O właściwym rozumieniu posług, czyli dlaczego akolita to nie tylko nadzwyczajny szafarz Komunii świętej

Od początku posługa święceń była udzielana i wykonywana według trzech stopni: jako posługa biskupów, prezbiterów i diakonów. Posługi udzielane przez święcenia są niezastąpione w organicznej strukturze Kościoła. Bez biskupów, prezbiterów i diakonów nie można mówić o Kościele.[1] Aby wspólnota chrześcijańska mogła stanowić w ścisłym rozumieniu Kościół[2], musi mieć nieprzerwaną sukcesję apostolską, a więc pośród swoich członków mieć prawdziwych, wyświęconych kapłanów. Posługa bowiem wynikająca z sakramentalnego kapłaństwa jest niezastępowalna.[3] Nie oznacza to jednak, że aktywność osób, które przyjęły święcenia jest wystarczającą do optymalnego sprawowania Kultu Bożego i że zaspokaja w pełni duchowe potrzeby Ludu Bożego. Już sami apostołowie nadmiernie obciążeni obowiązkami, zaczęli zaniedbywać dzieła miłosierdzia, co powodowało szemrania wiernych[4]. Aby móc oddać się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa oraz nie zaniedbać tej podstawowej misji, postanowili pozostałe obowiązki zlecić specjalnym pomocnikom.[5] Tak powołani zostali pierwsi diakoni, których usługiwanie diametralnie różniło się od apostolskiego tym, iż nie polegało na przewodzeniu czy rządzeniu ludem Bożym – a więc nie polegało na upodabnianiu się do kapłanów czy zastępowaniu ich. Miało raczej za główny cel wyręczanie apostołów w tym, co ma charakter służebny. Współcześnie Kościół różnice te ujmuje tak: ci, którzy zostali ustanowieni biskupami lub prezbiterami, otrzymują misję i władzę działania w osobie Chrystusa-Głowy, natomiast diakoni zostają ustanowieni po to, by służyli ludowi Bożemu poprzez diakonię liturgii, słowa i miłości.[6]

Potrzeby rosnące wraz z rozwojem Kościoła doprowadziły do tego, że również posługa diakonów okazała się być niewystarczająca. Dlatego też w pierwszych wiekach wytworzyły się kolejne, niższe od diakonatu urzędy posługiwania. Służyły one wypełnianiu określonych funkcji w liturgii jak i diakonii, czyli uczestniczeniu w misji przepowiadania oraz dziełach miłości. Żyjący w trzecim wieku święty Korneliusz papież w liście do biskupa Fabiusza przeciwko Nowacjanowi podaje, że w rzymskim Kościele, obok wypełniających swoje zadania kapłanów i diakonów, posługują również subdiakoni, akolici, egzorcyści, ostiariusze i lektorzy. Lektorat i akolitat stanowią więc bez wątpienia urzędy starożytne, istniejące niemalże od zarania Kościoła. Nie są to jedyne ministeria tego typu, bowiem biblijne korzenie ma również posługa świeckich nauczycieli wiary. Wspomnienie tego faktu znajdujemy w Pierwszym Liście do Koryntian: I tak ustanowił Bóg w Kościele naprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają moc czynienia cudów, potem tych, którzy uzdrawiają, którzy wspierają pomocą, którzy rządzą, którzy przemawiają rozmaitymi językami[7]. Współcześnie osoby świeckie wypełniające ten starożytny urząd nauczania wiary nazywamy katechetami lub katechistami[8]. Kościół od dawna szczególnie wysoko ceni te osoby, które wśród wielkich trudów świadczyły i wciąż świadczą szczególną i ze wszech miar niezbędną pomoc w szerzeniu wiary i Kościoła[9]. Wyrazem szczególnej ważności tego zadania jest fakt, iż od niedawna jego realizacja może przyjmować formę stałej posługi[10], będącej odpowiedzią na szczególne życiowe powołanie danej osoby.

Sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego uzdatniają do wypełniania posług.

Wspomniane dotąd różne formy usługiwania, nie będące stopniami sakramentu święceń, zachowywały swoją istotę na przestrzeni wieków. Jednak ich forma, szczegółowy rozdział praw, zadań czy obowiązków oraz sposób ich realizacji ulegały zmianom zależnym od okoliczności kreowanych przez różne czasy i miejsca. W chrześcijaństwie zachodnim przez większość czasu istnienia Kościoła były one sklerykalizowane i przyjmowały formę tzw. niższych święceń. Były to efektem  postrzegania ich przez pryzmat święceń sakramentalnych. Niższe święcenia stanowiły wszak względem nich stopnie przygotowawcze,  które jako kolejne okresy praktyk były w efekcie zwykle przejściowe[11]. Z tego to powodu w pewnym momencie historii zaczęły pojawiać się coraz wyraźniejsze opinie teologiczne, postulujące rozumienie tych urzędów jako elementów ściśle powiązanych i stanowiących na różny sposób (choć niesakramentalny) udział w hierarchicznym kapłaństwie. To, jaką rzeczywistość w ujęciu ontologiczno-sakramentologicznym stanowią te ministeria: czy są powiązane z sakramentem święceń (a jeśli tak, to w jakim wymiarze), jakie znaczenie odgrywają w procesie formacji mężczyzn przeznaczonych do diakonatu i kapłaństwa itp., stanowi nadal nadal przestrzeń teologicznej dyskusji. W niniejszym opracowaniu ten aspekt nie będzie rozwijany, gdyż w ocenie autora z racji istotności i rozległości domaga się on raczej oddzielnego studium teologicznego zrealizowanego w ujęciu dogmatyczno-porównawczym. Niniejszy artykuł ograniczy się w tym wymiarze jedynie do zrelacjonowania (bez podejmowania polemiki) tego, jak w najnowszych dokumentach Kościoła ewoluowały poglądy na tę rzeczywistość.

W ostatnich dziesięcioleciach dokumenty Kościoła ukazują dawne niższe święcenia w zmienionym świetle. Na fali posoborowych reform postarano się bowiem uwypuklić ich eklezjalną rolę, jako rzeczywistości stanowiących pewne dobro samo w sobie dla wspólnoty Kościoła. Zaczęto więc na nowo odkrywać i akcentować właściwą tożsamość tych urzędów – czyli ich pierwotny, laicki charakter. W istocie bowiem od zawsze posługi mają swoje źródło w sakramentach chrztu i bierzmowania[12]. Wszak ochrzczeni, „odrodzeni (przez chrzest) jako synowie Boży, zobowiązani są do wyznawania przed ludźmi wiary, którą otrzymali od Boga za pośrednictwem Kościoła”[13], i uczestniczenia w apostolskiej i misyjnej działalności Ludu Bożego[14]. Z kolei sakrament bierzmowania udoskonala naszą więź z Kościołem oraz udziela nam, jako prawdziwym świadkom Chrystusa, specjalnej mocy Ducha Świętego do szerzenia i obrony wiary słowem i czynem, do mężnego wyznawania imienia Chrystusa oraz do tego, by nigdy nie wstydzić się Krzyża[15]. Bierzmowanie w końcu udoskonala kapłaństwo wspólne wiernych, otrzymane w chrzcie, a „bierzmowany otrzymuje moc publicznego wyznawania wiary w Chrystusa, jakby na zasadzie obowiązku (quasi ex officio)”[16].[17] Oczywiście, z taką mocą nie podkreślano tych faktów w czasach, gdy opisywane urzędy funkcjonowały jako niższe święcenia. Jednak bez wątpienia ówczesna rzeczywistość była taka sama. Najdobitniej świadczy o tym fakt, iż kandydat do święceń niższych musiał przyjąć wcześniej tzw. tonsurę. Rubryka zaś ówczesnego Pontificale Romanum podstanawia: Prima Tonsura non initientur, qui Sacramentum Confirmationis non susceperint (Nie udziela się tonsury temu, kto nie przyjął sakramentu bierzmowania).

Przeprowadzona pół wieku temu przez Pawła VI reforma niższych święceń nie zmieniła celu, istoty ani sensu tego rodzaju posługiwania. Zredefiniowała jedynie jej formalny, prawno-kanoniczny charakter, by bardziej odpowiadał jej teologicznemu charakterowi. Redukcja liczby niższych święceń, umożliwienie ich przyjmowania mężczyznom nie przeznaczonym do święceń sakramentalnych oraz zmiana nazwy na posługi uwypukliły różnice oraz wzajemne relacje zachodzące pomiędzy ministeriami osób wyświęconych i ministeriami osób ustanowionych. Na to właśnie w jednej ze swoich prac wskazuje J. Adamczyk, który posiłkując się stosownymi odniesieniami bardzo trafnie ujmuje właściwą rolę posług w Kościele[18]:

O ile „ministerium wyświęconych” ma charakter hierarchiczny, o tyle „ministerium ustanowionych” jest przede wszystkim posługą współpracy, współpracy z ministrami wyświęconymi[19]. Fakt, że minister jest „ustanowiony” (a nie „wyświęcony”) przez obrzęd liturgiczny, nie przyznaje mu ani żadnej władzy, ani praw właściwych dla sakramentu święceń, a jedynie obowiązek wykonywania swojej posługi w sposób stabilny w Kościele. Jednak nie można przeoczyć faktu, że z chwilą powierzenia przez ordynariusza poprzez obrzęd liturgiczny posługi lektoratu czy akolitatu ich tytulariusze zostają wyposażeni w pewien autorytet w odniesieniu do wspólnoty w obszarze pełnionej przez nich funkcji, ponieważ wspomniany obrzęd liturgiczny powierzenia tych posług legalizuje ich działanie w imieniu Kościoła[20].

