Ołtarz miejscem liturgicznej grawitacji

Od chwili rozpoczęcia Mszy św. miejscem centralnym w przestrzeni celebracji liturgicznej jest ołtarz ustawiony twarzą do ludu, przy którym sprawowana jest Eucharystia, nie zaś tabernakulum znajdujące się z tyłu za ołtarzem, w którym przechowuje się Najświętszy Sakrament. Ołtarz ten jest symbolem samego Chrystusa i nazywany jest sercem świątyni, punktem ciężkości. Ku niemu grawituje cała uwaga modlitewna i na nim skupia się uczestnictwo wiernych. Wyjątkowa godność ołtarza wypływa stąd, że jest stołem ofiary i uczty paschalnej, że na nim uobecnia się w sposób mistyczny ofiara Krzyża aż do powtórnego przyjścia Chrystusa, że wokół niego gromadzi się Kościół, by składać ofiarę oraz przyjmować Ciało i Krew Chrystusa; On jest ośrodkiem dziękczynienia składanego Ojcu przez Chrystusa w Duchu Świętym. Na nim dokonuje się mistyczne uobecnienie i urzeczywistnienie całego życia ziemskiego Jezusa Chrystusa od Jego Wcielenia aż do Wniebowstąpienia. Doceniając jego znaczenie, wymowę i sens, pisarze chrześcijańscy głosili wprost, że ołtarz jest Chrystusem. On też jest ostatecznym celem wznoszenia świątyń katolickich. Chrześcijaństwo od samego początku budowało kościoły nie dla tabernakulów, ale dla ołtarzy, przy których gromadzili się wierni dla sprawowania misteriów Chrystusa, celem własnego uświęcenia i kultu Bożego.

Przesunięcie akcentu z tabernakulum na ołtarz nie oznacza wcale braku szacunku dla Najświętszego Sakramentu, ale wyraża głęboką prawdę teologiczno-liturgiczną, o stopniowym narastaniu i potęgowaniu się obecności Chrystusa w zgromadzeniu liturgicznym, o czym jest mowa w KL 7 ( lud Boży, kapłan, słowo Boże i wreszcie Najświętsze Postacie). Z tego też powodu, od czasu soborowej reformy liturgii na ołtarzu, przy którym sprawuje się Mszę św. nie ma Najświętszego Sakramentu, ponieważ nie powinno znajdować się już od początku celebracji na ołtarzu „to”, „co” jest dopiero jej celem i niejako wydarzeniem „finalnym”. W takiej decyzji liturgicznej Kościoła możemy odczytać zamysł, aby podczas akcji liturgicznej w centrum uwagi wiernych było to wszystko, co dzieje się i sprawuje przy ołtarzu Pańskim. Wyjątek stanowi tu proklamacja Ewangelii, gdzie wierni na ten czas powinni zwrócić się w stronę ambony. Prawda ta ma się wyrażać również w odpowiednich postawach i zachowaniu służby liturgicznej. Dlatego też, ilekroć w czasie trwania celebracji liturgicznej, z racji wykonywanej posługi liturgicznej, przechodzi się przez środek prezbiterium z tyłu za ołtarzem, nie należy przyklękać przed tabernakulum, ale uczynić ukłon w stronę ołtarza, na którym sprawowana jest Msza św. Po konsekracji natomiast, gdy zaistnieje rzeczywista potrzeba przejścia przez środek prezbiterium, wówczas należy przyklęknąć przed ołtarzem. Również służba liturgiczna powinna być zwrócona twarzą do ołtarza, nie zaś do tabernakulum. Podobnie, podczas przeistoczenia oraz na Komunię św. nie powinno się klękać na stopniach ołtarza z tabernakulum tyłem do ołtarza, przy którym sprawowana jest liturgia.

Znaczenie ołtarza i jego funkcja domaga się odpowiedniego miejsca w przestrzeni celebracji. Stąd tak naprawdę projektowanie świątyni, jej bryły architektonicznej powinno się rozpoczynać od zaprojektowania ołtarza, jego miejsca, kształtu, wielkości itp., a nigdy odwrotnie!

