Chrystus żywy w postaci chleba i wina (Ascetyczne i teologiczne oraz filozoficzne przeżywanie Eucharystii)

  1. PRZEŻYWANIE EUCHARYSTII

1) Ujęcie w książce „On ma wzrastać”

„Czasem pojawia się w człowieku tęsknota, aby pobiec do kościoła natychmiast, rzuciwszy wszystko, i tam trwać na zawsze w milczącej modlitwie.

Czasem odejdą wszystkie sprawy i pozostanie w duszy jedna – a właściwie wtedy ją dostrzegę – gorące i bolesne pragnienie, aby z oczami pełnymi łez pochylić się nad Hostią i roztoczyć wzruszającą opiekę nad utajonym w Eucharystii Ciałem Jezusa zupełnie bezbronnym. Bóg je powierzył ludziom z całkowitym zaufaniem.

Trudno wyobrazić sobie, ile powinien płakać człowiek, którego powali grzech, oddzieli od Boga i odbierze opisaną powyżej tęsknotę”[ref]M. Gogacz, On ma wzrastać, Warszawa 1965, s. 13 (wyd. 2, 1973, s. 11; wyd. 3, 1975, s. 13).[/ref].

Tak ująłem kiedyś, w roku 1965, w książce On ma wzrastać odniesienie człowieka do Eucharystii, do żywego Chrystusa, nieomylnie obecnego w przeistoczonym Chlebie, niewidzialnie dostępnego naszej tęsknocie i naszemu przeżyciu w widzialnym znaku Hostii.

2) Widzialny znak niewidzialnego Chrystusa

Kieruje nas do Chrystusa wiara, nadzieja, miłość n kształcie tęsknoty. Oddziela nas od Niego, od bezpośredniego i tak nam potrzebnego teraz widzenia Go „twarzą w twarz”, nasza struktura cielesno-duchowych bytów, znakomita struktura osób, lecz jeszcze nie posiadających władzy poznawczej, którą kiedyś otrzymamy: bezpośredniego widzenia Boga. Teraz pociechą jest oglądanie Hostii, widzialnego Chleba, który jest Ciałem Jezusa, gdy kapłan, zastępując Chrystusa, wypowie nad chlebem Jego słowa: „To jest … Ciało moje”.

Jesteś tu, Jezu Chryste, żywy i obecny, zupełnie blisko w eucharystycznym Chlebie, bezbronny i dostępny, powierzony przez Ojca naszej opiece. Zawsze powinienem być przy Tobie, obronić Cię, nie zawieść zaufania Boga, otaczać opieką jak gościa lub jak małego synka położonego w żłobie, jak zranionego, umęczonego na krzyżu kogoś najbliższego, zarazem jako osobę, która – zwyciężywszy śmierć swym zmartwychwstaniem – moc swej miłości, miłości do nas, zawierzyła milczeniu Chleba, danego nam do ręki na zawsze. Powinienem więc „roztoczyć wzruszającą opiekę nad utajonym w Eucharystii Ciałem Jezusa zupełnie bezbronnym”, powinienem „pobiec do kościoła natychmiast, rzuciwszy wszystko, i tam trwać na zawsze w milczącej modlitwie”.