Posługi są więc istotowo właściwe dla osób świeckich.  Obrzęd ustanowienia nie skutkuje przeniesieniem takich osób do stanu duchownego. Wykonują one raczej szczególną formę potrójnego posłannictwa Chrystusa, pozostając jednak w pełnej zgodności ze swoją świecką tożsamością w Kościele.[21]

Posługi stałe – jedna z nielicznych wciąż niedostatecznie zaimplementowanych reform

Pochylmy się dokładniej nad zmianami wprowadzonymi pół wieku temu przez Pawła VI. Wydając Motu Proprio Ministeria Quaedam[22] dokonał on reformy ówcześnie obowiązującego porządku święceń niższych i subdiakonatu. Pisząc o święceniach niższych przypominał, że niektóre z tych funkcji, związane ściślej ze sprawowaniem liturgii [były jak dotąd] uznane za instytucje poprzedzające przyjęcie święceń hierarchicznych. Oczywiście, Paweł VI generalnie utrzymał obowiązek przyjmowania i wykonywania przez pewien czas tych urzędów przez formujących się do diakonatu i prezbiteratu[23], umożliwiał jednak również ich udzielanie mężczyznom nieprzeznaczonym do przyjęcia święceń sakramentalnych.[24]

            Główne zmiany, jakie dokonane zostały przez ten dokument, polegały na zniesieniu tonsury oraz dwóch pierwszych spośród czterech dawnych niższych święceń: ostiariatu, i egzorcystatu. Lektorat i akolitat zostały zachowane, jednak odtąd nie są określane jako święcenia niższe. Za stosowniejsze uznano określanie ich jako posługi[25]. Wyższy, acz niesakramentalny stopień subdiakonatu został również zniesiony. Zadania zaś subdiakona rozdzielono pomiędzy lektora i akolitę, poszerzając najbardziej temu drugiemu zakres kompetencji[26].

Dlaczego w ogóle doszło do takich zmian? Obok wspomnianego już wcześniej dostosowania formy tych urzędów do ich realnego teologicznego charakteru, nie mniej istotnym powodem redukcji liczby stopni święceń niższych była utrata ich praktycznego znaczenia w Kościele. Stały się one jedynie stopniami, które należało uzyskać w drodze do subdiakonatu i następujących po nim sakramentalnych święceń. Tymczasem przyjmujący je kleryk realnie nie wypełniał prawie nigdy w zgromadzeniu wiernych (a często również i w liturgii) zadań właściwych swojemu urzędowi. Choć prawo zachęcało do udzielania kolejnych święceń z zachowaniem pewnych odstępów czasu, zakazując m. in. udzielania wszystkich czterech niższych święceń na raz[27], to zdarzało się, iż od tego ograniczenia dyspensowano lub udzielano dwóch lub trzech niższych święceń na raz[28]. Wraz z redukcją części stopni Paweł VI życzył sobie, aby na nowo te odnowione posługi stały się realnymi formami posługiwania zarówno w liturgii jak i we wspólnocie ludu Bożego. W tym celu, podejmując na nowo niezrealizowany postulat Soboru Trydenckiego[29], umożliwił przyjmowanie tych urzędów świeckim mężczyznom, którzy będą mogli je sprawować w sposób stały, nie mając w momencie ich przyjmowania planów przyjęcia żadnego stopnia wyższych święceń. Aby jednak ich udzielanie kandydatom do diakonatu i prezbiteratu znów nie stało się powodem do dysonansu między obrzędami a rzeczywistością, Kościół zastrzegł odpowiednie minimalne okresy (tzw. interscysje), przez jakie posługi te, przyjmowane jako narzędzie przygotowawcze, mają być wykonywane. I tak zgodnie z punktem X Ministeria Quaedam ma być zachowana interscysja między ustanowieniem do lektoratu i akolitatu, której długość może określić Stolica Święta lub konferencja biskupów.    

Dzisiaj, pięćdziesiąt lat po wydaniu Ministeria Quaedam trzeba ze smutkiem stwierdzić, iż reforma Pawła VI w sporej części nie doczekała się w większości polskich diecezji praktycznej implementacji. Oczywiście, udzielanie posług kandydatom do święceń jest powszechne. Przychodzi ono jednak łatwo, gdyż nie wymaga znacznego dodatkowego wysiłku formacyjnego ponad już realizowaną formację seminaryjną. Wynika też z prawnego obowiązku[30], od którego dyspensa zastrzeżona jest Stolicy Apostolskiej[31]. Kluczowy aspekt reformy, polegający na dopuszczaniu do formacji i udzielania posług osób świeckich niezamierzających przyjmować święceń, był przez dziesięciolecia zupełnie nierealizowany. Dopiero od niedawna niektóre polskie diecezje nieśmiało ten stan rzeczy zmieniają. Wciąż jest to jednak kropla w morzu potrzeb.

Powyższy problem trzeba uznać za poważny, bowiem podobnych reform, których by tak długo i tak masowo nie realizowano jest bardzo niewiele. Biorąc jednak pod uwagę to, że papież Franciszek na nowo podejmuje działania zmierzające do upowszechnienia udzielania posług wiernym świeckim nieprzeznaczonym do święceń[32], potrzebne wydaje się podjęcie nowych wysiłków zmierzających do realizacji tego celu. Pomocne z pewnością okaże się zdiagnozowanie powodów, dla których entuzjastycznie pierwotnie przyjmowana reforma nie przyjęła się mimo, że było na to aż pół wieku.

Posługi jako rzeczywistość niepoddana wystarczającej teologicznej refleksji

Już w czasach przedsoborowych traktowanie niższych święceń jako stopni przejściowych sprawiało, że właściwie Kościół nie podejmował głębszej refleksji teologicznej nad ich istotą ani wynikającymi z niej zadaniami. Trudno o jakiekolwiek książki czy opracowania z tamtego okresu skupiające się na stopniach niesakramentalnych. W języku polskim bodajże jedyną pozycją jest wydana w 1954 roku w Sandomierzu książka ks. Edwarda Górskiego pt. Święcenia niższe i wyższe. Studium liturgiczno-historyczne. Jej warstwa teologiczna i tak pozostaje raczej uboga. Okres ostatniego półwiecza przynosi na fali reform Pawła VI szereg nowych opracowań. Cechuje je jednak różna rzetelność i jakość. Nie docierają one również do szerokiego kręgu odbiorców. Stąd przedmiotowa problematyka jest znana jedynie wąskiemu gronu zainteresowanych liturgistów i innych pasjonatów. Skutek jest generalnie taki, że znaczna część prezbiterów i biskupów ma niewielką wiedzę na temat posług. Często powielane bywają nieprawdziwe opinie i fałszywe informacje. Tymczasem trudno jest ujrzeć potrzebę ustanawiania świeckich nie-kleryków do posług, jeśli nie rozumie się właściwie charakteru tych ministeriów, prowadzącego do nich powołania i wynikających z nich zadań w Kościele.

Powszechność nomenklaturowego nieporządku

Od lat powszechne jest stosowanie jako synonimów określeń funkcja i posługa, oraz ogólny brak precyzji nomenklaturowej. Wynika on z braku pewnej świadomości kanoniczno-liturgicznej. Zatracona bowiem została zdolność nawet podstawowego odróżniania form aktywności wiernych świeckich w Kościele. Kodeks Prawa Kanonicznego w Tytule II. Obowiązki i prawa wiernych świeckich wymienia w kan. 230 trzy rodzaje służebnego zaangażowania osób świeckich. Po pierwsze, są to wypełniane na sposób stały i powierzane poprzez obrzęd liturgicznego ustanowienia posługi. Po drugie, wypełniane czasowo i bez konieczności obrzędowego powierzenia funkcje, które w zasadzie mogą ogólnie wypełniać wszyscy wierni świeccy. W końcu istnieją zadania nadzwyczajne lub zastępcze, które są wykonywane w zastępstwie tych, którzy mają święcenia lub zostali ustanowieni. Co istotne, te ostatnie funkcje nie powstały w celu aktywnego zaangażowania wiernych świeckich, a jedynie dla koniecznego uzupełnienia dla dobra wspólnoty wierzących braków, które mogłyby powodować dla nich uszczerbek duchowy[33]. Jeśli tych braków nie będzie, funkcje staną się zbędne i nie powinny być wykonywane[34].

Nomenklaturowa ignorancja manifestuje się od lat zarówno w słowie mówionym jak i tekstach pisanych. A przecież w pełni wystarczające do zachowania porządku byłoby konsekwentne stosowanie trzech podstawowych pojęć: święcenia, posługi i funkcje[35]. Sakramentu święceń w stopniu diakonatu, prezbiteratu lub biskupstwa się udziela (dany mężczyzna zostaje wyświęcony), do posługi lektora, akolity lub katechety się ustanawia (osoba zostaje ustanowiona), zaś do wypełniania różnych funkcji się wyznacza, błogosławi, promuje lub posyła.

Niestety, wystarczy w dowolną wyszukiwarkę internetową wpisać frazę „ustanowienie nadzwyczajnych szafarzy” lub „ustanowienie lektorów”, by zobaczyć dziesiątki stron polskich diecezji i parafii, na których w rzeczywistości opisuje się obrzęd wyznaczenia niebędących akolitami nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej czy też obrzęd pobłogosławienia ministrantów Słowa Bożego, potocznie jedynie nazywanych lektorami[36]. Generalnie duży problem stanowi powszechne nadużywanie określeń posługa i ustanowienie w odniesieniu do szeregu osób i czynności, które nimi nie są. Ta właśnie praktyka prowadzi bardzo często do utożsamiania ministrantów-lektorów z posługą udzielaną dorosłym mężczyznom oraz do traktowania urzędów nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej i ustanowionego akolity jako zupełnie identycznych. Zdarza się ponadto, że księża wyrażają przekonanie, iż posługi były i są zastrzeżone jedynie dla alumnów seminariów.

