlących się ludzi. Ołtarz otwiera więc wspólnotę na niebo, nie zaś zamyka, jak twierdzą niektórzy32.
Ponieważ ziemska liturgia stanowi przedsmak liturgii niebiańskiej, istnieją między nimi liczne związki. Liturgia ziemska jest przede wszystkim obrazem liturgii niebiańskiej33, której opisy znajdujemy na kartach Apokalipsy34. Liturgia jest świętą wymianą, relacją jaka zachodzi pomiędzy Stwórcą a Stworzeniem. Jest to relacja Boga z człowiekiem. Nie ogranicza się ona jednak do uczestnictwa tylko tych dwóch, ale wiąże się z obcowaniem świętych i obecnością aniołów, co podkreślają konkluzje większości prefacji mszalnych35. Jak zauważa J. Ratzinger, liturgia nie dokonuje się w świecie ani przestrzeni stworzonej przez człowieka. Jest ona nieogarnięta – niejako kosmiczna. Skierowanie na wschód zwraca nam uwagę na ów kosmos, który również włącza się w modlitwę, oczekując odkupienia36.
Choć początki modlitwy skierowanej ku wschodowi są dzisiaj niemożliwe do umiejscowienia w czasie, to jednak bez wątpienia należą one do tradycji apostolskiej37. Istotnie, istnieje wiele świadectw tego faktu. Urodzony w II wieku Klemens Aleksandryjski stwierdza: A ponieważ obrazem dnia narodzin jest wschód słońca i stąd rozlewa się światło, początkowo „rozbłysłe w ciemności”38, a z kolei ludziom trwającym w niewiedzy, „zalśnił”39 dzień poznania prawdy na wzór słońca, więc modlitwy wznosimy w kierunku wschodu jutrzenki40.Współczesny mu Tertulian również wspomina o tej praktyce: Opinię mają o nas i słońce uważają za naszego boga (…) podejrzenie to stąd pochodzi, ponieważ jest rzeczą wiadomą, że my modlimy się zwróceni ku wschodowi.(…)41. Konstytucje Apostolskie z IV wieku pouczają: A co się tyczy domu (kościoła), to niech będzie podłużny, zwrócony ku wschodowi z pastoforiami po obu bokach, od strony wschodniej, aby był podobny do okrętu. (…)Potem mają wszyscy zwrócić się ku wschodowi i, po odejściu katechumenów i pokutników, zanosić modły do Boga, „który wstąpił na niebiosa niebios, na wschód słońca”42 i przypomnieć sobie dawne posiadanie raju położonego także na wschodzie, skąd człowiek został dlatego wypędzony, że usłuchawszy rady węża wzgardził Bożym przykazanie43.
Szereg teologicznych aspektów związanych ze wschodem porusza Jan z Damaszku: Zwracamy się podczas modlitwy twarzą na wschód(…). Chrystusa Pisma nazywają „Słońcem sprawiedliwości”44 i „Wschodem” – dlatego obieramy wschód, kiedy oddajemy Mu cześć(…). I jeszcze mówi Pismo: „Założył Bóg raj w Edenie na wschodzie”45 – stąd to w tęsknocie za dawną ojczyzną i z oczami w nią utkwionymi modlimy się do Boga. Także namiot Mojżeszowy miał od strony wschodniej zasłonę i przebłagalnię (…). Również ukrzyżowany Pan zwrócony był twarzą na zachód i dlatego w modlitwie zwracamy się tak, by na Niego patrzeć. Również wstępując do nieba, unosił się ku wschodowi (…), a podobnie też tak przyjdzie, co i sam Pan zapowiedział: „Jak błyskawica, która wychodzi ze wschodu i ukazuje się aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego”29. Ponieważ więc oczekujemy Jego przyjścia, modlimy się zwróceni ku wschodowi46. Kolejnych argumentów dostarczają nam kolejni Ojcowie Kościoła: Orygenes, Pseudo-Justyn Męczennik, Pseudo-Hipolit, Cyryl Jerozolimski, Bazyli Wielki, Metody z Olimpu, Andrzej z Krety czy Leon Wielki47.