3) Potwierdzenie naszych przeżyć w wypowiedziach Jana Pawła II

Ojciec Święty Jan Paweł II w swych głębokich tekstach mówi o Eucharystii z taką czcią i miłością, z tęsknotą i pragnieniem roztoczenia opieki, że ośmiela do uznania naszego przeżywania Eucharystii za odniesienie prawdziwe. W encyklice Redemptor hominis napisał bowiem, że „w tym sakramentalnym znaku On … Chrystus rzeczywiście obecny … powierza się nam z tak bezgranicznym zaufaniem, jakby liczył się z naszą ludzką słabością, niegodnością, a także przyzwyczajeniami, rutyną, czy wręcz możliwością zniewagi”[ref]Redemptor hominis 20, s. 66.[/ref]. Ojciec Święty dodaje też w „Liście do biskupów o tajemnicy i kulcie Eucharystii”, że „jest zatem powierzona ta wielka Tajemnica wiary … Biskupom i Kapłanom… Jest ona powierzona także całemu Ludowi Bożemu, wszystkim wierzącym w Chrystusa”[ref]List Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich biskupów Kościoła o tajemnicy i kulcie Eucharystii, Citta del Vaticano1980, 2, s. 6.[/ref] i „ukazuje, … jaką wartość w oczach Bożych ma każdy człowiek, nasz brat i siostra, skoro każdemu w taki sam sposób Chrystus daje siebie samego pod postaciami chleba i wina. Jeżeli praktykujemy autentyczny kult eucharystyczny, w oczach naszych musi rosnąć godność każdego człowieka”[ref]List 6, s. 16.[/ref]. I Ojciec Święty znowu powtarza, że Chrystus „w Komunii eucharystycznej zawierza siebie każdemu z nas, naszemu sercu, naszemu sumieniu, naszym wargom i ustom: jako pokarm”. W związku z tym Ojciec Święty prosi biskupów i kapłanów, aby zabezpieczyli „sakralną godność posługi eucharystycznej, a także owego głębokiego ducha eucharystycznej Komunii, który jest szczególnym dobrem Kościoła jako Ludu Bożego, szczególnym naszym dziedzictwem po Apostołach, po różnych tradycjach liturgicznych i tylu pokoleniach wiernych a często heroicznych wyznawców Chrystusa, wychowanych w „szkole Krzyża (Odkupienia) i Eucharystii”[ref]List 11, s. 36-37.[/ref].

4) Zapewnienie o przeżywaniu Eucharystii zgodnie z życzeniami Ojca Świętego

Ojcze Święty, nie lękaj się! „Sakralną godność” kapłańskiej „posługi eucharystycznej” zabezpiecza także nasza wiara i nasza miłość do Chrystusa. Poczucie „eucharystycznej Komunii” z Chrystusem, a przez Niego i w Nim z całym Kościołem, jest także „naszym dziedzictwem”, naszym przeżywaniem Eucharystii, naszą troską, tęsknotą i potrzebą, aby „pochylić się nad Hostią i roztoczyć wzruszającą opiekę nad … Ciałem Jezusa zupełnie bezbronnym” i tak „trwać na zawsze w milczącej modlitwie”.

Podobnie jak Ty, Ojcze Święty, chcemy przeżywać „kult eucharystyczny” z czcią i miłością, z ogromną miłością wciąż zdumieni „bezgranicznym zaufaniem” do nas Chrystusa i starający się nie zawieść tego zaufania mimo słabości, niegodności, niebezpieczeństwa rutyny i możliwości zniewagi. Tak jak nas uczysz i umacniasz w wierze, wiemy i wierzymy, że Chrystus zaufał „naszemu sercu, naszemu sumieniu”. To serce tęskni do Chrystusa, każde ludzkie serce, gdyż zawsze tęskni do prawdy, dobra i miłości, które tylko Chrystus przez Wcielenie i Odkupienie czyni ukrytym w Bogu nieutracalnym środowiskiem człowieka. A nasze sumienie, gdy powali nas grzech, wywoła łzy żalu i w miłosiernej miłości Chrystusa podejmiemy pokutę: zmianę myślenia i tęsknot. Serce i sumienie przywrócą nas Chrystusowi obecnemu w Eucharystii, zabezpieczą „godność posługi eucharystycznej” i sprawowanie kultu eucharystycznego z czcią i miłością.

  1. ASCETYCZNA TREŚĆ PRZEŻYWANIA EUCHARYSTII

5) Pojęcie treści ascetycznej

W opisie przeżywania Eucharystii starajmy się teraz uwyraźnić najpierw treść ascetyczną.

Przez ascetykę rozumiem propozycję realizowania chrześcijaństwa. Sama asceza jest już nie propozycją, lecz realizowaniem przyjaźni z Bogiem. Treść ascetyczna przeżywania Eucharystii to propozycja i sposób realizowania naszych odniesień do Chrystusa, realnie obecnego w przeistoczonym chlebie i winie. Inaczej mówiąc, jest to ujęcie Eucharystii od strony odnoszącego się do Niej człowieka, aspekt wychowawczy i duszpasterski chrześcijaństwa. (Dla porównania zauważmy, że treść teologiczna przeżywania Eucharystii to ujęcie Jej od strony Boga na miarą naszego rozumienia objawionych prawd wiary).