Oddzielną bolączką, choć mniej istotną w kontekście problemu mylenia posług i funkcji jest stosowanie innych określeń zamiast jedynie właściwego: nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej. Często pomija się słowo nadzwyczajny¸ lub określa taką osobę świeckim pomocnikiem udzielania Komunii Świętej. W obu wypadkach pomija się w efekcie kluczowy dla tej roli aspekt jej nadzwyczajności.[37] Druga nazwa bez uzasadnienia redukuje też rolę pełniącej tę funkcję osoby jedynie do mogącej rozdzielać Komunię Świętą, podczas gdy na analogicznych zasadach może ona dokonywać również wystawienia Najświętszego Sakramentu. Najbardziej rażące jest jednak stosowanie określenia Nadzwyczajny szafarz Eucharystii, które sugeruje, że taka osoba może w specjalnych okolicznościach sprawować sakrament Eucharystii, czyli odprawić Mszę Świętą.[38]

Nieprecyzyjności nomenklaturowe to jednak problem relatywnie niewielki w porównaniu do błędów i nadużyć liturgicznych, jakie można zaobserwować podczas celebracji obrzędów ustanowienia lub pobłogosławienia różnych usługujących.

Błędy i nadużycia w trakcie liturgicznych obrzędów powierzenia posług i funkcji

Dostępne choćby w Internecie filmy i zdjęcia dokumentujące przebieg obrzędów, w trakcie których ustanawia się do posług, ujawniają więc kolejny problem. Takie celebracje liturgiczne, które choćby z racji rangi głównego celebransa powinna cechować wzorcowość, sprawowane bywają według niewłaściwych lub niezatwierdzonych ksiąg liturgicznych albo w nieprawidłowy sposób. W szczególności częste bywa błogosławienie młodych chłopców do funkcji lektora za pomocą obrzędu ustanowienia zawartego w pontyfikale[39], mimo, iż wprost przestrzegają przed tym przepisy[40]. Podobnie nadal zdarza się wyznaczanie nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej niebędących akolitami za pomocą różnych przeróbek obrzędu ustanowienia akolitów[41] lub według lokalnie ułożonych obrzędów, choć od 2014 roku jedynym obowiązującym rytem jest Obrzęd wyznaczenia nadzwyczajnych szafarzy udzielania Komunii zawarty w odpowiedniej części polskiego wydania Pontyfikału Rzymskiego[42]. Homilie wygłaszane podczas ustanowienia do posług często pokazują, iż szafarze tych posług, nie rozumiejąc właściwie ich eklezjalnego wymiaru[43], nader często sprowadzają je jedynie do roli przejściowego etapu formacji. W efekcie nauczają o nich w perspektywie przyszłych święceń oraz skupiając się jedynie na nowych liturgicznych uprawnieniach, które wiążą się z ich przyjęciem. Nie bez powodu sposób wykonywania tych posług przez alumnów seminariów duchownych nie zawsze jest właściwy. Zbyt często ogranicza się on bowiem jedynie do wypełniania funkcji liturgicznych.

Funkcje zastępcze zamiast posług – czyli pozornie korzystna droga na skróty

Obecnie w Polsce jest jedynie kilka diecezji (godnych pod tym względem pochwały,) w których w odpowiednich szkołach formuje się kandydatów na stałych lektorów i akolitów. Jednocześnie prawie wszystkie polskie diecezje i to od lat prowadzą kursy dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej niebędących akolitami[44] (dalej: NSKŚnA). Trudno zrozumieć, dlaczego Polski Kościół ponad ćwierć wieku temu chętnie i masowo otworzył się na funkcję NSKŚnA (nie jest to w ścisłym sensie posługa!), jednocześnie zachowując przez kolejne lata dużą nieufność i niechęć do wprowadzenia diakonatu stałego oraz stałych posług lektora i akolity. Dzisiaj nadal nieliczne polskie diecezje umożliwiają podejmowanie przez odpowiednio uformowanych mężczyzn tych posług. Sama zaś liczba stałych diakonów oraz na stałe ustanowionych do posług osób jest na tle liczny prezbiterów czy NSKŚnA procentowo znikoma. A przecież potrzeba pomocy duszpasterskiej i liturgicznej powinna być realizowana najpierw przez diakonów i akolitów, a więc osoby mające stałe i właściwe urzędy w Kościele, a dopiero gdy to nie wystarczy, przez NSKŚnA.

Kluczową kwestią jest więc to, dlaczego posługi „przegrały” z funkcjami? Niechętna sprawie była nie tylko niewiedza, ale i pragmatyka. Zamiast akolity szybciej, taniej i bezpieczniej jest uformować NSKŚnA. Mimo, że funkcja ta jest z natury tymczasowa, uzupełniająca[45] i zastępcza[46], a w dobrze rozwiniętym Kościele lokalnym, w którym jest odpowiednia liczba prezbiterów, diakonów i akolitów, funkcja nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej [niebędących akolitami] w ogóle nie powinna występować.[47]

Wydaje się, że powyższemu odwróceniu porządków sprzyjał głównie fakt, iż NSKŚnA jest bardziej zależnym od proboszcza współpracownikiem, którego łatwiej postawić w roli bezkrytycznego wykonawcy zleconych zadań[48]. Dobór kandydatów może być również mniej uważny, bo zawsze można nie przedłużyć takiemu szafarzowi misji kanonicznej właściwie bez podawania przyczyny. Ponieważ posługi zleca się na stałe, osoba taka nie musi prosić corocznie o przedłużenie misji, a posiada ją stale w sposób domniemamy. Dopiero zawieszenie tego, kto przyjął posługę, w prawie do realizowania jego urzędu, następuje z jakiegoś powodu. I w praktyce stanowi w ujęciu kanonicznym sankcję karną. Analogiczny problem dotyczy również katechetów, którym zwykle misję kanoniczną udziela się na zamknięty okres jednego lub dwóch lat. Zdaje się, że wprowadzenie posługi katechety również ma być pewną „kontrą” do tej praktyki, mającą zapewnić świeckiemu posługującemu stałość.

Drugim powodem, dla którego funkcja NSKŚnA stała się powszechniejsza niż posługa akolitatu jest to, iż formacja osób do wypełniania funkcji obejmuje zauważalnie węższy zakres zadań. Jest z tego powodu krótsza i bardziej pobieżna[49].  

Opisany powyżej czysto pragmatyczny, acz nieteologiczny sposób myślenia zakorzenił się już tak silnie, że gdy nawet niektóre diecezje postanawiają podjąć wysiłek formowania kandydatów do akolitatu stałego, stawia się im nierozsądne i niczym nieuzasadnione żądania – np. by kandydat był wcześniej od kilku lat NSKŚnA. A przecież zdatność kandydata i jego przymiotów powinna zostać zweryfikowana w trakcie formacji, a nie poprzez wykonywanie innej funkcji, choćby długotrwałe. Szczęśliwie ani słowem o takim kryterium nie wspominają ani kryteria ani przymioty określone w 2021 roku w Dekrecie ogólnym Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wieku i przymiotów kandydatów do posługi stałego lektoratu i akolitatu, niebędących kandydatami do święceń, podobnie zresztą jak poprzednie dokumenty precyzujące te oczekiwania.

Nowa szansa, czyli drugie podejście do implementacji reform

Oczywiście, krytyczna ocena przedmiotowej sytuacji w przypadku Polski (być może w ocenie czytelnika nawet zbyt krytyczna), wymaga pewnego złagodzenia, po uwzględnieniu przyczyn natury społeczno-politycznej. Rzeczywiście, okres PRL-u był czasem, kiedy zwiększanie zaangażowania i odpowiedzialności świeckich byłoby dla Kościoła zbyt ryzykowne. I z wielu słusznych względów wszelkie zmiany były w tym okresie wprowadzane w Kościele z roztropną powolnością w porównaniu do innych krajów. Warto jednak zauważyć, że większość innych krajów, które nie mogą się na te okoliczności usprawiedliwiające powołać, jest obecnie na podobnym etapie wprowadzania praktyki udzielania posług świeckim nieprzeznaczonym do święceń.

            Problem ten był sygnalizowany nieśmiało już za czasów Benedykta XVI. Podczas bieżącego pontyfikatu wrócił podczas Synodu Amazońskiego. Papież Franciszek podjął więc działania zmierzające do tego, by na nowo spróbować upowszechnić posługi w Kościele. I tak utworzona została dla całego Kościoła Rzymskiego, zgodnie z sugestią zawartą we wstępnej części Ministeria Quaedam[50] a wynikającą pośrednio z Dekretu o działalności misyjnej Kościoła „Ad gentes divinitus”, trzecia posługa – katechety[51], mająca wręcz biblijne korzenie. Drugą zmianą, bardziej rewolucyjną, było dopuszczenie możliwości przyjmowania wszystkich posług również przez kobiety[52],[53]. W liście przesłanym z tej okazji do Prefekta Kongregacji Nauki Wiary[54] papież Franciszek wyjaśniał kierujące nim motywy: lepsze ukształtowanie tych posług i bardziej precyzyjne odniesienie do odpowiedzialności, która rodzi się dla każdego chrześcijanina ze chrztu i bierzmowania, może pomóc Kościołowi odkryć na nowo sens komunii, która go charakteryzuje, i zainicjować odnowione zaangażowanie w katechezę i celebrowanie wiary. Co ciekawe, list Prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów[55] towarzyszący promulgowanemu na zlecenie Papieża Franciszka nowemu obrzędowi ustanowienia katechetów podkreśla, że tej posługi nie należy udzielać kandydatom do diakonatu i prezbiteratu.[56]

Posługi są szerszą rzeczywistością niż funkcje (a już szczególnie niż te zastępcze)

Różnorodność charakterów zadań[57], jakie w Kościele wypełniają osoby świeckie, nie wynika z porządku, który zostałby arbitralnie określony w prawie. Nie jest ona bowiem przez prawodawcę kreowana, lecz stanowi usystematyzowanie naturalnych rzeczywistości eklezjalnych mających swoje prawdziwe, choć nie zawsze na pierwszy rzut oka dostrzegalne źródło w porządku sakramentalnym. Różnice więc najlepiej widać po samych cechach zarówno posług jak i funkcji.