Orientacja celebracji liturgicznej wiąże się z licznymi konotacjami. I tak gdy mszę w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego celebruje się na wschód, Ewangelia głoszona jest na północ. Ewangelię głosi się w kierunku ciemności, gdzie jeszcze nie dotarło światło Ewangelii; w kierunku ludzi żyjących w mroku, którzy nie poznali światła Zmartwychwstałego; w stronę nocy, gdzie panują jeszcze moce ciemności. To niezwykle uderzająca i ważna prawda; Ewangelii nie głosi się na Południe, gdzie żyją ludzie w świetle Chrystusowej miłości, święci, pobożni i nawróceni. Z Ewangelią trzeba wejść w mrok.48 Przed skutkami utraty orientacji w liturgii przestrzegał znany, polski liturgista Julian Nowowiejski: Zresztą, kto symbol orientacji kościoła usunie, i inne symbole w kościele musi zmienić. Wielki łuk po nad amboną nie będzie już łukiem tryumfalnym; nie będzie się już wychodziło z nawy, jako z porządku niższego, aby wejść do porządku wyższego, który przedstawia chór i sanktuarium, skierowane ku wschodowi49.
Analizując wielowiekową praktykę Kościoła oraz liczne źródła Biblijne i Tradycję, należy stanowczo stwierdzić, że utrata orientacji liturgii stanowi cień kładący się na praktycznej realizacji posoborowej reformy. Co jednak należałoby dzisiaj uczynić? Czy przywrócić stary porządek liturgiczny, czy może da się postąpić w prostszy sposób? J. Ratzinger proponuje następujące rozwiązanie: (…) Celebracja ku wschodowi, ku Chrystusowi, który przychodzi, należy do tradycji apostolskiej. Jestem jednak przeciw ciągłej rewolucji w kościołach; przebudowano obecnie tak dużo kościołów, że zaczynanie od nowa w tej chwili nie wydaje mi się odpowiednie. Ale jeśli na ołtarzu byłby zawsze krzyż, krzyż dobrze widoczny, jako punkt odniesienia dla wszystkich, dla kapłana i dla wiernych, mielibyśmy nasz wschód, gdyż w końcu to Ukrzyżowany jest chrześcijańskim wschodem; i bez gwałtu można by — jak mi się wydaje — zrobić rzecz następującą: dać jako punkt odniesienia krucyfiks, Krzyż, a w ten sposób nowe zorientowanie liturgii. Myślę, że nie jest to rzecz czysto zewnętrzna: jeśli liturgia realizuje się w zamkniętym kręgu, jeśli jest tylko dialog kapłan –lud, jest to fałszywa klerykalizacja i brak wspólnej drogi do Pana, ku któremu zwraca my się wszyscy. Zatem przyjęcie Pana za punkt odniesienia — dla wszystkich: dla kapłana i dla wiernych — wydaje mi się rzeczą ważną oraz całkowicie możliwą do wykonania i zrealizowania50.
Warto tu przy okazji podkreślić, że po wyborze kardynała Józefa Ratzingera na papieża, on sam, już jako Benedykt XVI, od listopada 2007 roku stosował konsekwentnie w papieskiej liturgii takie właściwe ustawienie krzyża na środku ołtarza. Jest ono zresztą nadal praktykowane przez papieża Franciszka, i stało się dosyć powszechne m. in. w Rzymie.
Wspomniane zmiany dokonane za pontyfikatu Benedykta XVI były celowe, przemyślane, a ich realizacja zaplanowana. Ksiądz Guido Marini, Papieski Ceremoniarz, omawiając obrzędy papieskiej liturgii, w wywiadzie udzielonym włoskiej gazecie Il Tempo, stwierdził, iż właśnie jedną z ważniejszych zmian (…) było umiejscowienie krucyfiksu na środku ołtarza, by wskazać, że celebrans i zgromadzenie wiernych nie patrzą na siebie, ale razem patrzą na Pana (…)51.W wywiadzie dla włoskiego miesięcznika Radici Cristiane podaje on dodatkowy powód przemawiający za centralnym umiejscowieniem krzyża: Związek ołtarz-krzyż pozwala lepiej uwypuklić ofiarny wymiar Mszy Świętej, której znaczenie jest zawsze fundamentalne, spontaniczne i zatem wymagające znalezienia w rycie dobrej i widzialnej ekspresji52. Zdaniem Papieskiego Ceremoniarza, kwestia kierunku liturgicznego podczas celebracji eucharystycznej i praktyczny również sposób, w jaki kierunek ten przybiera formę, ma wielkie znaczenie, ponieważ dzięki niemu zespala się fakt teologiczny i antropologiczny, eklezjastyczny i wraz z nimi osobista duchowość53. G. Marini, podobnie jak sam J. Ratziner, odrzuca argumenty przeciwne ustawieniu krzyża na środku ołtarza, takie jak to, iż zasłaniałby on celebransa oraz toczącą się na ołtarzu akcję liturgiczną. W trakcie jednego ze swoich wykładów Papieski Ceremoniarz napomina: Nie twierdźmy więc, że wizerunek Ukrzyżowanego zasłania wiernym widok kapłana, bo przecież w tym momencie sprawowania liturgii nie mają oni patrzeć na celebransa (…). Krucyfiks nie zasłania nam widoku – wprost przeciwnie, poszerza nam horyzonty, byśmy mogli ujrzeć świat Boga54.
