Czy przy celebrowaniu mszy św. wykonywane są właściwe czynności?

Na pozór nie, skoro: 1, Sakrament Eucharystii, jak wynika z jego formy, należy do Nowego Przymierza. W Nowym Przymierzu zaś nie należy stosować ceremonii starotestamentowych. Podczas tych ostatnich kapłani i posługujący, mając przystąpić do składania ofiar, obmywali się wodą. W Biblii czytamy[ref]Wj 30, 19 n.[/ref]: „Przed przystąpieniem do ołtarza Aaron i synowie jego będą umywać ręce i nogi”. Niewłaściwe jest przeto umywanie rąk przez kapłana w czasie celebrowania mszy.

2. Jak tamże czytamy[ref]Wj 30, 7.[/ref], kapłan „będzie spalał wonne kadzidło” na ołtarzu, który był umieszczony przed przebłagalnią[ref]Q. 83, 5, 2. Przebłagalnia – to miejsce, skąd Jahwe przemawia do Mojżesza, a jednocześnie jakby narzędzie odpuszczenia grzechów (Biblia Tysiąclecia s. 97).[/ref]. To również była jedna z ceremonii starotestamentowych. Więc jest czymś niestosownym posługiwanie się kadzidłem przez kapłana w czasie odprawiania mszy św.

3. W sakramentach Kościoła należy unikać powtarzania się. Więc kapłan niepotrzebnie powtarza znaki krzyża nad sakramentem Eucharystii[ref]Q. 83, 5, 3. Postulat został uwzględniony. Pozostało tylko parę znaków wykonywanych w rozmaity sposób (10).[/ref].

4. Apostoł mówi[ref]Hbr, 7.[/ref]: „Nie ulega żadnej wątpliwości, że błogosławieństwo mniejszy otrzymuje od większego”. Otóż Chrystus, obecny w sakramencie Eucharystii po konsekracji, jest nieporównanie większy od kapłana. Jest więc czymś niestosownym to, że po konsekracji kapłan błogosławi ten sakrament znakiem krzyża.

5. W sakramencie Kościoła nie powinno się robić niczego, co mogłoby się wydawać śmieszne. Śmiesznym zaś wydaje się gestykulujący kapłan, kiedy od czasu do czasu wyciąga ramiona, składa dłonie, łączy palce, sam się pochyla. Więc nie powinien on wykonywać tych ruchów w omawianym sakramencie [ref]Q. 83, 5, 5. Gesty stanowią niezastąpiony środek nawiązania kontaktu z dziećmi i z ludźmi niewykształconymi, oraz tam gdzie jest odprawiana msza św. w języku obcym, jak to miało miejsce przed Soborem Watykańskim II. Stały się one mniej
potrzebne od czasu wprowadzenia do liturgii języków narodowych. Stanowią one
jednak element konieczny każdej akcji o zabarwieniu emocjonalnym. We mszy św.
odprawianej obecnie zostały dostosowane do mentalności ludzi XX wieku (Vergote A.
w: Conc 62/1971 ss. 45, 46).[/ref].

6. Śmieszne się wydaje także to, że kapłan wielokrotnie zwraca się do ludu, i to, że wielokrotnie go pozdrawia. Więc nie powinien tego robić przy celebrowaniu sakramentu, o którym mowa.

7. Apostoł uważa za niewłaściwe to, że Chrystus jest „podzielony”[ref]1 Kor 1, 13.[/ref]. A ponieważ po konsekracji w sakramencie Eucharystii jest Chrystus, nie jest właściwe przełamywanie hostii przez kapłana.

8. Czynności wykonywane w tym sakramencie przedstawiają Mękę Chrystusa. Otóż w czasie Męki Ciało Chrystusa rozdarto w miejscach pięciu ran. Więc należy je przełamywać raczej na pięć części, nie na trzy.

9. W sakramencie tym Ciało Chrystusa jest w całości konsekrowane oddzielnie od Krwi. Niewłaściwe jest przeto mieszanie z Krwią jego cząstki.