6) Ascetyczne odniesienie do Eucharystii rozwijające myśl książki „On nią wzrastać”

Nasze odniesienie do Eucharystii jako propozycja i zarazem realizowanie lub spełnianie tego odniesienia, według książki On ma wzrastać

–          jest miłością o kształcie tęsknoty do Chrystusa wyrażającej się w modlitwie i pragnieniu przebywania w pobliżu Hostii, aby otoczyć ją opieką;
–          jest zarazem wiarą, że w widzialnym Chlebie jest obecny niewidzialny Chrystus;
–          jest to także nadzieja jako oczekiwanie i potrzeba zbliżenia do Chrystusa, zmniejszenia oddalenia, naszej i Jego samotności, powodowanie przez nas współobecności w widzialnym znaku naszego znalezienia się wobec Hostii i opłakania grzechu, jeżeli oddziela i oddala od Chrystusa. Możemy właśnie pobiec do Kościoła i być bliżej Chrystusa w Eucharystii, bliżej przestrzennie, co możliwe jest wobec Hostii, zarazem możemy modlić się, aby Chrystus był blisko nas nie tyle przestrzennie, ile realnie na miarę naszej tęsknoty, otoczony miłością, nieoddzielony grzechem, który opłakujemy.

7) Modlitwa ujawnia miłość

Dopowiedzmy tu, że modlitwa to ujawnienie miłości do Boga, zarazem ujawnienie poziomu tej miłości. Ten poziom w punkcie wyjścia jest tęsknotą do Chrystusa, a w punkcie dojścia jest tak pełnym i bolesnym głodem duszy, taką potrzebą spotkania z Bogiem, że może je zmniejszyć już tylko zbawienie jako współobecność „twarzą w twarz” lub – gdy Bóg ulituje się nad naszym cierpieniem – doznanie Boga przez chwilę jeszcze tu na ziemi w doświadczeniu mistycznym. Gdy nie otrzymujemy tego doświadczenia, to widocznie Bóg chce, byśmy żyli mocą wiary: pełnią wiary i pełnią tęsknoty.

8) Modlitwa kontemplacji czynnej

Nasza miłość do Boga może wyrażać się w modlitwie ustnej, myślnej, afektywnej, prostego wejrzenia jako kontemplacji czynnej. Kontemplacja to radosne świadczenie naszego intelektu i naszej woli, że wiąże nas z Bogiem miłość, wiara i nadzieja. Te etapy modlitwy i tę kontemplację, a zarazem poziomy miłości możemy sami wypracować. Mówimy wtedy Bogu w osobie Chrystusa o swej tęsknocie, myślimy o Nim, kierujemy do Niego – zajęci codzienną pracą – jakiś tak zwany akt strzelisty, jakieś słowo, jakąś myśl, z czasem umiemy bez słów być wobec Boga, trwać w wewnętrznym, stałym odniesieniu pełnym czci, podziwu, radości.

9) Modlitwa kontemplacji biernej

Bóg ciesząc się naszą miłością zaczyna ją ulepszać, przenikać, doskonalić. Wywołuje w nas kontemplację bierną. Jest ona wytworzonym w nas przez Boga sposobem świadczenia, że wiąże nas z Bogiem miłość, wiara i nadzieja.

Jest zarazem kierowaniem się owocami darów Ducha Świętego. Odbieramy Jego działania, które zmieniają naszą miłość, a nam wydaje się, że ją wtedy tracimy, gdyż staje się inna, czystsza i według miary Bożej. To przekształcanie się w nas miłości wywołuje pewien lęk, że Bóg nas już nie kocha, przeżywamy ciemną noc duszy.

Wyraża się to w modlitwie zjednoczenia bolesnego. Z czasem, gdy Bóg zechce, wchodzimy w modlitwę zjednoczenia ekstatycznego. Znaczy to, że nasza miłość, ukształtowana przez Boga działaniem Ducha Świętego, skłania nas do głoszenia chwały Boga, zachęcania, aby wszyscy dzielili nasze szczęście i także Boga kochali. A potem, w modlitwie zjednoczenia przemieniającego już jesteśmy pewni, że nie utracimy miłości Boga, gdyż już dokonało się w nas uzgodnienie naszej woli z wolą Boga. Jest już pełna przemiana, stała, spokojnie radosna, wewnętrzna współobecność z Bogiem, wspólne życie duchowe z osobami Trójcy Świętej, wejście nieodwracalne w dar Odkupienia, trwanie w rzeczywistości męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, spełniające się w Eucharystii.

10) Miłość i modlitwa wiążą nas przez Eucharystią z Trójcą Świata

Miłość i modlitwa prowadzą nas do pełnego udziału we Mszy świętej i w Eucharystii jako komunii z Bogiem, zapoczątkowanej tu w nas i spełnianej z szansą trwania na zawsze. Prowadzą nas do realnego Chrystusa, a przez Niego i w Nim do Trójcy Świętej na wieczystą współobecność „twarzą w twarz”.