Z racji na swoją wymowę symboliczną ołtarz powinien być wykonany z kamienia, granitu, marmuru, skały, która symbolizuje Chrystusa. Odnosi się to przede wszystkim do mensy ołtarzowej, która ze względu na swoje uprzywilejowane znaczenie i głęboką symbolikę powinna być odpowiedniej grubości i być widoczna dla oka ludzkiego. Na niej składa się bowiem konsekrowane dary Chleba i Wina i na niej dokonuje się najświętsza z najświętszych akcji liturgicznych. Dlatego jej boki, zwłaszcza przedni i tylni nie powinny być przykryte zwisającą częścią obrusa. A już zupełnie nie do przyjęcia są bogato haftowane obrusy, które spadają do posadzki i zakrywają cały ołtarz; czyniąc z niego rodzaj kawiarnianego stolika. To jest ewidentny przykład desakralizacji ołtarza i zamazywania jego nadprzyrodzonej symboliki. Obrus na ołtarzu pełni funkcję nakrycia, przykrycia stołu eucharystycznego, zabezpieczenia dla Najświętszych Postaci, nie zaś dekoracji! Nadmiar haftów nie może odwracać uwagi od jego przeznaczenia i od tego, co się dzieje na ołtarzu. Ponadto mensa ołtarzowa jest także symbolem ofiary chrześcijanina, którą składa wraz z Chrystusem. Jest symbolem jego kondycji duchowej, odporności na grzech, na szatana, na zło. Jakość materiału, z którego została wykonana, właśnie owa twardość, przypomina chrześcijaninowi, że sam powinien być twardy i odporny na wszelkie zło jak kowadło, o czym mówili Ojcowie Kościoła. Niestety, całą tę przebogatą symbolikę mensy ołtarzowej, którą należałoby wiernym tłumaczyć i objaśniać, niszczymy przykrywając jej boki obrusem, niekiedy „hektarami” powierzchni.

Na pewno powinno się unikać budowania ołtarzy drewnianych, nawet z najbardziej szlachetnych i wyszukanych światowych gatunków drewna. Wyjątek stanowią tu zabytkowe kościoły drewniane. O ile dla zachowania jedności stylu można zgodzić się na wykonanie (renowację) z drewna samej tylko podstawy ołtarza, o tyle mensa powinna być zawsze wykonana z trwałego materiału. Także z tej racji, że podczas obrzędu poświęcenia ołtarza trudno jest namaszczać krzyżmem powierzchnię drewnianą. W takiej sytuacji, pewnym rozwiązaniem byłoby pokrycie drewnianej mensy cienką warstwą szlachetnego metalu, np. platyny, srebra, złota (!). Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki zabieg artystyczny i nobilitujący wykonać na drewnianych mensach ołtarza już poświęconego.

Podstawa ołtarza, pełniąca funkcję drugorzędną w stosunku do mensy, powinna być również wykonana w sposób prosty, ale dostojny i piękny. Można ją przyozdobić i ubogacić bogatą symboliką eucharystyczną. U podstawy ołtarza, ani tym bardziej na bokach jego mensy, nie powinno się umieszczać żadnych emblematów, napisów, haseł roku jubileuszowego duszpasterskiego, żadnych symboli, obrazów świętych ani portretu proboszcza w dniu jego jubileuszu… Ołtarz nie jest tablicą do ogłoszeń, nawet, gdyby te dotyczyły treści zbawczych. Jest największą świętością, dlatego na ołtarzu nie powinno się umieszczać niczego, co nie służy sprawowaniu Najświętszej Ofiary, włącznie z relikwiami świętych, które wystawiane do uczczenia powinny być umieszczone na stoliku obok ołtarza, czy figurką Chrystusa Zmartwychwstałego czy Pana Jezusa leżącego w żłobie. Wyjątek stanowią kwiaty i to z wielkim umiarem, raczej na ziemi a nie na mensie. Kwiaty nie mogą przeszkadzać np. w okadzeniu. Dekoracja kwiatowa nie może być przeciążona, najczęstszy błąd to przytłoczenie. Zresztą najpiękniejszą dekoracją ołtarza jest konsekrowany chleb i wino, Najświętsze Postacie….

Z powyższych racji ołtarzowi przysługują w czasie liturgii szczególne oznaki czci i szacunku takie jak: głęboki ukłon, ucałowanie, a także okadzenie.

Głęboki skłon ciała (nie skłon głowy) – to gest respektu o silnym wyrazie ekspresji, który znają wszystkie religie, również te najdawniejsze. Jest on wyrazem uznania swojej małości w stosunku do tego, przed kim go wykonujemy. W tym wypadku skierowany do ołtarza jest wyrazem czci i hołdu składanego Chrystusowi, Najwyższemu Kapłanowi oraz uznaniem swojej małości i zależności od Niego. Ołtarz, który jest sercem świątyni, jej punktem centralnym, wyobraża samego Chrystusa. Nie w sposób czynny, dynamiczny i rzeczywisty, lecz statycznie jako przedmiot materialny, w sposób symboliczny. Tradycja Kościoła tłumaczy tę symbolikę faktem, że ołtarz jest z kamienia i że Chrystus jest kamieniem węgielnym tej wielkiej budowli, jaką jest Kościół (Mt 21, 41). Chrystus jest punktem złączenia, progiem między ziemią a niebem. Otóż, właśnie przed ołtarzem wierni spotykają się z Bogiem poprzez ofiarę, a Jezus jest zarazem naszą Ofiarą i Ołtarzem, na którym składa się nasze dary, aby mogły być przyjęte przez Boga (por. Mt 23, 18-20). Z mensy ołtarza, jak z płyty lotniska, dusze wiernych startują i unoszą się do nieba…