10. Jak Ciało Chrystusa daje się w tym sakramencie na pokarm, tak Krew Jego – na napój. Otóż po spożyciu Chrystusowego Ciała nie dodajemy w czasie mszy żadnego posiłku materialnego. Więc nie jest stosowne picie nie konsekrowanego wina przez kapłana po spożyciu Chrystusowej Krwi.

11. Rzeczywistość powinna odpowiadać zapowiadającemu ją symbolowi. Skoro zaś istniał nakaz, by z baranka paschalnego, który był symbolem zapowiadającym sakrament Eucharystii, „nic nie pozostawało do następnego poranka”[ref]Wj 12, 10.[/ref], to niesłusznie pozostawia się konsekrowane hostie, zamiast je spożyć od razu.

12. Wypowiadając słowa: „Pan z wami”, albo „Dzięki składajmy” kapłan zwraca się do słuchających w liczbie mnogiej. Lecz przypuszczalnie nie ma sensu zwracanie się w ten sposób do jednej osoby, a zwłaszcza do kogoś młodszego. Wydaje się przeto, że kapłan postępuje niewłaściwie odprawiając mszę św. w obecności jednego tylko ministranta.

Otóż jak się zdaje, pewne czynności, wykonywane przy celebrze tego sakramentu, nie są odpowiednie.

A jednak powyższym twierdzeniom przeczy praktyka Kościoła, który będąc pouczony przez Ducha Świętego, nie może się mylić[ref]Q. 83, 5, a. Kościół nie może się mylić. Twierdzenie to brzmi prawdziwie tylko w ustach człowieka, który pod wyrazem „Kościół” rozumie Mistyczne Ciało Chrystusa, kierowane przez Ducha Świętego. Przed encykliką Piusa XII o Ciele Mistycznym z r. 1943 operowaliśmy wyrazem Kościół w znaczeniu zbyt ciasnym.[/ref].

Wykład: W sakramentach, jak wiemy[ref]q. 60, 6.[/ref], dla lepszego uwypuklenia pewnych momentów stosują się dwie rzeczy, które składają się na znak sakramentalny. Są to słowa i czynności. Podczas eucharystycznej celebry przy pomocy słów oznaczamy pewne momenty Męki Chrystusa, uobecnionej przez sakrament Eucharystii a także to, co dotyczy Mistycznego Ciała i zostało przez sakrament ten oznaczone, bądź też to, co ma związek z korzystaniem z sakramentu, które ma być nacechowane pobożnością i czcią. I dlatego przy celebrowaniu tego Misterium również pewne czynności mają służyć uobecnieniu Chrystusowej Męki i kształtowaniu Mistycznego Ciała, inne zaś prowadzą do korzystania z sakramentu pobożnie i ze czcią.

Ad 1. Umycia rąk dokonujemy podczas odprawiania mszy św. dla okazania czci wobec sakramentu. Mamy tu dwie rzeczy na względzie: Po pierwsze, pewne cenne przedmioty ujmujemy zazwyczaj tylko rękami umytymi. Stąd uważano by za coś niewłaściwego, gdyby ktoś do tak wielkiego sakramentu zbliżał się mając nieczyste ręce, choćby to był brud materialny.

Po drugie, bierzemy pod uwagę funkcję oznacznika, bo jak mówi Dionizy[ref]3 Eccl. Hier. (PG 3, 440).[/ref], obmycie kończyn oznacza oczyszczenie się z grzechów, nawet najmniejszych. Uwaga ta nawiązuje do słów Ewangelii[ref]J 13, 10.[/ref]: „Wykąpany potrzebuje tylko nogi umyć”. Ten, kto przystępuje do sakramentu Eucharystii, potrzebuje takiego oczyszczenia. Ma ono swój wyraz również w spowiedzi powszechnej przed introitem. Jak zaś stwierdza Dionizy w cytowanym dziele, to samo znaczenie miały ablucje kapłanów w Starym Prawie. Kościół zachowując ten obrzęd, nie kieruje się jednak przepisami obrzędowymi tego Prawa, lecz ustanowieniem mającym uzasadnienie wewnętrzne. Stąd odmienna praktyka: Opuszcza się umywanie stóp, a pozostawia obmycie rąk, którego można dokonać na poczekaniu i które wystarcza dla oznaczenia doskonalej czystości. A skoro ręka, jak utrzymuje Filozof[ref]3 de Anima (432 a 1).[/ref], jest narzędziem nad narzędziami, wszystkie dzielą przypisujemy rękom. Toteż czytamy w psalmie[ref]Ps 25, 6.[/ref]: „Umywam moje ręce na znak niewinności”.