- Miejsce krzyża w prawodawstwie liturgicznym.
Niestety, w Polsce mimo wieloletniego przykładu ze strony ostatnich dwóch papieży, nie nastąpiło przywrócenie krzyżowi odpowiedniejszego miejsca w celebracji Mszy Świętej. Wiąże się to zapewne z powszechnym funkcjonowaniem w obiegu różnych „teologicznych” mitów.
Pierwszym jest wspomniane już błędne przekonanie, że kapłan powinien mieć możliwość nieustannego kontaktu wzrokowego z wiernymi55. Tymczasem żaden dokument nie stawia takiego żądania w odniesieniu do liturgii eucharystycznej, a więc tej części Mszy Świętej, którą sprawuje się przy samym ołtarzu. Dodatkowym źródłem problemu jest też to, że w Polsce w bardzo wielu świątyniach nadal liturgię sprawuje się nie w pełni prawidłowo. Jednym z bardzo powszechnych mankamentów jest nawyk celebrowania obrzędów wstępnych56 od ołtarza, zamiast od miejsca przewodniczenia57. Podobnie jest w przypadku obrzędów zakończenia, choć tu formalnie dopuszczalne jest celebrowanie ich od ołtarza58. Jak stwierdził J. Ratzinger: Do prawdziwie absurdalnych zjawisk ostatnich dziesięcioleci zaliczam fakt, że krzyż jest odstawiany na bok, aby nie zasłaniał kapłana. Czy krzyż przeszkadza Eucharystii? Czy kapłan jest ważniejszy od Chrystusa? Ten błąd należy naprawić możliwie jak najszybciej; da się to zrobić bez konieczności ponownych przebudowań59.
Drugim źródłem takiego zaniechania jest ciągłe funkcjonowanie abstrakcyjnego pojęcia ducha soboru, rozumianego jako pewien zbiór idei i tez, które choć nie są zawarte w żadnych dokumentach Kościoła, to są w opinii niektórych możliwe do wyczytania między wierszami dokumentów. Ponieważ niemalże każdy odczytuje je odmiennie, powołując się przy tym na teologię w duchu posoborowym, prywatne i słabo uzasadnione merytorycznie opinie zyskują w potocznym obiegu autorytet równy niemalże samym dokumentom soborowym. Jednym z wielu takich mitów jest postrzeganie wspólnoty liturgicznej, jako kręgu60, co jednak w szerszej perspektywie sprawia, że kilka wspólnot eucharystycznych stanowi niezależne, oddzielne grupy, w przeciwieństwie do przypadku, gdy wierni w kilku miejscach uczestniczą we Mszach Świętych celebrowanych z zachowaniem zasad orientacji. W tym ostatnim przypadku wszyscy zwróceniu są w tym samym kierunku, mimo odmienności miejsca celebracji. Dobitnie podkreśla to jedność i jedyność Ofiary Eucharystycznej.