11) Jesteśmy ciałem mistycznym Chrystusa

Komunia lub wspólnota z Chrystusem to nie tylko współobecność przyjaciół. Jesteśmy osobistymi przyjaciółmi Boga, lecz także czymś więcej: jesteśmy mistycznym ciałem Chrystusa. Jest to powiązanie zaszczytne, wyróżniające chrześcijan, gdyż czyniące nas kimś obecnym w Chrystusie, czyniące nas Kościołem, którego duszą jest Duch Święty, a Chrystus głową. Jako ciało Chrystusa wraz z Nim „ukryci w Bogu” jesteśmy w komunii ze wszystkimi, którzy kochają Chrystusa. A nasza miłość do Niego powoduje, że przebywa w nas Trójca Święta i że mamy udział w Jej wewnętrznym życiu osób Boskich.

Są to oszałamiające perspektywy, wspaniałość chrześcijaństwa, wprowadzającego nas w rzeczywistość tak pełną, bogatą, w rzeczywistość Boga, gdy ukochamy Chrystusa, gdy dzięki modlitwie i miłości zbliżymy się do rzeczywistości Eucharystii, a w Niej do rzeczywistości Odkupienia, które jest Wcieleniem Chrystusa, Jego śmiercią na krzyżu, zmartwychwstaniem, przebywaniem po prawicy Ojca, posłaniem do nas Ducha Świętego i naszym przebywaniem w Bogu jako ciało mistyczne Chrystusa.

12) Jako ciało mistyczne zastępujemy Chrystusa w cierpieniu

Wynika z tego najpierw, że jako ciało Chrystusa musimy zastąpić Chrystusa w Jego cierpieniu. Chrystus uwielbiony teraz już nie cierpi. Msza święta jest jednak dosłownym powtórzeniem męki krzyżowej. Nasze cierpienia fizyczne i duchowe, nasza męka tęsknoty, osamotnienia, bólu, wywołanego chorobą, warunkami codziennego życia, nasz głód fizyczny i duchowy, pragnienie wody lub wiedzy i miłości, bieda ekonomiczna, uwięzienie oddzielające od ludzi i kultury, niewygody podróży, są potrzebne, aby Msza święta była pełną ofiarą Chrystusa: męką i zmartwychwstaniem. Chrystus pokonuje śmierć i zmartwychwstaje, a w naszej męce, w cierpieniu swego ciała mistycznego przechodzi mękę krzyżową i śmierć na krzyżu. Msza święta dzięki Chrystusowi i nam jest także dzisiaj tą samą ofiarą, którą Chrystus złożył na Kalwarii, jest dosłownie męką Chrystusa,” Jego cierpieniem, śmiercią, zmartwychwstaniem i przebywaniem w chwale po prawicy Ojca. Jest pełną rzeczywistością zbawienia, gdyż wnosimy to, czego według św. Pawła brakuje teraz męce Chrystusa. To zaszczytna i zobowiązująca rola przyjaciół Boga: zastąpić Chrystusa w cierpieniu[ref]Por. M. Gogacz, Błędy brata Ryszarda, Warszawa 1975, s. 159-161.[/ref].