Ad 2. Także i okadzania nie stosujemy ze względu na przepis obrzędowy Zakonu, lecz widzimy w nim obrzęd ustanowiony przez Kościół. Toteż stosujemy go w sposób odmienny od ustanowionego przez Stare Prawo. Uwzględnia ono dwa momenty. Po pierwsze, jest wyrazem czci w stosunku do sakramentu. Przyjemny zapach kadzidła neutralizuje ewentualne przykre zapachy, które mogłyby wywoływać odrazę[ref]Q. 83, 5 ad 2. Kadzenie w pogańskiej starożytności klasycznej było wyrazem czci należnej bogu, czy bóstwu. Odmowa okadzenia posągu cesarza była nieraz przyczyną męczeńskiej śmierci. Obecnie, zwłaszcza w liturgiach wschodnich, okadzanie przedmiotów czci /zwłaszcza ikon/ stanowi pewnego rodzaju sztukę i ma wpływ na wytworzenie odpowiedniego nastroju. Na południu dochodzi do tego motyw praktyczny /pot, owady/. We mszy rzymskiej przewidziane jest w mszach uroczystych (DPC I s. 251).[/ref].

Po drugie, uzmysławia skutki łaski, w którą obfituje Chrystus, niczym źródło cennych wonności. Czytamy o tym w Biblii[ref]Rdz 27, 27.[/ref]: „Oto woń mego Syna, jako woń pola pełnego”. Łaska ta przez posługę szafarzy zostaje udzielona wiernym, jak mówi bowiem Apostoł[ref]2 Kor 2, 14.[/ref], Chrystus „przez nas szerzy woń Jego poznania po wszystkich miejscach”. I dlatego ze wszystkich stron okadza się ołtarz, który symbolizuje Chrystusa Pana, a potem w hierarchicznej kolejności okadza się wszystkich obecnych.

Ad 3. Przez znaki krzyża kapłan odprawiający mszę św. uwydatnia Mękę Chrystusa zakończoną na krzyżu. W Męce tej można wyróżnić jak gdyby stopnie. Po pierwsze – Chrystus został wydany przez Boga, Judasza i Żydów, Moment ten zostaje oznaczony przez trzykrotny znak krzyża podczas wymawiania słów: ,,Te dary, te daniny, te święte ofiary nieskalane[ref]Q. 83, 5 ad 3. W ostatnim formularzu mszalnym większość znaków krzyża wymienionych przez św. Tomasza pominięto. Wspomniany tu znak został zachowany w modlitwie eucharystycznej dla uwypuklenia łączności między ofiarą ludu Bożego a Ofiarą Chrystusa.[/ref].

Po drugie, Chrystus został sprzedany. Sprzedany: kapłanom, uczonym w Piśmie i faryzeuszom. Oznaczają to dalsze trzy znaki krzyża przy słowach: „pobłogosławić, przyjąć, zatwierdzić”. Mogą one również wskazywać na cenę sprzedaży, wynoszącą trzydzieści srebrników[ref]Trzydzieści srebrników – cena niewolnika ustalona przez Stare Prawo (Biblia Tysiąclecia s. 1252).[/ref]. Dołącza się do tego dwukrotne przeżegnanie na oznaczenie Judasza sprzedawczyka i Jezusa sprzedanego. Mówi się przy tym słowa: „aby się nam stały Ciałem i Krwią …”.

Po trzecie, znaki te oznaczają zapowiedź Męki Chrystusa w czasie Ostatniej Wieczerzy. W związku z tym mamy na trzecim etapie dwa znaki krzyża: jeden przy konsekracji Ciała, drugi przy konsekracji Krwi, którym każdorazowo towarzyszy wyraz: „błogosławił”.