Trzecim mitem jest próba zredukowania roli ołtarza jedynie do stołu uczty, co w zewnętrznym aspekcie wiąże się z koniecznością przybrania przezeń formy możliwie zbliżonej do zwykłego stołu. Stąd też ołtarz, by przypominał stół, nie może być zastawiony zbędnymi przedmiotami. Przepisy pozostawiają pełną dowolność61 w kwestii umieszczenia krzyża na ołtarzu, lub w jego pobliżu: Na ołtarzu lub obok niego na czas każdej celebracji stawia się przynajmniej dwa świeczniki z zapalonymi świecami; może ich być więcej: cztery lub sześć, zwłaszcza w niedzielę albo obowiązujące święto, lub, gdy celebruje biskup diecezjalny, siedem. Również na ołtarzu lub w jego pobliżu ma się znajdować krzyż z wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego62. Obrzędy poświęcenia Kościoła i Ołtarza opisując poświecenie ołtarza również pozostawiają powyższą dowolność: Do obrzędów (…) należy przygotować: (…) krzyż ołtarzowy, chyba że w prezbiterium znajduje się już krzyż lub krzyż procesyjny, umieszcza się w pobliżu ołtarza63. Co więcej, pontyfikał wskazuje, że w trakcie Obrzędów Położenia Kamienia Węgielnego lub Rozpoczęcia Budowy Kościoła, dokładnie w miejscu, gdzie ma znajdować się ołtarz, należy umieścić odpowiedniej wielkości krzyż64. Jak podaje wprowadzenie do Obrzędów Poświęcenia Ołtarza, ołtarz jest stołem jednocześnie ofiary i uczty: Chrystus Pan, ustanawiając pod postacią uczty ofiarniczej pamiątkę ofiary, którą miał złożyć Ojcu na ołtarzu krzyża, uświęcił stół ofiarny, przy którym mieli gromadzić się wierni, by uczcić Jego Paschę. Ołtarz jest więc stołem ofiary i uczty, na którym kapłan, przedstawiający Chrystusa Pana, dokonuje tego samego, co Chrystus uczynił i przekazał swoim uczniom, aby czynili na Jego pamiątkę65.
Niestety, wbrew powyższym przepisom liturgicznym, powszechnie błędnie uważa się ustawienie krzyża i świec obok ołtarza za rozwiązanie liturgicznie poprawniejsze, niż umieszczenie ich na samym ołtarzu. Mniemanie to ma zapewne swoje źródło w nowym, nieznanym liturgii rzymskiej, specyficznym postrzeganiu godności ołtarza, które pojawiło się raczej nieuprawnienie na pewnym etapie reformy liturgicznej. Zdaniem niektórych, podkreśla ją unikanie stawiania na nim jakichkolwiek przedmiotów66. O ile rzeczywiście, nie powinno się składać na mensie ołtarza np. kwiatów67, o tyle krzyż stanowi z ołtarzem, jak już wspomniano, teologiczną całość. Stół ołtarzowy wskazuje na wymiar uczty, krzyż zaś wskazuje na jej ofiarny charakter. Świece z kolei służą podkreśleniu znaczenia obu tych znaków, stanowiąc jednocześnie też dodatkowy, samodzielny znak światła.
Reasumując – przepisy liturgiczne pozwalają zarówno na umieszczenie krzyża i świec na samym ołtarzu, jak i w jego pobliżu. Prawnie obie formy są równie dozwolone, jednak argumenty teologiczne oraz przykład praktyki papieży Benedykta XVI i Franciszka wskazują, że doskonalszym jest umieszczenie krzyża samej mensie ołtarza w jej centrum, wraz ze umieszczonymi dookoła niego symetrycznie świecami.
Zdaniem autorów, warto byłoby podjąć starania, by również w Polsce podjąć się trudu naśladowania watykańskiej praktyki ostatnich lat w opisanej w niniejszym artykule materii.