13) Każde dzielenie się chlebem uobecnia Chrystusa

Wynika z tego dalej, że głód, pragnienie, choroba, bieda, samotność, więzienie, bezdomność podróżnych, to nie tylko realny wkład naszego cierpienia w ważność Mszy świętej. To także sytuacja, na którą powinniśmy reagować, gdyż na sądzie ostatecznym Chrystus o to nasze reagowanie zapyta. Już powiedział, że gdy dzielimy się jedzeniem, gdy podajemy wodę spragnionym, gdy naszymi dochodami zaradzamy ich biedzie, gdy bronimy więźniów, pocieszamy smutnych, gdy gościmy podróżnych, wtedy zawsze Jemu dajemy jeść i pić, Jego przyodziewamy i leczymy, Jego bronimy, odwiedzamy, pocieszamy i gościmy w naszym domu. Dzielenie się czymkolwiek z innymi: pożywieniem, wodą, dochodami, swym czasem, obecnością, wiedzą, mądrością, doświadczeniem, jest zawsze łamaniem chleba. Łamanie chleba w tych różnych odmianach jest spotkaniem Chrystusa. Jest naszym ludzkim powtórzeniem tego łamania chleba, które stanowi Mszę świętą, sprawowaną przez Chrystusa poprzez kapłaństwo widzialnego człowieka. W każdym łamaniu chleba uobecnia się Chrystus i każde nas z Nim spotyka. To spotkanie jest jednak możliwe tylko dzięki temu, że dokonało się Odkupienie, że w Chrystusie wcielonym Bóg przybliżył się do człowieka, a w Chrystusie Odkupicielu człowiek wszedł w ojcowską miłość Boga, że trwa to powiązanie, stanowiące Kościół jako wspólnotę nas i Chrystusa scalonych obecnością Ducha Świętego, razem ukrytych w Ojcu, że wcielony Chrystus Odkupiciel przemienił chleb i wino w Ciało i Krew swoją, że jest zbawczo obecny w Eucharystii, realny i żywy pośrodku nas, udzielający życia wiecznego.

14) Godność życia

Wynika z tego wreszcie problem wartości i godności życia. Nasze życie biologiczne, duchowe, religijne, nie jest już teraz tylko naszą sprawą. Jest darem Boga. Bóg jest jego twórcą i autorem, nie my. Nie mamy prawa do rozporządzania naszym życiem. Tylko Chrystus ma prawo decydować o początku i końcu naszego życia. Naszą rolą i obowiązkiem jest chronienie życia, opiekowanie się nim jako dziełem i własnością autora – Boga. Każdy zamach na życie, każde zabójstwo i samobójstwo jest kradzieżą, odebraniem Bogu praw autorskich. Odrażająca jest kradzież, niegodna człowieka. Ujawnia naszą małość, sprzeniewierzenie się godności osób. Nasza ochrona życia, służba życiu, jest odpowiedzią na zaufanie Bogu. Ujawnia, że chronimy Jego dzieło, że trwa wierna przyjaźń, która w odniesieniu do Boga ma postać wiary, nadziei i miłości.

15) Ascetyczne odniesienie do Eucharystii w tekstach Papieża

Nasze odniesienie do Eucharystii jako propozycja i zarazem realizowanie lub spełnienie tego odniesienia według tekstów Jana Pawła II w ich aspekcie ascetycznym

– jest rozpoznawaniem przede wszystkim właśnie godności człowieka, każdego człowieka, gdyż wszystkim ludziom jednakowo „Chrystus daje siebie samego pod postaciami chleba i wina”;

– to zarazem doznanie zaufania Chrystusa, który powierza się „naszemu sercu, naszemu sumieniu” nie patrząc na naszą słabość, niegodność, rutynę, możliwość zniewagi;

– jest to także uświadomienie sobie potrzeby zabezpieczenia godności posługi eucharystycznej głównie ze strony biskupów i kapłanów, a także ze strony całego Ludu Bożego;

– ponadto jest to poczucie wspólnoty Ludu Bożego.

  1. TEOLOGICZNA TREŚĆ PRZEŻYWANIA EUCHARYSTII

16) Pojęcie treści teologicznej

W opisie przeżywania Eucharystii starajmy się z kolei uwyraźnić treść teologiczną.

Przez teologię rozumiem wiedzę o żywym Bogu objawiającym się w swych zbawiających nas odniesieniach i życzeniach. Zbawczym odniesieniem się do nas Boga jest Jego Wcielenie oraz Odkupienie nas przez mąkę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, który przebywając w chwale Ojca jest zarazem realnie obecny w Eucharystii. Treść teologiczna przeżywania Eucharystii to wobec tego rozumienie realności Chrystusa jako Boga-Człowieka. dosłownie obecnego w przeistoczonym chlebie i winie. Inaczej mówiąc, jest to ujęcie Eucharystii od strony objawiającego Ją Chrystusa na miarę naszego rozumienia prawd wiary, aspekt bardziej dogmatyczny, to znaczy uwyraźniający treść objawionych prawd wiary. (Dla porównania przypomnijmy, że treść ascetyczna przeżywania Eucharystii to ujęcie Jej od strony odnoszącego się do Niej człowieka).

17) Związek aspektu ascetycznego i teologicznego

Należy tu dodać, że aspekt ascetyczny przeżywania Eucharystii, to znaczy wychowawczy i duszpasterski jako propozycja i sposób naszego odnoszenia się do Chrystusa, różni się od aspektu teologicznego, to znaczy dogmatycznego, ukazującego rzeczywistość Eucharystii i Chrystusa. Obydwa aspekty są jednak z sobą głęboko związane.