Po czwarte zaś – była sama Męka Chrystusa. Aby uzmysłowić pięć ran Chrystusa, wykonuje się w czwartej grupie znaków znak krzyża powtórzony pięciokrotnie, przy wygłoszeniu słów: „Ofiarę czystą, ofiarę świętą, ofiarę niepokalaną, Chleb święty żywota wiecznego i Kielich wiekuistego zbawienia”[ref]Obecnie po przeistoczeniu nie wykonuje się nad Eucharystią żadnych znaków krzyża. Odpadły też znaki krzyża wykonywane dawniej hostią i kielichem (10).[/ref].

Po piąte, przez trzykrotne przeżegnanie przy słowach: „przyjmować będziemy Ciało i Krew…, abyśmy otrzymali pełnię błogosławieństwa…” oznaczamy przybicie Jezusa do krzyża, przelanie Jego Krwi oraz owoce Jego Męki.

Po szóste, mamy tu przedstawienie trzykrotnej modlitwy Chrystusa na krzyżu: Jednej – za prześladowców, kiedy Chrystus wypowiada słowa[ref]Łk 23, 34.[/ref]: „Ojcze, odpuść im”; drugiej- o wybawienie z śmierci, kiedy woła[ref]Mt 27, 46.[/ref]: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”; trzecia dotyczy osiągnięcia chwały. Chrystus wypowiada ją słowami[ref]Łk 23, 46.[/ref]: „Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego”. Zostało to oznaczone trzykrotnym znakiem krzyża przy słowach: „uświęcasz, ożywiasz, błogosławisz”.

Siódma grupa znaków krzyża przedstawia trzy godziny konania na krzyżu, mianowicie czas od godziny dwunastej w południe do trzeciej po południu. Trzy znaki krzyża czynimy przy słowach: „Przez Niego, i z Nim, i w Nim”.

Ósma – przedstawia oddzielenie duszy od ciała. Czyni to przez dwa następne znaki wykonane poza kielichem.

Dziewiąta zaś – przedstawia zmartwychwstanie trzeciego dnia, Wykonuje się przy tym znak krzyża trzykrotnie przy słowach: „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami”.

Można wszakże powiedzieć w sposób bardziej zwięzły, że konsekracja eucharystyczna i przyjęcie Ofiary oraz jej owocność płynie z mocy Chrystusowego krzyża. Toteż przy każdej wzmiance o jednym z wyżej przytoczonych momentów 'kapłan wykonuje znak krzyża.

Ad 4. Po konsekracji kapłan nie posługuje się znakiem krzyża, by błogosławić i konsekrować, lecz tylko, jak stwierdziliśmy[ref]a. 5 ad 3.[/ref], by przypomnieć moc krzyża i rodzaj Chrystusowej Męki.

Ad 5. Ruchy kapłana w czasie odprawiania mszy św. nie są komiczną gestykulacją. Ich funkcja – to przedstawienie jakiejś rzeczywistości. Po konsekracji kapłan rozpościera ramiona na znak rozpostartych ramion Chrystusa na krzyżu[ref]Q. 83, 5 ad 5. Postawa celebransa we mszy odprawianej w rycie dominikańskim.[/ref].

Modląc się wznosi ręce do góry, dla zaznaczenia że modlitwę odmawianą za lud kieruje ku Bogu. Harmonizuje to ze słowami Biblii[ref]Lm 3, 41.[/ref]: „Wraz z dłońmi wznieśmy i serca do Boga w niebiosach”. A w Księdze Wyjścia czytamy[ref]Wj 17, 11.[/ref]: „Gdy Mojżesz ręce podnosił, przemagał Izrael”. To zaś, że niekiedy składa dłonie i pochyla się w kornej błagalnej modlitwie, oznacza pokorę i posłuszeństwo Chrystusa Pana, motyw Jego Męki. A że po konsekracji łączy palce, którymi dotykał konsekrowanego Ciała Chrystusa, mianowicie łączy kciuk z palcem wskazującym, ma to zapobiec gubieniu cząstek, które przylegają do palców i wiąże się ze czcią dla Sakramentu[ref]Q. 83, 5 ad 5. Ten sposób trzymania palców zanika.[/ref].