Te pierwsze stanowią szczególny rodzaj służenia Kościołowi[58], zarówno gdy są udzielane mężczyznom jak i kobietom[59]. Tak więc posługi:

  • są to stałe i mające wielowiekową tradycję urzędy w Kościele[60];
  • są odpowiedzią na szczególne powołanie danej osoby[61], która osiągnęła odpowiedni wiek[62] i posiadła określone prawem przymioty[63] a następnie osobiście zwróciła się o udzielenie jej posługi zachowując wymaganą prawem formę [64] i ciesząc się poparciem właściwego przełożonego lub duszpasterza;
  • są wykonywane na zlecenie biskupa (w przypadku lektoratu i akolitatu również na zlecenie wyższego przełożonego zakonnego; w przypadku posługi katechety również na zlecenie upoważnionego przez biskupa innego księdza), które zawsze przyjmuje formę liturgicznego obrzędu ustanowienia[65] i są realizowane w ścisłym związku z nim oraz jego współpracownikami[66]: prezbiterami i diakonami;
  • mają zawsze stały charakter[67]: posługa udzielana jest dożywotnio, obrzędu danej posługi się wobec tej samej osoby nie powtarza[68];
  • oznaczają podjęcie w Kościele lokalnym określonych zadań zarówno w liturgii jak i duszpasterstwie[69]: w proporcji zależnej od potrzeb wspólnoty i możliwości kandydata, nie wyłączając jednak całkowicie żadnej z tych sfer;
  • są zawsze pożądane i nigdy zbędne, gdyż wiążą się m. in. z własnymi zadaniami w liturgii, do wykonywania których osoby te mają pierwszeństwo[70] przed innymi usługującymi;
  • są powszechne: choć np. ustanowiony akolita jest posłany przez biskupa do określonej wspólnoty (np. parafialnej), to zasadniczo swoje zadania takie jak np. właściwe sobie funkcje liturgiczne może on (oczywiście po weryfikacji tożsamości i za przyzwoleniem właściwego miejscowo kapłana) wypełniać podczas rzymskokatolickich celebracji liturgicznych sprawowanych w dowolnym miejscu na świecie.

Wyżej wymienione cechy posług jednoznacznie odróżniają je od funkcji[71], szczególnie takich, jak funkcja NSKŚnA, która:

  • jest funkcją, która przez większą część czasu istnienia Kościoła w ogóle nie istniała (przez wieki w sytuacji niemożności przyjęcia Komunii Świętej promowano tzw. Komunię duchową);
  • nie musi wiązać się z żadnym szczególnym powołaniem, nie służy też zaangażowaniu wiernych świeckich[72]: ktoś może to zadanie wypełniać nie dla realizacji własnego powołania, a jedynie dlatego, że widzi taką konieczną potrzebę w swojej wspólnocie i chce jej zaradzić;
  • nie musi być powierzane przez obrzęd liturgiczny, choć zalecane jest aby powierzenie miało taką właśnie formę: realnie jednak niezbędny i zarazem w pełni wystarczający jest odpowiedni dekret biskupa lub właściwego przełożonego[73],[74];
  • ma z natury charakter jednorazowy (ad casum) lub tymczasowy[75] (w Polsce wymaga dorocznego odnowienia)[76]: nie da się kogoś uczynić NSKŚnA na stałe, bo okoliczność braku właściwszych szafarzy sankcjonująca wyznaczanie NSKŚnA może się zdezaktualizować – z tego samego powodu o wyznaczenie i przedłużenie misji wnioskuje nie sam kandydat a duszpasterz miejsca w którym działalność NSKŚnA jest niezbędna;
  • nie wiąże się z żadnymi własnymi zadaniami w liturgii[77] ani poza liturgią[78],
  • oznacza prawo do wypełniania ściśle określonych zadań, jednak tylko wtedy, gdy zajdą szczególne określone prawem okoliczności, w szczególności NSKŚnA rozdziela Komunię Świętą, gdy liczba przystępujących jest bardzo wielka, a brak jest właściwej liczby dyspozycyjnych kapłanów, diakonów i akolitów[79]; on też może dokonać wystawienia Najświętszego Sakramentu, gdy zachodzą podobne okoliczności[80];
  • w szczególności nie upoważnia nigdy do dokonywania puryfikacji naczyń liturgicznych w trakcie Mszy ani po niej[81] – jest to zadanie, które poza kapłanem może wykonywać jedynie diakon lub ustanowiony akolita[82];
  • jest rolą uzupełniającą i zastępczą[83] – czyli taką, która w dobrze rozwiniętym kościele lokalnym, mającym odpowiednią ilość diakonów i akolitów, nie powinna występować[84];
  • ma charakter lokalny[85]: ponieważ funkcja NSKŚnA jest realizowana na mocy misji przekazanej przez biskupa diecezjalnego[86], poza jego diecezją dana osoba by pełnić zadania NSKŚnA musi posiadać zgodę miejscowego biskupa diecezjalnego – sama zgoda proboszcza czy celebransa, o ile nie mają oni specjalnego pełnomocnictwa, jest niewystarczająca.

W tym artykule celowo nie zostały omówione zadania, jakie ustanowieni lektorzy i akolici wypełniają podczas liturgii. Są one regulowane szczegółowo przez przepisy liturgiczne i rubryki oraz generalnie znane. Celowo pominięte zostało też wiele innych szczegółowych aspektów, o których autor wie, iż są w momencie pisania tego tekstu przedmiotem dokonujących się ustaleń Konferencji Episkopatu Polski i różnych jej komisji. Główny nacisk w tej pracy jest więc położony na ukazanie właściwego charakteru posług, przedstawienie i ocenę prawidłowości dotychczasowych praktyk oraz wskazanie tego, co na przyszłość wymaga niezbędnych zmian.

Jak już wspomniano, jednym z głównych problemów związanych z posługami jest to, iż szczególnie mężczyźni przygotowujący się do święceń nie podejmują w wystarczającym wymiarze (a niekiedy nawet wcale) zadań, do których powołani są jako lektorzy i akolici, a które mają pozaliturgiczny charakter. W przypadku alumnów seminariów duchownych wynika to z tego, że na co dzień formują się oni we wspólnocie seminaryjnej, która w ujęciu eklezjalnym jest tworem sztucznym. Nie mając stale przydzielonych zadań duszpasterskich we wspólnocie parafialnej, a realizując jedynie relatywnie krótkie praktyki pastoralne, nie mają okazji do trwałego i realnego udziału w duszpasterzowaniu[87]. Ten stan rzeczy niesie ze sobą określone konsekwencje. Wielu bowiem księży bazując na własnym kleryckim doświadczeniu ma błędne wyobrażenie o roli osób wypełniających posługi w Kościele. Przykładem jest bardzo powszechna opinia, że zadania akolity ograniczają się głównie do liturgii, więc nie ma specjalnej różnicy między akolitą a NSKŚnA. Teraz wystarczy już tylko krok, by z błędnych przesłanek wyciągnąć błędny wniosek: skoro są NSKŚnA, nie ma potrzeby ustanawiania akolitów. Wszak robią to samo.

Instrukcja Episkopatu Polski w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom z 2007 roku w punkcie 7 przytacza za szeregiem dokumentów Kościoła te zadania:

  1. Lektor przygotowuje wiernych do godnego przyjęcia sakramentów. Może – jeżeli zajdzie taka potrzeba – przygotowywać innych wiernych do czytania Pisma świętego podczas czynności liturgicznych, czasowo do tej funkcji wyznaczonych. Aby owocniej i doskonalej mógł wypełniać te funkcje, powinien ustawicznie rozważać Pismo święte.[88]
  2. „Akolita, przeznaczony w sposób szczególny do służby ołtarza, powinien się zapoznać z tym wszystkim co jest związane z publicznym kultem Bożym, starać się wniknąć w wewnętrzne i duchowe jego znaczenie tak, by cały ofiarowywał się codziennie Bogu i był dla wszystkich obecnych w świątyni przykładem powagi i szacunku, otaczając szczerą miłością mistyczne Ciało Chrystusa czyli lud Boży, zwłaszcza zaś słabych i chorych”[89]. „Jemu też przypada troska o przygotowanie tych, którzy posługują przy ołtarzu”.[90]

 

Dużo bardziej szczegółowo zadania ustanowionych lektorów i akolitów opisuje Dyrektorium Duszpasterstwa Służby Liturgicznej[91], które w ramach głównych obszarów aktywności przedstawia szereg właściwych dla polskich realiów propozycji zaangażowania się. Choć ich opisy są obszerne i zapewne zostaną zmodyfikowane w niedalekiej przyszłości (z powodu wprowadzenia nowej posługi katechisty, którego obowiązki również zostaną uszczegółowione), uważam w tym miejscu za celowe, dla zachowania kompletności niniejszego opracowania, przytoczenie ich w całości w obecnie obowiązującym brzmieniu:

  1. (…) przykładowe obszary zaangażowania akolity w życiu wspólnoty parafialnej, do których powinien się przygotować w czasie swojej formacji:
  2. Adoracja Najświętszego Sakramentu w parafii. Należy dążyć do tego, aby budzić w wiernych potrzebę adoracji Najświętszego Sakramentu i stwarzać coraz więcej możliwości jej przeżywania. W dużych parafiach możliwa jest całodzienna adoracja, a w mniejszych w określonych dniach lub wyznaczonych godzinach. W to dzieło powinien się włączyć w sposób szczególny akolita. Troska o kult Eucharystii we wspólnocie parafialnej należy do jego podstawowych zadań. Obejmuje ono także nabożeństwa eucharystyczne i procesje.
  3. Przygotowanie uroczystości liturgicznych w parafii. Ważnym zadaniem akolity jest pomoc w przygotowaniu uroczystości liturgicznych we wspólnocie, a szczególnie pomoc w przygotowaniu celebracji Triduum Paschalnego, uroczystości Narodzenia Pańskiego, przeżycia odpustu, rekolekcji parafialnych. Wśród tych zadań znajduje się także troska o odpowiednie przygotowanie zespołów służby liturgicznej. Akolita przygotowując je zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej, może pomóc im lepiej zrozumieć funkcje, które spełniają. Nad całością celebracji czuwa ceremoniarz.
  4. Posługa wobec chorych. To wielki i zróżnicowany obszar życia wspólnoty parafialnej. Akolici mogą, jako nadzwyczajni szafarze, przynosić chorym co niedzielę Komunię świętą. Podjęcie tego zadania oznacza poświęcenie w każdą niedzielę pewnego czasu dla chorych, a w okresie świątecznym jeszcze więcej. Posługa wobec chorych oznacza także przygotowywanie ich do przyjmowania sakramentu namaszczenia chorych, a potem do Wiatyku i przejścia z tego świata do wieczności. Zadania akolitów wobec chorych mogą się rozszerzyć na koordynację działań parafii w sprawie pomocy chorym leżącym w domach i w szpitalach. Akolici mogą w imieniu proboszcza odwiedzać chorych parafian w szpitalach i wspierać ich w ich cierpieniu. Mogą także organizować pomoc w dojechaniu do kościoła na niedzielną Eucharystię dla tych, którzy nie mogą przyjść o własnych siłach.
  5. Pomoc potrzebującym. Także to zadanie wspólnoty parafialnej może się ożywić i bardziej rozwinąć, gdy na tym obszarze pojawi się człowiek ustanowiony i posłany przez biskupa, obdarzony łaską, którą otrzymał w czasie obrzędu ustanowienia do posługi akolity. Potrzebujących w parafii jest wielu. Dla głodnych trzeba przygotować posiłki, bezrobotnym pomóc w ich trudnej sytuacji, niepełnosprawnym zorganizować zajęcia, trzeba też dotrzeć do alkoholików, narkomanów i innych uzależnionych od nałogów. Ta codzienna posługa przybiera bardziej intensywną formę, gdy przychodzi czas świąteczny (paczki, wigilie…).
  6. Organizowanie wolontariatu. Niemal w każdej formie pomocy słabym, chorym i potrzebującym, potrzebne jest zaangażowanie wolontariuszy. Akolita może koordynować działalność wolontariatu we wspólnocie parafialnej. Ta forma zaangażowania w dzieła pomocy ludziom rozwija się coraz bardziej i potrzeba kogoś, kto te wielorakie dzieła może animować, organizować i włączać w całość życia parafialnego.

 

  1. (…)przykładowe obszary życia wspólnoty parafialnej, które mogą być powierzone ustanowionym lektorom:
  2. Przygotowanie wiernych do godnego przyjęcia sakramentów. Ustanowiony lektor może pomagać kapłanowi w przygotowaniu rodziców i chrzestnych do chrztu dziecka, może prowadzić grupy młodzieży przygotowujące się do bierzmowania lub grupy ich rodziców i świadków, a także pomagać kapłanowi w przygotowaniu narzeczonych do sakramentu małżeństwa.
  3. Pomoc w przygotowaniu i prowadzeniu katechezy dorosłych. Katecheza ta dokonuje się w różny sposób. Lektor może prowadzić małe grupy formacyjne i apostolskie, organizować kręgi biblijne, kursy ewangelizacyjne, pomagać w prowadzeniu rekolekcji zamkniętych, a w miarę możliwości także prowadzić katechezy dla różnych grup.
  4. Zaangażowanie w inne formy posługi słowa w parafii. Posługa ewangelizacyjna dokonuje się także przez apostolat biblijny, redakcję gazetki parafialnej i strony internetowej, prowadzenie gablotek, kolportaż czasopism religijnych i promocję czytelnictwa książek, przygotowanie i prowadzenie osób pragnących pełnić w liturgii funkcję czytania słowa Bożego, organizowanie jasełek lub innych misteriów. Ustanowiony lektor, odpowiednio przygotowany do pełnienia tych zadań, może się przyczynić do ożywienia tych odcinków życia parafialnego.
  5. Ożywienia misyjnych zadań parafii. Chodzi tu najpierw o zwrócenie się do ludzi, którzy są daleko od Chrystusa i Kościoła. W wielu parafiach liczba osób nie uczęszczających na niedzielną Eucharystię przekracza 50%. To ogromny teren misyjny. Lektor, który odkrywa wezwanie, by do tych ludzi docierać, z nimi rozmawiać, za nich się modlić, ukazywać im drogę do sakramentów świętych, przygotowuje się specjalnie do tego zadania i spełnia je we wspólnocie. Zadania misyjne obejmują także wspieranie misjonarzy pracujących w różnych krajach świata.
  6. Animowanie życia modlitewnego w parafii. Szeroki zakres posługi lektora to modlitwa. W liturgii odczytuje on wezwania modlitwy powszechnej i do tej funkcji przygotowuje grupy modlitewne. Pomaga też w ich przygotowaniu nabożeństw i prowadzeniu (np. różaniec, droga krzyżowa, adoracja w czasie Triduum Paschalnego, czterdziestogodzinne nabożeństwo, godzina święta w pierwszy czwartek miesiąca). Może prowadzić grupy modlitewne troszcząc się o formację ich członków.
  7. Wspieranie rodzin przed pogrzebem i po pogrzebie bliskich. Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu człowieka jest przeżycie śmierci najbliższych. Rodziny potrzebują wsparcia modlitewnego, a niekiedy także prowadzenia modlitwy w dniach między śmiercią i pogrzebem. Lektor może być wsparciem dla rodziny w tych trudnych chwilach. Oprócz prowadzenia modlitwy może wskazać wiernym odpowiednie modlitwy za zmarłych i pomóc im trwać na modlitwie w ich intencji także po pogrzebie.

 

Oczywiście, jak podkreślają to punkty 40 i 44 cytowanego dyrektorium, jeden lektor czy jeden akolita nie jest w stanie wykonywać wszystkich wymienionych zadań. Może on ograniczyć się do realizacji wybranych z nich na miarę potrzeb wspólnoty w której posługuje, swoich możliwości czasowych, posiadanych talentów i predyspozycji. Nie powinien jednak doprowadzać do sytuacji, w której całkowicie ustanie jego aktywność liturgiczna albo pozaliturgiczna.

Omawiając dotąd zadania osób, które przyjęły posługę, by podkreślić różnice posługą a funkcją liturgiczną, wykorzystywano jako główny przykład relację akolita ustanowiony – NSKŚnA. Wspomniano też, że podobny problem dotyczy też relacji: lektor ustanowiony i ministrant Słowa Bożego (potocznie również zwany lektorem). Pewne novum stanowi pojawienie się analogicznego rozróżnienia, jakie trzeba będzie odtąd czynić pomiędzy katechetą ustanowionym i innym wiernym wypełniającym zadania katechety bez takiego  ustanowienia[92]. To zagadnienie zostało dosyć szczegółowo opisane w Liście Prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów do przewodniczących konferencji biskupów nt. obrzędu ustanowienia katechetów, który ukazuje ponadto liczne podobieństwa tej posługi do posług lektora i akolity.

Dla kogo posługa, a dla kogo funkcja ?

Zarówno sami kandydaci, formatorzy, jak i mający ostateczny głos w rozeznaniu biskupi coraz częściej stają przed dylematem, co jest dla danego wiernego właściwsze: posługa czy funkcja. Ukazane w tej pracy różnice mają z założenia ułatwić rozsądne dokonanie adekwatnego wyboru. By ukazać właściwy sposób myślenia, poniżej podkreślono kilka istotnych aspektów ułatwiających rozeznanie, która z tych dróg jest właściwsza dla danej osoby.

            Formację i przyjęcie którejkolwiek z posług można zaproponować tylko osobie, która odkryła w sobie takie powołanie i rozumie, że raz przyjętej posługi nie można porzucić czy zrzec się. Konieczne jest więc pragnienie dożywotniego jej wypełniania oraz to, by kandydat prowadził takie życie, które uprawdopodabnia, że będzie to możliwe do zrealizowania. Pragnący podjąć posługę posługi więc musi być otwarty na posługiwanie całej wspólnocie parafialnej, do której zostanie posłany. Nie może chcieć ograniczać swojej działalności do wybranej wspólnoty lub ruchu religijnego. Dla przykładu: gdyby jakiejś żeńskiej wspólnocie zakonnej duchowni nie byli w stanie zaspokoić jej potrzeb liturgicznych (np. siostry pragną mieć codzienną adorację Sanctissimum, a ksiądz odwiedza je tylko dwa razy w tygodniu), potrzebne jest wyznaczenie którejś z sióstr na NSKŚ. Powstaje jednak dylemat, czy taką siostrę należy ustanowić do posługi akolity, czy może jedynie wyznaczyć jako NSKŚnA? Otóż aby siostra zakonna mogła zostać akolitą, musiałaby mieć od swojej przełożonej na to zgodę i zapewnienie, że odtąd będą jej zlecane w zgromadzeniu takie zadania, które pozwolą jej również działać duszpastersko oraz że będzie mogła tę posługę wypełniać do końca życia. Posługa domaga się bowiem stałego realizowania. To ogranicza po jej przyjęciu możliwość dysponowania taką siostrą jej przełożonej. Brak zgody na dożywotnie wypełnianie takich zadań w praktyce uniemożliwia ustanowienie danej członkini zgromadzenia do tej posługi. Podobnie jeśli potencjalne rozdzielanie przez nią Komunii świętej i przeprowadzanie wystawienia Sanctissimum ma być jedynym powodem wyznaczenia jej NSKŚ, przemawia to przeciwko ustanowieniu jej akolitą, a na rzecz upoważnienia jej do pełnienia funkcji NSKŚnA.       

W przypadku ministeriów lektoratu i akolitatu istotne jest zweryfikowanie, czy kandydat do ich przyjęcia nie zamierza ograniczyć się wyłącznie do działalności liturgicznej. Jeśli tak jest, dana osoba powinna wypełniać jedynie odpowiednią do swoich możliwości i potrzeb wspólnoty funkcję.