W propozycjach na przykład Jana Pawła II wskazania duszpasterskie nie są dodatkiem do wykładu prawd wiary. Są po prostu wprowadzeniem człowieka w rzeczywistość Odkupienia, a obecność w tej rzeczywistości i jej przeżywanie wyznaczają ascetyczne zachowanie człowieka. Inaczej mówiąc, wychowuje nas kontakt z Bogiem.

Człowiek i Bóg są dwoma odrębnymi bytami, powiązanymi jednak tymi odniesieniami, które są miłością, wiarą i nadzieją. Te odniesienia przystosowują człowieka do Boga. Ze względu na to można powiedzieć, że aspekt ascetyczny chrześcijaństwa jest głęboko związany z jego aspektem teologicznym. Znaczy to właśnie, że realne powiązanie z Chrystusem, kontakt z Bogiem, ten zespół odniesień, które są miłością, wiarą i nadzieją, są naszym zadaniem ascetycznym i zarazem teologicznie ujętą rzeczywistością miłości, wiary i nadziei. Przebywając w tej rzeczywistości odniesień kontaktujemy się z Bogiem, a Bóg przystosowuje nas do siebie. Nie jest to tylko wiedza, świadomość, wykonywanie czynności przygotowujących do spotkania, lecz jest to wprost współobecność człowieka i Boga.

18) Wspólnota jako współobecność

Obecność Boga – a dokładniej mówiąc, właśnie współobecność Chrystusa i człowieka – mająca postać powiązań przez miłość, wiarę i nadzieję, ponieważ jest rzeczywistością odniesień, realnie kontaktuje człowieka z Bogiem, wiąże i przystosowuje. Nazywa się to wychowaniem religijnym i osiąganiem celów duszpasterskich, a naprawdę jest trwaniem człowieka w realnych relacjach z Bogiem. I powtórzmy, nie jest to tylko wiedza, świadomość, ideologia, nauka, czynność przygotowująca do czegoś, co nastąpi. Jest to przebywanie we właściwym środowisku osób, w realnych powiązaniach z Chrystusem, a przez Niego w realnych powiązaniach z ludźmi, gdyż wszystkich nas Chrystus czyni swym mistycznym ciałem, wspólnotą, która jest Kościołem, ożywionym duszą, którą jest Duch Święty.

19) Religia jako realność relacji z Bogiem

Dodajmy tu, że wobec tego religia nie jest tylko przekonaniem człowieka, jego wiedzą, elementem kultury, lecz jest realnością odniesień, które są miłością, wiarą i nadzieją, wiążącymi osobę człowieka z osobą Boga. Miłość, wiara i nadzieja, nie są więc decyzją, warunkowaną poznaniem, lecz relacjami, wyznaczonymi samym istnieniem Boga i człowieka, którzy, jako byty, posiadają stałą własność realności, prawdy i dobra. Te własności są podmiotami miłości, wiary i nadziei. Poznanie i decyzja tylko wspomagają trwanie relacji miłości, wiary i nadziei, korzystanie ze skutków, jakie uzyskuje się przebywając w tych relacjach, w tym naprawdę wychowującym nas środowisku osób.

20) Zbawienie jako współobecność

– Dodajmy też, że zbawienie jest także przecież nieutracalnym trwaniem we współobecności z Bogiem dzięki miłości, która „nigdy nie ustaje”[ref]l Kor 13, 8.[/ref]. Poznanie będzie wspomagało to trwanie mocą bezpośredniego widzenia istoty samoistnego Boga, a wola swą pełną zgodnością z życzeniem Boga, które jest powołaniem nas do świętości[ref]„Bądźcie świętymi, bo Ja jestem Święty, Pan, Bóg wasz”, Kpł 19, 2. „Wolą Bożą jest wasze uświęcenie” 1 Tes 4, 3.[/ref], to znaczy do pełni trwałych powiązań z Bogiem przez miłość.