Ad 6. Pięciokrotne zwracanie się kapłana twarzą do ludu ma oznaczać, że Pan w dniu swego Zmartwychwstania, jak stwierdzono w odnośnym traktacie[ref]q. 55, 3. 3.[/ref], pięciokrotnie się ukazał[ref]Q. 83, 5 ad 6. Coraz bardziej wchodzi w użycie odprawianie mszy św. twarzą do ludu. Kontakt celebransa z wiernymi uczestniczącymi we mszy jest raczej stały, choć niewątpliwie są momenty, kiedy jak gdyby nawiązuje się od nowa.[/ref].

Pozdrawia zaś lud siedmiokrotnie: pięć razy zwracając się twarzą do ludzi, a dwa razy bez odwracania się, kiedy przed prefacją wygłasza słowa: ,,Pan z wami” oraz później, kiedy mówi: ,,Pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Ma to oznaczać siedmiorako ukształtowaną łaskę Ducha Świętego. Biskup zaś, celebrując mszę, na uroczystość mówi przy pierwszym pozdrowieniu słowa: „Pokój wam”, słowa, które Pan skierował do uczniów po Zmartwychwstaniu[ref]Łk 24, 36.[/ref]. Osobę Pana reprezentuje przede wszystkim biskup.

Ad 7. Przełamanie hostii oznacza trzy rzeczy. Po pierwsze, samo rozrywanie Chrystusowego Ciała podczas Jego Męki; po drugie, rozróżnianie stanów w Jego Ciele Mistycznym[ref]Q. 83, 5 ad 7. Podział na stany tłumaczy się w Kościele różnicą zobowiązań, jakie w stosunku do Kościoła zaciągają poszczególne osoby. Dziś nie bierze się pod uwagę ani pochodzenia, ani sytuacji materialnej tych osób. Podobnie zresztą było i w pierwszych wiekach Kościoła. Konstytucja dogmatyczna o Kościele wyróżnia: stan zakonny, stan biskupi, stan diakonatu, stan kapłański, stan małżeński itd. (por. 12 ss. 1.6 199, 217, 219, 381, 387, 587, 701, 757 itd.).[/ref]; po trzecie, jak mówi Dionizy[ref]3 Eccl. Hier. (PG 3, 444).[/ref], rozdawnictwo łask płynących z Męki Chrystusa Pana. Toteż takie przełamanie hostii nie pociąga za sobą podziałów w Chrystusie.

Ad 8. Jak twierdzi papież Sergiusz cytowany w Dekrecie[ref](Fr 1, 1321).[/ref], „Ciało Chrystusa jest trojako ukształtowane. Część ofiarowana i wpuszczona do kielicha oznacza to, co już jest wskrzeszone”, mianowicie Chrystusa samego i Najświętszą Pannę a także ewentualnie tych świętych, którzy są w chwale wraz ze swym ciałem. „Część spożyta przedstawia Ciało Chrystusa na ziemi”, ponieważ ci co żyją na ziemi, jednoczą się z sakramentem, miażdżeni przez cierpienie na podobieństwo Chleba miażdżonego w zębach. „Część pozostająca na ołtarzu aż do końca mszy św. – to Ciało Chrystusa pozostające w grobie, bo w grobach będą ciała świętych aż do końca wieków”, dusze ich są w czyśćcu lub w niebie. Ten ostatni moment liturgii, mianowicie zachowanie cząstki hostii aż do końca mszy, nie jest teraz przestrzegany, ze względu na związanie z tym ryzyko. Pozostała jednak nadal symbolika części. Znalazło to swój wyraz w następującej wypowiedzi mową wiązaną: „Hostię się dzieli na części. Zanurzona -to w pełni szczęśliwi; żywych – oznacza część sucha; przechowana zaś – tych, co są w grobie”.

Lecz niektórzy teologowie twierdzą, że cząstka Wpuszczona do kielicha oznacza żyjących na świecie; część zachowana poza kielichem – tych, którzy cieszą się pełnym szczęściem zarówno co do duszy, jak co do ciała; część spożyta zaś oznacza pozostałych.