Paweł Beyga, Łukasz Wolański
Źródło: biuletyn „Anamnesis” nr 82, KKBiDS EP
- Święta Kongregacja Obrzędów, „Inter ocumenici” – Pierwsza Instrukcja o Należytym Wykonywaniu Konstytucji o Liturgii Świętej, 1964, nr 91; tekst dostępny online: http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=89 [2 V 2015]; OWMR 299.[↩]
- Pod pojęciem orientacji należy rozumieć zwrócenie w ściśle określonym kierunku, tj. na wschód (łacińskie słowo oriens oznacza wschód). Określenie zorientowany na wschód stanowiłoby w tym wypadku pleonazm.[↩]
- Ks. Bogusław Nadolski mówiąc o dawnej zasadzie orientowania celebracji liturgicznej przyznaje, że w odnowionej liturgii zatracono orientację: Współczesna liturgia nie przywiązuje szczególnej wagi do tej zasady; za: B. Nadolski, Liturgika. I. Liturgika fundamentalna, Poznań 1989, s. 149.[↩]
- Oczywiście tak usytuowany był ołtarz główny, zwany wielkim. Jeśli w świątyni było więcej ołtarzy, tj. były tzw. ołtarze boczne, praktyka była podobna, choć były to ołtarze zwykle mniej zdobne, mniejsze i przeznaczone do mszy nieuroczystych – bez udziału asysty.[↩]
- Zwykle na jednym ołtarzu w kościele – zazwyczaj na ołtarzu wielkim. Katedry i znaczniejsze kościoły miewały niekiedy oddzielne kaplicę Najświętszego Sakramentu – wtedy tabernakulum znajdowało się na jednym z ołtarzy bocznych – w tejże kaplicy.[↩]
- Stojąc przy ołtarzu celebrans wysłuchiwał Ewangelię proklamowaną przez diakona.[↩]
- Święta Kongregacja Obrzędów, Instrukcja „Eucharisticum mysterium” z 25 maja 1967 r. o Kulcie Tajemnicy Eucharystycznej, nr 54-55.[↩]
- Dawniej tabernakulum musiało koniecznie znajdować się na ołtarzu. Wymóg ten z czasem stał się fakultatywny (Inaestimabine donum, nr 24), by ostatecznie zostać właściwie zniesionym, ze względu na teologiczne wskazanie do tego, by na ołtarzu, na którym celebruje się Mszę Świętą nie znajdował się już Najświętszy Sakrament (OWMR 315). Jednoczesne zażądano, by w kościele znajdował się tylko jeden ołtarz (OWMR 303). Co ciekawe, wydana w 2004 roku instrukcja Redemptionis Sacramentum w nr 130 ponownie bezwzględnie żąda umieszczenia tabernakulum na środku ołtarza wielkiego lub bocznego, ale naprawdę okazałego. Ukazuje to, jak wiele trudności towarzyszy zmianom, że sam prawodawca ma problem z utrzymaniem stałości zasad rządzących układem prezbiterium.[↩]
- OWMR 303.[↩]
- Bardzo ważna jest tu teologiczna różnica aspektów i ról, jakie ma jeden i ten sam kapłan podczas różnych części jednej liturgii Mszy Świętej. W trakcie obrzędów wstępnych i obrzędów zakończenia kapłan przewodniczy zgromadzeniu, jest jego głową, stad zajmuje miejsce u sedilli, u szczytu prezbiterium. Jednak już w trakcie liturgii eucharystycznej dominować zaczyna służebna rola kapłana. Staje się on szczególnym narzędziem działania Boga, gdyż działa jako alter Christus, jako przyobleczony w Chrystusa, w zastępstwie Chrystusa, będący w Jego Osobie (in persona Christi) – czy w końcu użyczając swojego języka i ręki dostarczając – jak to wyjaśnia Pius XII w Mediator Dei. Staje się więc w szczególnym rozumieniu sługą. Dlatego między innymi na czas liturgii Eucharystycznej celebrujący biskup oddaje mitrę, pastorał a nawet piuskę, a więc oznaki swojej władzy, co ma podkreślić tę różnicę.[↩]