21) Osoba Boga-Człowieka

Argumentem, że tak naprawdę jest, jest sama osoba Chrystusa. W Nim dosłownie realnie natura ludzka połączyła się z naturą Boską tworząc jedną osobę Boga-Człowieka, osobę Chrystusa, który od zawsze jest Słowem, Synem Ojca, stanowiącym wraz z Ojcem i Duchem Świętym jednego i jedynego Boga w Trójcy Osób. W Chrystusie Bóg i Człowiek stanowią jedną osobę Boską i dzięki temu nieskończona miłość Boga do człowieka została przystosowana do miary i pojemności ludzkiej. Chciałoby się nawet powiedzieć, że Bóg dlatego zdecydował się na Wcielenie, aby Jego miłość stała się dostępna człowiekowi. Nie ma więc racji Kierkegaard bojąc się, że nasz kontakt z Bogiem, spotkanie skończoności z nieskończonością, zniszczy człowieka. Może stałoby się tak bez Wcielenia Chrystusa. Teraz., po Wcieleniu, odwiecznie pomyślanym przez Boga, miłość Boga do nas ma miarę Chrystusa. Bez Niego więc nie jest już w ogóle możliwy nasz kontakt z Bogiem, bez Chrystusa Odkupiciela, który swym Wcieleniem, męką i śmiercią, a także zmartwychwstaniem skierował nas ku Bogu, przybliżającemu się do nas we Wcieleniu. Tak ważny jest więc Chrystus w naszych realnych kontaktach z Bogiem. Jest miarą miłości Boga do nas, miarą współobecności, która ma postać miłości, wiary i nadziei, a kiedyś, w spotkaniu „twarzą w twarz”, pełnej miłości i już nieutracanej, uszcześliwiającej na zawsze.

22) Chrystus miarą naszych kontaktów z Bogiem

Jeżeli Chrystus jest tak ważny w spełnianiu się naszej współobecności z Bogiem, jeżeli umożliwia powiązanie człowieka z Bogiem przez miłość, to nie może Go nam na co dzień zabraknąć. Jest bowiem realną „więzią”, „miarą” i „miejscem” miłości, łączącej nas z Bogiem. Jest niezastąpionym pośrednikiem, dosłownie jedynym kapłanem i znakiem spotkania.

Nie możemy też tylko przypuszczać, że łączy nas z Bogiem. Musimy nieomylnie wiedzieć, że to spełnia teraz i zawsze. Musiał więc z nami pozostać.

23) Chrystus zawsze wśród nas obecny

Chrystus nie mógł pozostać z nami jako człowiek zawsze widzialny, zwyczajny, gdyż będąc w pełni człowiekiem podlegałby prawom ludzkiego organizmu i wywoływałby poznawcze relacje ludzkie. Musiałby nieustannie przekonywać o swej Boskości i nie mógłby przebywać we wnętrzu człowieka, w istocie ludzkiej osoby. Nie mógł też pozostać w swej sytuacji ciała uwielbionego zawsze widzialnego, gdyż musiałby dokonać cudu fizycznego przebywania we wszystkich miejscach świata, wszędzie, gdzie jest człowiek i przede wszystkim także przekonywać o swej Boskości. Jego zadaniem nie było wiązanie ludzi z sobą jako Człowiekiem, lecz z sobą jako Bogiem. Po dokonaniu Odkupienia Chrystus więc raczej musiał ukryć swe człowieczeństwo, aby uwyraźniła się Jego Boskość, tak jak przed Odkupieniem ukrył swą Boskość na krzyżu, aby uwyraźniło się Jego człowieczeństwo. Zawsze jednak jest Bogiem i Człowiekiem.

Jedynym wyjściem było pozostać kimś widzialnym, we wszystkich miejscach świata, kimś codziennie dostępnym i wyraźnie Bogiem, przebywającym w istocie osoby ludzkiej razem z Ojcem i Duchem Świętym, posłanym przez Ojca i Syna, aby spełniała się w nas uświęcająca człowieka obecność Trójcy Świętej.

24) Chrystus w postaci chleba i wina

Jedynym wyjściem, mówiąc po ludzku, było przybranie postaci chleba i wina, spożywanego codziennie pokarmu, zawsze dostępnego, ukrywającego człowieczeństwo Chrystusa i uwyraźniającego Jego Boskość, Chrystus przemienił więc chleb i wino w Ciało i Krew swoją, nakazał Apostołom, aby dokonywali tej przemiany i aby wszyscy, którzy chcą żyć wiecznie, spożywali Ciało i Krew Pańską, aby właśnie On, Chrystus, był obecny w każdej osobie ludzkiej, gdyż ta obecność jest „miejscem” miłości, wiążącej człowieka z Bogiem. Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii.