            Warto pamiętać, że potrzeba uzupełnienia niedostatecznej liczby lub dostępności zwyczajnych szafarzy Komunii Świętej jest warunkiem sin equa non wyznaczania wiernych do pełnienia funkcji NSKŚnA. Dlatego upoważnienie kogoś do pełnienia zadań NSKŚnA jest uzasadnione jedynie gdy istnieje taka konieczność i zarazem jedynie na czas trwania tej potrzeby[93]. Z drugiej strony tego typu potrzeba nie musi zachodzić, by kogokolwiek uformować i ustanowić do posługi akolity. Akolita ma cały szereg własnych zadań w liturgii i poza nią, których nie ma NSKŚnA. Uprawnienia akolity w stosunku do Najświętszego Sakramentu są przecież warunkowane nadzwyczajnymi okolicznościami, które nie muszą zachodzić. W efekcie te uprawnienia akolity mogą nie być wcale wykorzystywane. Z powyższych zależności jasno wynika, że zupełnie pozbawione sensu jest oczekiwanie, by kandydat na stałego akolitę legitymował się określonym stażem w pełnieniu funkcji NSKŚnA. Funkcja ta nie jest żadną rolą „treningową”, ani stopniem wstępnym do posług. Jest zadaniem spełnianym przez wiernych świeckich z konieczności i wobec braku szafarzy wyświęconych i akolitów. Oczywiście, jeśli w jakiejś diecezji nie dopuszczano dotąd wiernych świeckich do posług, mimo iż takie było ich pragnienie i spełniali oni funkcję NSKŚnA by uzupełnić istniejące w Kościele lokalnym braki, należy jak najszybciej umożliwić im upewnienie się w powołaniu i odbycie formacji przygotowawczej. Od tych, którzy obecnie nie są NSKŚnA a pragną rozpocząć formację do akolitatu nie można jednak tego wymagać.

Nie warto zwlekać z upowszechnianiem posług

Internetowe fora skupiające rozentuzjazmowanych pasjonatów liturgii pełne są opisów sytuacji, w których zaangażowani w życie swoich wspólnot parafialnych wierni, posiadający wiedzę na temat znaczenia posług, zwracają się do swoich proboszczów i biskupów z prośbami o umożliwienie im formacji i udzielenie posług. Pytania padają na wykładach z biskupami, podczas wizytacji kanonicznych, bierzmowań, a ostatnio również podczas zebrań synodalnych. Zbyt często głosy te zderzają się ze ścianą niechęci i zbywania milczeniem, które wynika z niewiedzy skrywanej za autorytetem urzędu. Nierzadko próbuje się takim osobom wmówić, że powinny ograniczyć się do wypełniania równorzędnej funkcji NSKŚnA, a ich prośby są jedynie zbędnymi wymysłami. Krótko mówiąc, ich skądinąd słuszne oczekiwanie, by jako posługujący w Kościele otrzymali rzetelną oraz odpowiednio obszerną formację i w końcu zostali poprzez właściwy obrzęd ustanowienia obdarzeni błogosławieństwem Kościoła do wypełniania trudu swoich zadań, spotyka się z niezrozumieniem. Wiele wartościowych, obecnie chętnych osób, które w tej chwili gotowe są podjąć formację i posługę, za kilka lat może już tej gotowości nie wyrażać. Zniechęcone, zniecierpliwione i zrażone będą swój apostolski zapał realizowały gdzieś indziej.

 

Łukasz Wolański[ref]Tekst ten powiela wiele tez zawartych przez autora w artykule pt. Znaczenie „admissio” i posług w formacji diakonów stałych zgłoszonym do druku jako artykuł w książce Diakonat stały w Kościele w Polsce. Tom IV, której wydanie planowane jest na II połowę 2022 roku.[/ref]
Legnica – Warszawa

 

Wszelkie prawa do powyższego artykułu są zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie w całości lub w części zarówno w formie elektronicznej jak i jakiejkolwiek innej bez zgody autora jest zabronione.

 

[1] Por. św. Ignacy Antiocheński, Epistula ad Trallianos, 3, 1; za KKK 1593.

[2] Por. Sobór Watykański II, Dekret o ekumeniźmie “Unitatis redintegratio”, nr 14 i 15; Kongregacja Nauki Wiary, List “Communionis notion”, nr 17: AAS 1993, 85, 838-850; Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja „Dominus Iesus”, 2000, nr 17.

[3] Por. Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Instrukcja “Redemptionis Sacramentum, 2004, nr 146.

[4] Por. Dz 6,1.

[5] Por. Dz 6,2-3.

[6] Por. Benedykt XVI, List apostolski „Omnium in mentem”, 2009, art. 2; KPK 1009 §3.

[7] Por. 1 Kor 28-29.

[8] Por. Jan Paweł II, Redemptionis Missio, nr 73.

[9] Por. Redemptionis sacramentum, op. cit., nr 146.

[10] Franciszek, List Motu Proprio „Antiquum Ministerium”, 2021; zaraz po wprowadzeniu tej posługi pojawiła się wątpliwość, czy należy ją przetłumaczyć na język polski jako katecheta czy katechista. Pierwotnie tłumaczenia dokumentów stosowały to pierwsze określenie. Jednak przygotowany przez Konferencję Episkopatu Polski dekret ogólny w sprawie wieku i wymagań stawianych kandydatom do tej posługi używa już określenia katechista. Ono też zapewne będzie obowiązywało w samym obrzędzie ustanowienia, który oczekuje obecnie na recognitio Stolicy Apostolskiej, a który zatytułowano Obrzędy ustanowienia katechisty (por. https://opoka.news/sprawy-liturgiczne-w-czasie-zebrania-plenarnego-konferencji-episkopatu-polski [dostęp: 2022.04.22]). W niniejszym opracowaniu oba określenia będą stosowane zamiennie jak równoważne.

[11] Oczywiście nie w tym sensie, że udzielano ich na zamknięty okres czasu lub możliwe było cofnięcie aktu ich udzielenia. Jeżeli przyjmowano niższy stopień z zamiarem przyjęcia później wyższego, siłą rzeczy wykonywanie tego niższego miało charakter ograniczony czasowo.

[12] Choć Paweł VI mówiąc o posługach wskazywał na ich wynikanie z sakramentu chrztu, KPK kan. 759 jasno wskazuje na chrzest i bierzmowanie jako sakramenty legitymizujące współpracę wiernych świeckich z biskupami i prezbiterami w posłudze słowa. Z kolei List Ojca Świętego Franciszka do Prefekta Kongregacji Nauki Wiary na temat dopuszczenia kobiet do posług lektoratu i akolitatu z 2021 r. wielokrotnie i wprost podkreśla, iż lektorat i akolitat są zakorzenione w sakramencie chrztu i bierzmowania. W oczywisty sposób dotyczy to również posługi katechety.

[13] Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen Gentium”, 1964, nr 11.

[14] KKK 1270.

[15] KKK 1303.

[16] Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, III, 72, 5, ad 2.

[17] KKK 1305.

[18] Adamczyk J., Normy konferencji episkopatów dotyczące mężczyzn świeckich jako kandydatów do posługi lektoratu i akolitatu, w: Studia Prawnicze KUL, 2021, 1(85), s. 19-33; cytat przytoczony z zachowaniem oryginalnych odniesień.

[19] Jacobs A., Les laïcs, membres du peuple de Dieu, à travers le Code de droit canonique, w: Revue Théologique de Louvain, 1987, 18, s. 44.

[20] Por. Fernández Conde M. T., La misión profética de los laicos del Concilio Vaticano II nuestros días. El laico, «signo profètico» en los ámbitos de la Iglesia y del mundo, Roma 2001, s. 204-205. 

[21] Por. Adamczyk J., op., cit. przypis nr 11.

[22] Paweł VI, Ministeria Quaedam” List motu proprio wprowadzający nową dyscyplinę w odniesieniu do tonsury, święceń niższych i subdiakonatu w Kościele łacińskim, 1972.

[23] Ministeria Qaedam…, op. cit., nr XI.

[24] Por. Hemperek P., Reforma święceń niższych i subdiakonatu, w: Prawo Kanoniczne: kwartalnik prawno-historyczny, 16/3-4, 1973, 209-228.

[25] Łacińskie słowo oznaczające posługęministerium, pojawiało się w samych nigrykach obrzędów święceń akolitów jako jedno z określeń rzeczywistości, jaka jest powierzana przyjmującemu te święcenia. Oba określenia są więc co do istoty synonimiczne.

[26] Istnieją opracowania, w których błędnie podaje się, że Paweł VI zupełnie zniósł niższe święcenia wprowadzając w ich miejsce zupełnie nową rzeczywistość, jaką są posługi. Jest to jednak nieprawda, gdyż zmiana dotyczy głównie nazwy i częściowo zakresu zadań, nie zaś istoty. Więcej na ten temat można przeczytać w opracowaniu: Wolański Ł., Rozdział V. Wypełnianie funkcji liturgicznych we Mszy Świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego – współczesne problemy teologiczno-praktyczne, w: red. Wulgaris P., Vademecum liturgii gregoriańskiej, Hlondianum 2021, s. 545-582; Wolański Ł., Krótkie uzupełnienie, w: Vademecum

[27] Por. Codex Iuris Canonici 1917, can. 977-978; stosowne fragmenty w tłumaczeniu na język polski zawarte są w pracy: Biskupski S., Kodeks Prawa Kanonicznego, w: Prawo Kanoniczne: kwartalnik prawno-historyczny, 1965, 8/2, s. 113-128.

[28] Por. Szafrański W., Święcenia w prawie kanonicznym. Studium historyczno-prawne (c. d.), w: Prawo Kanoniczne: kwartalnik prawno-historyczny, 1960, 3/1-2, s. 215-261.

[29] Sobór Trydencki, Sesja XIII, 15.07.1563 r., rozdz. 17: [Święty Sobór] zachęca i nakazuje w Panu, aby wszyscy poszczególni biskupi, tam gdzie tylko możliwe, przywrócili te zadania [stopnie święceń od ostiariatu do diakonatu] w kościołach katedralnych, kolegiackich i parafialnych.