- Nawet w tym działaniu brakowało konsekwencji. Współcześnie wielu księży nie wyobraża sobie, by krzyż stał na środku ołtarza i „ich zasłaniał”, podczas gdy niemalże żadnemu z nich nie przeszkadza zasłaniający ich i po części akcję liturgiczną, nie mający żadnej symboliki ani liturgicznego znaczenia mikrofon ołtarzowy, nierzadko sporych rozmiarów – dawniej wręcz toporny.[↩]
- S. Araszczuk, Obrzędy Poświęcenia Kościoła i Ołtarza w Odnowionej Liturgii Soboru Watykańskiego II, Opole 2007, s. 223.[↩]
- Autorzy zdają sobie sprawę, iż praktyka taka jest w niektórych punktach sprzeczna z obowiązującymi przepisami. Niemniej jest dominująca, a forma sprawowanej liturgii jest taka, jak tę liturgię się de facto sprawuje, nie zaś jak teoretycznie sprawowana być powinna.[↩]
- OWMR 310.[↩]
- Pozwala przede wszystkim skupić uwagę wiernych na celebracji Ofiary Eucharystycznej, na jej uobecnieniu i złożeniu, które dokonują się w liturgii tu i teraz.[↩]
- OWMR 274.[↩]
- OWMR 169, 123, 173, 186, 211, 251, 256, 272.[↩]
- OWMR 123, 134, 169, 173, 175, 186, 251, 256, 262, 272, 273.[↩]
- OWMR 144, 173, 178, 190, 211, 277.[↩]
- W trakcie jakiego odsetku niedzielnych i świątecznych Mszy używa się dymiącej kadzielnicy?[↩]
- Tymczasem J. Nowowiejski opisując sobie współczesną praktykę liturgiczną pisał: Krzyżowi ołtarzowemu podczas czynności liturgicznych, tj. gdy się przed ołtarzem nabożeństwo odprawia, oddaje się cześć przez uklęknięcie na jedno kolano. Tylko prałaci, kanonicy katedralni, oraz celebrans (…) pokłon głęboki ciała oddają krzyżowi, za: J. Nowowiejski, Wykład Liturgii Kościoła Katolickiego, t. I, Warszawa 1893 (reprint 2010), s. 1061.[↩]
- Co więcej, A. Nowowiejski opisuje, iż w pierwszych wiekach istniały kościoły o układzie odwróconym, tj. tak usytuowane, że kapłan stojąc za ołtarzem był odwrócony ku wschodowi, ale wierni byli skierowani ku zachodowi. Na ofiarowani i inne części liturgii odwracali się oni jednak ku wschodowi (a więc tyłem do ołtarza !). Tłumaczy to brak orientacji wielu rzymskich bazylik; za: Wykład Liturgii …, op. cit., s. 136.[↩]
- L. Bouyer, Architektura i liturgia, cytat za: J. Ratzinger, Duch Liturgii, Poznań 2007, s. 96.[↩]
- Rdz 2,10.[↩]
- Ps 19, 2-7; Ps 97, 11; Ps 112, 4; Prz 4,18; Łk 1, 78; Mt 5, 45; Ba 5,5.[↩]
- Por. Orędzie wielkanocne w: Mszał Rzymski dla Diecezji Polskich, Poznań 1986.[↩]
- Iz 24,15.[↩]
- Mt 2, 1-9.[↩]
- Mt 24, 27.[↩][↩]
- W krajach na wschód od Jerozolimy skrzynia ta znajduje się po stronie zachodniej.[↩]
- Ez 41,14.[↩]
- Działa to też w drugą stronę – krąg wiernych nie może zamykać otwartego nieba.[↩]
- Hbr 9,1-25.[↩]
- Ap 8, 2-5.[↩]
- (…) et ideo cum Angelis et Archangelis, cum Thronis et Dominationibus, cumque omni militia caelestis exercitus, hymnum gloriae tuae canimus, sine fine dicentes –(…) dlatego z aniołami i archaniołami, z tronami i panowaniami, ze wszystkimi chórami niebios, głosimy twoją chwałę nieustannie wołając (z bliżej nieznanych powodów polskie tłumaczenia słów prefacji zawierają często konkluzje, które są skrócone).[↩]
- Duch Liturgii, op. cit., s. 86.[↩]
- Ibidem, s. 86.[↩]
- 2Kor 4, 6.[↩]
- Mt 4,16.[↩]
- Klemens Aleksandryjski, Kobierce, tł. J. Niemirska-Pliszyńska, Warszawa 1994, VII:43, 6-7.[↩]
- Tertulian, Apologetyk, tłum. J. Sajdak, Poznań 1947, XVI: 9-11.[↩]
- Ps 67, 34 wg. LXX.[↩]
- Konstytucje Apostolskie, cytat za: Eucharystia pierwszych chrześcijan – Ojcowie Kościoła nauczają o Eucharystii, opr. M. Starowieyski, Kraków 1987, s. 255.[↩]