Ad 9. Kielich może stanowić symbol dwóch rzeczy. Po pierwsze, może oznaczać samą Mękę uobecnioną przez omawiany sakrament. Jeśli ta, to cząstka wpuszczona do kielicha oznacza tych, którzy są uczestnikami Chrystusowej Męki. Po drugie, można go uważać za symbol szczęścia świętych, zapowiedzianego przez ten sakrament. Ci więc, którzy już osiągnęli tę pełnię, są oznaczeni przez cząstkę wpuszczoną do kielicha. Trzeba jednak zauważyć, że cząstki tej nie należy dawać ludowi, jako uzupełnienia komunii św., gdyż umoczoną kromkę Chrystus podał tylko Judaszowi, zdrajcy [ref]J 13, 26.[/ref]

Ad 10. Wino, jako ciecz, zmywa. Toteż po przyjęciu sakramentu Eucharystii bywa spożywane dla spłukania ust, by tam nie pozostały jakieś resztki. Wymaga tego cześć dla sakramentu. W zbiorze „Extra” czytamy[ref](Fr 2, 636).[/ref]: „Po spożyciu całego sakramentu kapłan ma winem przepłukać usta, chyba że tego samego dnia musi odprawić drugą niszę. W tym przypadku przełknąwszy wino uniemożliwiłby sobie odprawienie tej mszy”. Ta sama racja tłumaczy polanie winem palców, którymi kapłan dotykał Chrystusowego Ciała.

Ad 11. Pod niektórymi względami rzeczywistość powinna odpowiadać symbolowi, który ją zapowiedział. Mianowicie nie należy przechowywać do następnego dnia tej części konsekrowanej hostii, która służy do udzielenia Komunii św. kapłanowi, posługującym przy ołtarzu, a nawet ludowi. Toteż czytamy w Dekrecie[ref]Fr 1, 1321).[/ref], że w myśl dekretu papieża Klemensa „należy złożyć na ołtarzu taki dar ofiarny, żeby hostii nie zabrakło dla ludu. Gdyby zaś coś z niego pozostało, nie przechowuje się tego na dzień następny, lecz ma być spożyte z bojaźnią i ze drżeniem przez duchowieństwo”.

Ponieważ jednak sakrament Eucharystii bywa spożywany codziennie, baranka paschalnego zaś co dzień nie spożywano, trzeba dla chorych przechować inne hostie konsekrowane. Toteż czytamy dalej[ref](Fr 1, 1351).[/ref]: „Niech kapłan ma zawsze gotową Eucharystię, tak by w razie czyjejś choroby mógł choremu udzielić komunii św., zabezpieczając przed śmiercią bez komunii[ref]Q. 83, 5 ad 11. Zasadniczym i pierwotnym celem przechowywania postaci eucharystycznych poza mszą św. jest udzielanie wiatyku w razie potrzeby, co nie wyklucza celów pozostałych, takich jak udzielanie komunii św. poza mszą i adoracja Najświętszego Sakramentu (31 I s. 550).[/ref].

Ad 12. Na mszy celebrowanej w sposób uroczysty powinno być wielu obecnych. Toteż Dekret przytacza następujące słowa papieża Sotera[ref](Fr 1, 1311).[/ref]: „Postanowiono, by żaden kapłan nie ważył się celebrować uroczyście mszy św. inaczej jak w obecności dwóch osób, odpowiadających na wezwanie. Sam kapłan byłby trzecim. Skoro bowiem mówiąc: „Pan z wami” zwraca się do obecnych posługując się zaimkiem w liczbie mnogiej, podobnie jak przed modlitwą nad darami w wezwaniu: „Módlcie się za mnie”, wezwania te domagają się oczywiście odpowiedzi właściwej”. Tamże czytamy[ref](Fr 1, 1310).[/ref], że dla uświetnienia uroczystości biskup powinien odprawiać mszę św. przy większej liczbie osób. We mszy cichej natomiast wystarczy jeden ministrant. Reprezentując cały lud katolicki, w imieniu którego odpowiada kapłanowi, ministrant posługuje się liczbą mnogą[ref]Q. 83, 5 ad 12. Mszę bez ministranta można odprawiać tylko w wypadku poważnej konieczności (Wiadomości Diecezjalne Lubelskie 45/1971/6-7 s. 153).[/ref].