[30] Por. KPK kan. 1035 §1.

[31] Por. Ministeria Quaedam, op. cit., nr XI.

[32] Por. Antiquum Ministerium, op. cit., nr 9.

[33] Por. Redemptionis sacramentum, op. cit., nr 151; por. Kongr. ds. Duchowieństwa et al., Instrukcja „Ecclesiae de mysterio”, Wskazówki praktyczne, art. 8 § 2: AAS 89 (1997) 872.

[34] Znacznym wypaczeniem teologicznym jest w tym kontekście przedstawianie choćby funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej (nie będącego akolitą) jako rodzaju powołania czy tym bardziej formy realizacji przez spełniającego tę rolę wiernego jego participatio actuosa.

[35] Różnicę ta jest wyjaśniana m. in. tak:

W niektórych przypadkach posługa ma swoje źródło w konkretnym sakramencie, w sakramencie święceń: chodzi o posługę „mocą święceń” biskupa, prezbitera, diakona. W innych przypadkach posługa jest powierzana, poprzez liturgiczny akt biskupa, osobie, która przyjęła chrzest i bierzmowanie, i w której uznaje się konkretne charyzmaty, po odbyciu odpowiedniego przygotowania: mówi się wtedy o posługach „ustanowionych”. Wiele innych form służby kościelnej lub urzędów jest sprawowanych de facto przez licznych członków wspólnoty, dla dobra Kościoła, często przez długi okres czasu i z wielką skutecznością, chociaż nie przewidziano żadnego szczególnego obrzędu powierzenia im tego zadania. (por. List Ojca Świętego Franciszka do Prefekta Kongregacji Nauki Wiary na temat dopuszczenia kobiet do posług lektoratu i akolitatu, 2021).

[36] OWMR nr 101 podaje: Gdy nie ma ustanowionego lektora, do wykonywania czytań z Pisma świętego winny być upoważnione inne osoby świeckie, nadające się do pełnienia tej funkcji. Trzeba więc odróżnić „bycie lektorem” (po przyjęciu posługi lektoratu) od wypełniania jego funkcji. Gdy dyrektor w firmie choruje, ktoś inny wypełnia zadania dyrektora, ale nie staje się dyrektorem. Wydaje mi się, że dobrym zwyczajem było nazywanie osób przygotowanych do zastępowania nieobecnego lektora ustanowionego „ministrantem Słowa Bożego” (por. Szczepaniec S., Ceremoniał Posług Liturgicznych, 1987). Promowanie przez współczesne oficjalne materiały zwyczaju nazywania czytających czytania ministrantów „lektorami” oraz usługujących przy ołtarzu „akolitami” (por. Podkomisja ds. Służby Liturgicznej działająca przy Komisji Episkopatu Polski ds. Kultu Bożego

i Dyscypliny Sakramentów, Obrzędy Błogosławieństw Służby Liturgicznej, 2012) w pewnym sensie pogłębia i tak już spory nieporządek.

[37] Por. Redemptionis sacramentum, op. cit., nr 156.

[38] Por. Redemptionis sacramentum, op. cit., nr 154, 156.

[39] Nawet gdy taki obrzęd sprawuje biskup, mogący być szafarzem ustanowienia lektorów, zwykle jego skuteczność jest co najmniej dyskusyjna, gdyż potencjalnie występuje defekt intencji (celebrans nie ma zamiaru udzielić posługi), prawdopodobnie istnieją przeszkody kanoniczne (zwykle wiek, w którym osoba nie jest odpowiednio dojrzała do podjęcia zobowiązania wypełniania urzędu przez całe życie, niekiedy brak odpowiednich przymiotów). Praktycznie zawsze w przypadkach jakie zna autor brak jest wymaganej przez prawo (Ministeria Quaedam, op. cit., nr VIIIa) własnoręcznie napisanej i podpisanej prośby, również problem stanowi spełnienie formalnego kryterium wiekowego oraz posiadania właściwych przymiotów (tamże, VIIIb). Brak też jest dekretu biskupa diecezjalnego o dopuszczeniu danej osoby do przyjęcia posługi, który powinien uprzedzać akt liturgiczny. Nie zmienia to jednak faktu, że taka nonszalancja w podejściu do problemu, kończy się uciążliwymi wątpliwościami po stronie licznych młodzieńców, którzy nie wiedzą, czy otrzymali funkcję czy posługę. Sprawę niekiedy potęgują formatorzy, którzy zapowiadają takim chłopcom, że przyjmą posługę. Internetowe fora liturgiczne zawierają wiele dyskusji nad kolejnymi przypadkami tego typu wątpliwości.

[40] Należy odróżnić praktykę błogosławienia młodych chłopców do czytania słowa Bożego od posługi lektora. Nie otrzymują oni posługi lektoratu, lecz błogosławieństwo do spełnienia funkcji czytania słowa Bożego podczas liturgii. W seminariach duchowych należy również udzielać posługi lektora tym kandydatom, którzy wcześniej przyjęli błogosławieństwo do funkcji czytania słowa Bożego. Zaleca się, aby błogosławieństwo do spełnienia funkcji czytania słowa Bożego było udzielane przez prezbitera. Jeśli zaś byłoby udzielane przez biskupa, to według formuły, która wyraźnie podkreśla, że jest to błogosławieństwo do funkcji, a nie ustanowienie do posługi (Konferencja Episkopatu Polski, Instrukcja Episkopatu Polski w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom, 2007, nr 10).

[41] Niektóre nawet bywają publikowane w Internecie – jak ten, w którym ktoś obrzęd ustanowienia akolitów „przerobił” zastępując wszędzie słowo „akolita” słowami „nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej”: https://bobola.church/images/stories/jevents/internal-events/Szafarze_OBRZED_2018.pdf [dostęp: 2022.03.13]

[42] Por. Obrzędy ustanowienia lektorów i akolitów oraz przyjęcia kandydatów do diakonatu i prezbiteratu. Pontyfikał Rzymski odnowiony zgodnie z postanowieniem Świętego Soboru Powszechnego Watykańskiego II wydany z upoważnienia papieża Pawła VI. Dodatek, 2014, s. 81 – 83.

[43] Por. Konferencja Episkopatu Polski, Dyrektorium Duszpasterstwa Służby Liturgicznej, 2008, nr 50.

[44] Formalnie akolita jest z urzędu nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej. Tu jednak mowa o innych wiernych świeckich.

[45] Por. Redemptionis Sacramentum, op. cit., nr 151.

[46] Por. Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 230 §3.

[47] Wolański Ł., Zwyczajna nadzwyczajność – o wypełnianiu funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej podczas liturgii, w: Anamnesis 71(4), 2014.

[48] Stąd też bardzo powszechne są nadużycia, gdy nieodpowiednio uformowany i nieasertywny wypełniający tę funkcję wierny zgadza pod naciskami celebransa  na różne nadużycia – głównie na rozdzielanie Komunii Świętej mimo braku okoliczności go do tego upoważniających. Mimo bezprawności spotkamy takie osoby posypujące wiernym głowy popiołem w środę popielcową, puryfikujące na Mszy naczynia czy prowadzące wystawienie Sanctissimum lub nawet procesje teoforyczne w obecności zdatnego i dyspozycyjnego kapłana.

[49] Ponieważ do zadań NSKŚnA nie należy zasadniczo nic poza udzielaniem w nadzwyczajnych okolicznościach Komunii Świętej lub dokonywaniu wystawienia Sanctissimum, kandydatów zwykle nie uczy się wykonywania innych zadań w liturgii. Bywa więc, że jeśli NSKŚnA nie był wcześniej ministrantem lub nie posiadał zdobytej własnymi siłami wiedzy, to po przyjęciu błogosławieństwa do nowej funkcji nie będzie nadal potrafił nawet prawidłowo służyć do Mszy jako ministrant. Nie jest to zresztą jego zadanie. Efekt jest jednak taki, że można spotkać takie niedzielne Eucharystie, na których w prezbiterium zasiada kilku NSKŚnA, kielich zaś stoi od początku celebracji na ołtarzu…

[50] Nic nie stoi na przeszkodzie, aby oprócz powszechnych urzędów Kościoła łacińskiego Konferencje biskupie prosiły Stolicę Apostolską o utworzenie innych, których ustanowienie we własnym regionie uważałaby ze szczególnych względów za konieczne lub bardzo pożyteczne. Do tych należą np. funkcje ostiariusza, egzorcysty i katechety, jak też inne funkcje zlecone tym, którzy zostali powołani do dzieł miłości, tam gdzie ta posługa nie jest powierzona diakonom.

[51] Antiquum Ministerium, op. cit.

[52] Franciszek, List Motu Proprio „Spiritus Domini”, 2021.

[53] Choć na przestrzeni wieków niższe święcenia były praktycznie zawsze zastrzeżone mężczyznom, istniała świadomość, że obostrzenie to ma inną rangę niż niedopuszczanie kobiet do święceń sakramentalnych. W. Szafrański w Święcenia w prawie, op. cit., stwierdza: Kobiety na mocy zakazu Kościoła nie mogą być dopuszczone do święceń niższych i tonsury które pochodzą z ustanowienia kościelnego; natomiast do święceń wyższych nie dopuszcza się kobiet na mocy Prawa Bożego. Jeśli więc niedopuszczanie kobiet do niższych święceń wynikało jedynie z zakazu Kościoła, ten mógł ów zakaz znieść. Nie ma jednak władzy dopuszczania kobiet do święceń wyższych.

[54] List Ojca Świętego Franciszka do Prefekta Kongregacji Nauki Wiary na temat dopuszczenia kobiet do posług lektoratu i akolitatu, 2021.

[55] Roche A., List Prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów do przewodniczących konferencji biskupów nt. obrzędu ustanowienia katechetów, 2021.