- Ml 3,20.[↩]
- Rdz 2,8.[↩]
- Jan Damasceński, Modlitwa twarzą ku wschodowi, w: L. Malunowiczówna, L. Gładyszewski, Antologia modlitwy wczesnochrześcijańskiej, Lublin 1993, s. 154-155.[↩]
- T. Kwiecień, Modlitwa w stylu retro, Poznań 2008, s. 56-65.[↩]
- J. Klimczyk, List o głoszeniu Ewangelii na Północ; tekst dostępny online: http://mateusz.pl/mt/kja/kja-np.htm [1 V 2015].[↩]
- Wykład Liturgii…, op. cit., s. 137.[↩]
- J. Ratzinger Bilans i perspektywy – podsumowanie Dni Liturgicznych w Opactwie Matki Bożej w Fontgombault [24 VII 2001], w: Christianitas (2001) nr 9, s. 148.[↩]
- G. Marini, Rozwój z poszanowaniem Tradycji – wywiad udzielony dla włoskiej gazety „Il Tempo” [XII 2008], tłum. A. Zuba, w: ks. Guido Marini. Sługa Liturgii, opr. B. Krzych, s. 73.[↩]
- G. Marini, Od liturgii zaczyna się odnowa i reforma Kościoła – wywiad udzielony dla włoskiego miesięcznika „Radici Cristiane” [III 2009], tłum. A. Zuba, w: Ibidem, s. 78.[↩]
- G. Marini, Między ciągłością a rozwojem – wywiad udzielony dla „L’Osservatore Romano” w związku ze zmianą paliusza papieskiego [VI 2008], tłum. A. Zuba, w: Ibidem, s. 64.[↩]
- G. Marini, Wstęp do Ducha liturgii – wykład w czasie konferencji dla kapłanów [6 I 2010], tłum. A. Kaźmierczak, w: Ibidem, s. 52.[↩]
- Jest to skutek nadmiernego wyeksponowania znaczenia dialogu kapłana i wiernych, przy jednoczesnym niedocenieniu wspólnego, równoległego dialogu kapłana i wiernych w modlitwie do Boga.[↩]
- Rzeczywiście, elementy tej części liturgii, takie jak pozdrowienie, wprowadzenie czy zachęta do aktu pokuty, wymagają nawiązania pewnej relacji między kapłanem i wiernymi.[↩]
- OWMR 50, 124, 164.[↩]
- OWMR 165.[↩]
- Duch Liturgii, op. cit., s. 77.[↩]
- Który z natury rzeczy jest zamknięty.[↩]
- Choć jeszcze w 1964 roku instrukcja Inter ocumenici wspominała, iż ustawienie krzyża i świec było możliwe obok ołtarza, to jednak jedynie za zgodą ordynariusza miejsca. Normą pozostawało więc niejako umiejscowienie krzyża i świec na samym ołtarzu; za: Inter ocumenici, op. cit., nr 94.[↩]
- OWMR 117.[↩]
- Obrzędy Poświęcenia Ołtarza nr 27, w: Obrzędy Poświęcenia Kościoła i Ołtarza; Obrzędy Błogosławieństwa Kościoła nr 5, ibidem.[↩]
- Obrzędy Położenia Kamienia Węgielnego lub Rozpoczęcia Budowy Kościoła nr 6, ibidem.[↩]
- Obrzędy Poświęcenia Ołtarza nr 3, ibidem.[↩]
- Autorzy znają przypadki, gdy w imię specyficznie rozumianej liturgicznej poprawności celebrowano liturgię na ołtarzu, na którym nie było nawet mszału z podstawą, gdyż księga ta została uznana za zbyt „niegodną” złożenia na mensie. W efekcie przez całą liturgię eucharystyczną ministrant trzymał na rękach kapłanowi mszał. Jest to jaskrawy przykład absurdu, do którego prowadzi niewłaściwe rozłożenie akcentów. W innych przypadkach pojawia się druga skrajność. I tak normą w Polsce jest to, że gdy kapłan ma celebrować Mszę dla wiernych, a brak ministranta (choć OWMR 272 żąda, by do Mszy z udziałem wiernych służył choćby jeden ministrant, jego brak jest częsty w większości parafii), na ołtarzu umieszcza się nie tylko kielich wraz z paramentami, ale również ampułki, lavabo itd. – wszelkie przedmioty, które kapłan (szczególnie młody i zdrowy) mógłby sobie zwykle sam przynieść z kredensji. Jest to skutek zwykłego lenistwa.[↩]
- OWMR 305.[↩]