Ucałowanie – to gest dopełniający ukłon. Jest on również szczególnym wyrazem czci, miłości i hołdu oddawanego Chrystusowi, którego widzianym znakiem jest ołtarz. Całowanie ołtarzy, a nawet progu świątyni, było znane już u pogan. Pocałunek składano także na stole domowym przed rozpoczęciem posiłku. Zwyczaj całowania ołtarza chrześcijańskiego rozpowszechnił się pod koniec IV wieku. Jest to także jeden z najstarszych i najwymowniejszych gestów biblijnych. Przypomina dwie sceny ewangelijne: jawnogrzesznicę, która całowała stopy Chrystusa (por. Łk 7, 36-50) i pocałunek Judasza, który tym znakiem zdradził Jezusa (por. Mt 26, 49). Pamięć o tych dwóch faktach może być wezwaniem do żalu za grzechy i ustawicznej czujności wobec niebezpieczeństwa grzechu i zamętu. Ucałowanie ołtarza ma jeszcze inną, głębszą symbolikę. W istocie swej jest to pocałunek, który Kościół – Oblubienica – daje Chrystusowi, swojemu Oblubieńcowi. Kapłan i diakon całujący ołtarz, czynią to nie tylko we własnym imieniu, ale w imieniu całej zgromadzonej wspólnoty. Na samym początku więc radosnego spotkania z Chrystusem i świętowania Jego zbawczego misterium, wszyscy wierni, jako wspólnota oblubieńcza, dają swojemu Oblubieńcowi pocałunek, czytelny i najwymowniejszy znak miłości, czci i oddania. Znamienne, że tym samym serdecznym gestem na zakończenie Mszy świętej Oblubienica żegna się ze swoim Oblubieńcem. Oboje wpadają sobie w objęcia.

Okadzenie – ukłon i ucałowanie ołtarza znajdują swoje dopełnienie i wyrażenie w obrzędzie okadzenia. Po otrzymaniu od nas głębokiego pokłonu i pocałunku, Chrystus odbiera oznakę naszej czci poprzez okadzenie. I to jest pierwszorzędne znaczenie tego obrzędu. Jako znaczenie drugorzędne wyraża on symbolikę oczyszczenia z grzechów i uświęcenie. Razem z ołtarzem zostaje okadzony krzyż, który jest nierozerwalnie z nim związany. Spalające się kadzidło i unoszący się z niego ku niebu dym jest także łatwo zrozumiałym symbolem modlitwy, która ma obejmować, uświęcać i jakby uduchowić ofiarę. Obrzęd okadzenia może przypominać mędrców ze Wschodu, którzy złożyli w darze Jezusowi kadzidło (por. Mt 2, 11) oraz scenę w Betanii, gdzie Maria namaściła stopy Jezusa: „A dom napełnił się wonią olejku” (J 12, 3).

Użycie kadzidła w liturgii spełnia jeszcze inną ważną funkcję, z której być może rzadko zdajemy sobie sprawę, gdy sprawujemy Mszę św. Otóż w czasie każdej liturgii, a w liturgii eucharystycznej szczególnie, Kościół podejmuje ogromny wysiłek, aby dotrzeć do człowieka w pełnym jego wymiarze, do wszystkich jego władz: wolitywnych, umysłowych i zmysłowych. Pragnie on niejako w ten sposób całego człowieka zaangażować i włączyć w sprawowane misterium. Czyni to nie tylko poprzez zmysł wzroku (piękna architektura wnętrza świątyni, symbolika, szaty itp.), zmysł słuchu (piękne słowo, śpiew, muzyka kościelna itp.), zmysł smaku (dobre wino), a także poprzez zmysł powonienia.

Przyjemny zapach dobrego kadzidła, jego miła woń roznosząca się po świątyni, ma na celu poruszyć, zainspirować ducha wierzących i dopomóc im w zniesieniu serca i myśli do Boga. To jest ta multimedialność naszej liturgii. I na koniec niech będzie mi wolno zauważyć w tym obrzędzie jego bardzo aktualny i ludzki wymiar. Każda Msza święta jest najuroczystszą formą spotkania Kościoła – Oblubienicy ze swoim Oblubieńcem – Jezusem Chrystusem. Nigdzie indziej nie obcujemy tak uroczyście i w takiej bliskości, i zażyłości z Chrystusem jak tutaj, na Jego bankiecie eucharystycznym. Przychodząc na to niezwykłe spotkanie Oblubienica Chrystusa pragnie nie tylko pięknie wyglądać, pięknie śpiewać i przemawiać do swojego Oblubieńca, lecz także… przyjemnie pachnieć. Kadzidło – to perfumy Kościoła!

Ks. Krzysztof Konecki

 

Źródło: Anamnesis 87 KKBiDS EP