[56] Czyżby więc, w imię troski o autentyczność tego urzędu, należało się w przyszłości spodziewać również tego, iż zniesiony zostanie obowiązek przyjmowania i wypełniania posług lektora i akolity przez kandydatów do święceń? Czas pokaże, ale z pewnością będzie to zależne od tego, jak w praktyce wykonywane będą owe posługi przez mężczyzn przeznaczonych do święceń.

[57] Por. KPK 230.

[58] Por. Konferencja Episkopatu Polski, Instrukcja Episkopatu Polski w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom, 2007, nr 1.

[59] Bider M., Wymiar prawno-liturgiczny stałej kobiecej posługi akolitatu w świetle nowelizacji kan. 230 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku, w: Kościół i prawo, 2021, 10(21), nr 1, s. 69-88.

[60] Por. Ministeria Quaedam, op. cit., pierwszy akapit; Por. Antiquum ministerium, op. cit., nr 1.

[61] Por. Dyrektorium…, op. cit., nr 51.

[62] Wyłączając przyjmujących posługi w toku formacji do święceń, w Polsce posług można udzielać osobom w wieku co najmniej 25 lat (por. Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wieku i przymiotów kandydatów do posługi stałego lektoratu i akolitatu, niebędących kandydatami do święceń, 2021). Konferencje biskupów innych krajów jako minimalny wymagany wiek wskazują: 18 lat (Meksyk), 20 lat (Holandia); 21 lat (Indie, Kanada, Sri Lanka, USA), 22lata (Japonia) lub 25 lat (Austria, Paragwaj, Niemcy) (por. Adamczyk J., op. cit.)

[63] Por. Ministeria Quaedam, op. cit., nr VIIIb; KPK kan. 230§1; Dekret ogólny… w sprawie wieku i przymiotów…, op. cit.

[64] Por. Ministeria Quaedam, op. cit., nr VIIIa; por. Instrukcja… w sprawie udzielania posług…, op. cit., nr 13.

[65] Por. Ministeria Quaedam, op. cit., nr IX; por. List … na temat obrzędu ustanowienia katechetów, op. cit, nr 16.

[66] List … na temat obrzędu ustanowienia katechetów, op. cit, nr 4, 11.

[67] Por. KPK kan. 230 §1; por. List … na temat obrzędu ustanowienia katechetów, op. cit, nr 3.

[68] Por. List … na temat obrzędu ustanowienia katechetów, op. cit, nr 3.

[69] Por. Dyrektorium…, op. cit., nr 51.

[70] Por.

nr 98-99, 187-193; por. CLPB nr 27-32

[71] Częściowo na ten problem wskazuje artykuł: Górzyński J., Od funkcji do posługi (od munus do ministerium). Kim mają być w parafii ustanowieni lektor i akolita?, w: Anamnesis, 2009, 57, s. 82-86.

[72] Por. Redemptionis Sacramentum, op. cit., nr 151.

[73] Instrukcja „Immensae caritatis” z 1973r. w nr VI stwierdza: Wypada, aby osoba odpowiednia, wybrana imiennie przez ordynariusza miejsca do udzielania Komunii św (…) otrzymała zlecenie – gdy czas na to pozwala – zgodnie z obrzędem (…). Nie ma więc konieczności zachowania formy liturgicznej. Wskazuje na to również Kodeks Prawa Kanonicznego, który mówiąc o funkcjach zastępczych (wypełnianych przez wiernych świeckich z konieczności oraz wobec braku wyświęconych i ustanowionych szafarzy), nie stawia wymogu, by wyznaczenie takich osób miało charakter obrzędowy (por. KPK 230 §3), co z kolei jest wprost wymagane przy ustanowieniu (por. KPK 230 §3). W końcu wprost mówi o tym Redemotionis sacramentum, op. cit., nr 155: nie jest wymagane, aby owo wyznaczenie miało formę liturgiczną; jeśli jednak ją ma, w żaden sposób nie może się ono upodobnić do obrzędu święceń.

[74] Dla przykładu, w związku z pandemią COVID19, Administrator Apostolski Archidiecezji Gdańskiej bp Jacek Jezierski 23.10.2020 roku upoważnił bez liturgicznej promocji absolwentów kursu przygotowawczego, którzy mieli odbyć liturgiczny obrzęd wyznaczenia do funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej – wydając jedynie stosowny dekret (por. https://www.diecezja.gda.pl/aktualnosci/komunikaty-i-ogloszenia/68857/komunikat-administratora-archidiecezji-gdanskiej-ustanowienie-szafarzy-nadzwyczajnych-komunii-sw [dostęp: 2022.04.22]).

[75] Por. Redemptionis Sacramentum, op. cit., nr 151, 155.

[76] Por. Konferencja Episkopatu Polski, Wskazania odnośnie do nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej, 2006, nr 4.

[77] Nadzwyczajny szafarz Komunii św. nie powinien z zasady pełnić innych funkcji liturgicznych, chyba, że brak danych usługujących i robi to w ich zastępstwie – por. Konferencja Episkopatu Polski, Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski w sprawie formacji i sposobu wykonywania posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej, 1991, nr 2.

[78] Nawet jeśli NSKŚnA wypełniają jakieś dzieła miłości i miłosierdzia, np. opiekują się i pomagają osobom chorym i ubogim, to nie robią tego w ramach swojej funkcji, która nie służy temu w swojej istocie.

[79] Por. Komunia święta i kult tajemnicy eucharystycznej poza Mszą świętą, nr 17.

[80] Por. Komunia święta i kult tajemnicy eucharystycznej poza Mszą świętą, nr 67.

[81] Czyli bezpośrednio po mszy ani w jej trakcie – np. wynosząc nieoczyszczone naczynia do zakrystii. Wolno mu/jej to natomiast zrobić z konieczności i braku kapłana, diakona czy akolity, kiedy odwiedza chorych z Komunią Świętą albo samodzielne prowadzi obrzęd Komunii Świętej poza Mszą Świętą. Niestety zdarza się, że nadzwyczajni szafarze, w tym zakonnicy, bezprawnie puryfikują naczynia w trakcie lub w związku z celebracją mszy świętej. (por. https://vademecumliturgiczne.pl/2015/12/31/czy-nadzwyczajny-swiecki-szafarz-komunii-sw-moze-puryfikowac-kielich/  [dostęp: 2022.04.22]). Warto tu wspomnieć, że Biskupi Stanów Zjednoczonych swego czasu prosili Stolicę Apostolską o zgodę na to, by NSKŚnA mogli pomagać w puryfikacji naczyń liturgicznych (pomagać, a nie puryfikować samodzielnie). Uzyskali taki indult na okres 3 lat, który następnie nie został przedłużony. Odmawiając prolongaty tego przywileju jasno podkreślono, że zadanie to nie należy do NSKŚnA, a do diakonów i akolitów (por. https://www.ewtn.com/catholicism/library/purification-of-sacred-vessels-in-us-4409  [dostęp: 2022.04.22])

[82] Por. OWMR nr 192, 247, 279, 284.

[83] Por. Kodeks Prawa Kanonicznego kan 230§3.

[84] Wolański Ł., Zwyczajna nadzwyczajność – o wypełnianiu funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej podczas liturgii, w: Anamnesis 71(4), 2014.

[85] Por. Konferencja Episkopatu Polski, Wskazania Konferencji Episkopatu Polski odnośnie do nadzwyczajnego szafarza Komunii świętej, 2006, nr 6.

[86] Zgoda przełożonego zakonnego w instytutach kleryckich, bez potwierdzenia przez biskupa ogranicza prawo działania jedynie do członków własnej wspólnoty w jej własnych kaplicach.

[87] Inna kwestia, że choćby czasowe wykonywanie tych posług w całej rozciągłości jest bardzo pożądane. I to chyba nawet bardziej w przypadku kandydatów do diakonatu stałego, niż przyszłych prezbiterów. Ci ostatni formują się do wypełniania zadań, które będą w sposób wyłączny lub przynajmniej dominujący wypełniały całe ich życie. Tymczasem kandydaci do diakonatu stałego realizując nowe powołanie będą musieli nauczyć się stale godzić życie małżeńskie, rodzinne i zawodowe z pracą duszpasterską. Stopniowe, acz zdecydowane podejmowanie wraz z kolejnymi posługami nowych obowiązków, z pewnością wymagających czasowo i intelektualnie, będzie uczyło kandydata niełatwej sztuki godzenia tych wszystkich sfer życia. Niekiedy może się niestety okazać, że kandydat taki nie jest w stanie podołać takim obowiązkom lub też jego rodzina (a w szczególności żona), lepiej w praktyce poznawszy rodzaj i skalę wynikających z posług obowiązków, przestanie akceptować zamiary kandydata.

[88] Ministeria Quaedam, op. cit., nr V; por. także: Kongregacja ds. Biskupów, Dyrektorium o pasterskiej posłudze biskupów „Apostolorum successores”, Kielce 2005, nr 113, s. 128n.

[89] Ministeria Quaedam, op. cit. , nr V i VI.

[90] Apostolorum successores, op. cit., nr 113.

[91] Dyrektorium …, op. cit.

[92]Obok posługi katechisty istnieje już od wielu lat możliwość pobłogosławienia kogoś do wypełniania funkcji katechety. Obrzęd błogosławieństwa katechetów zawarty jest w rytuale zatytułowanym Obrzędy błogosławieństw dostosowane do zwyczajów diecezji polskich. Tom 1.

[93] Posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej ma tylko wtedy uzasadnienie, jeśli nie ma kapłanów i diakonów; jest to zawsze odpowiedź na potrzeby ludu Bożego, a nie samych zainteresowanych – powiedział członek Komisji KEP ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów abp Józef Górzyński (Abp Górzyński: nadzwyczajni szafarze Komunii świętej to zawsze wyjątkowa posługa, https://misyjne.pl/abp-gorzynski-nadzwyczajni-szafarze-komunii-swietej-to-zawsze-wyjatkowa-posluga/ [dostęp: 2022.04.22])