Wszyscy chrześcijanie już teraz tym się odznaczają, że trwają „w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie”[ref]Dz 2, 42.[/ref].

Jakże rozumnie i wspaniale Chrystus obmyślił swój codzienny kontakt z człowiekiem. Jako Bóg zapewnił, że chleb jest Jego Ciałem, a wino Jego Krwią, że więc jest ze swą duszą i Bóstwem tam, gdzie Jego ciało, gdyż pozostaje zawsze jedną, żywą osobą. Bogu można uwierzyć i zaufać. Nie musimy lękać się swych wątpliwości, przemyśleń, przypuszczeń, niepewności, czy spełnia się nasz kontakt z Bogiem. Tak, spełnia się nieomylnie, gdy spożywamy Ciało i Krew Pańską.

25) Potrzeba adoracji Eucharystii

Tam więc, gdzie znajduje się Chleb eucharystyczny, jest żywy Chrystus. Przebywa w Hostii jakże często samotny, oddzielony od nas postacią Chleba, ukrywającą Jego człowieczeństwo i Bóstwo. Powinniśmy „pobiec do Kościoła…, rzuciwszy wszystko i tam trwać … w milczącej modlitwie”, powinniśmy „pochylić się nad Hostią i roztoczyć wzruszającą opieką nad utajonym w Eucharystii Ciałem Jezusa zupełnie bezbronnym”, powierzonym przez Boga naszej trosce. Powinniśmy być blisko Eucharystii, gdyż tak trudno i ciężko pozostawać daleko od osób kochanych. Biegnie się na spotkanie kogoś bliskiego. Biegniemy na spotkanie z Tobą w Eucharystii, Jezu Chryste. Powinniśmy przyjmować Ciało i Krew Pańską, aby właśnie trwało spotkanie i aby Chrystus tworzył nasze życic wieczne, szczęśliwą współobecność w miłości.

26) Eucharystia sakramentem obecności

Eucharystia „buduje Kościół” i tworzy nasze życie wieczne[ref]„Jak Kościół sprawia Eucharystię, tak «Eucharystia buduje» Kościół… Chrystus powiedział do nich: «bierzcie i jedzcie, bieżcie i pijcie», a oni spełniając Jego polecenie weszli po raz pierwszy w tę sakramentalną komunię z Synem Bożym, która stanowi zadatek życia wiecznego. Od tego czasu i aż do skończenia wieków, Kościół buduje się poprzez tę samą komunię z Synem Bożym, która jest zadatkiem wiekuistej Paschy”. List 4, s. 11.[/ref]. Znaczy to po prostu, że Chrystus, pośrednik i miejsce, a zarazem miara miłości Bożej, dostępnej człowiekowi, uobecnia w nas Boga, a nas uobecnia w Bogu. Ta współobecność jest miłością, wiarą i nadzieją, które łączą osoby. Przebywają razem człowiek i Bóg. Dzieje się to w Chrystusie przez Ducha Świętego dla powiązania człowieka z Przedwiecznym Ojcem, który „jest pierwszym Źródłem i Dawcą życia… To nowe Życie”, jak pisze Ojciec Święty w encyklice Redemptor hominis, „stało się skutecznym znakiem obdarowania ludzkości Duchem Świętym, przez którego Boże życie, jakie ma Ojciec w sobie, i które daje Synowi, staje się udziałem wszystkich ludzi zjednoczonych z Chrystusem”[ref]Redemptor hominis 20, s. 63-64.[/ref].

I Ojciec Święty dodaje, że sakrament Eucharystii jest ”Sakramentem-Ofiarą i Sakramentem-Komunią i Sakramentem-Obecnością”[ref]Redemptor hominis 20, s. 66.[/ref]. A „miłość, która rodzi się w nas z Eucharystii, dzięki Eucharystii też w nas się rozwija, gruntuje i umacnia… Eucharystia tę miłość oznacza, a więc przypomina, uobecnia i urzeczywistnia zarazem… Kult eucharystyczny … wypływa z miłości i służy miłości, do której jesteśmy powołani w Jezusie Chrystusie”[ref]List 5, s. 14-15.[/ref].

  1. UWYRAŹNIENIE W TREŚCI ASCETYCZNEJ I TEOLOGICZNEJ WĄTKÓW FILOZOFICZNYCH

27) Filozofia precyzuje rozumienia

Powtórzmy, że w ascetyce ujmujemy Eucharystię od strony odnoszącego się do niej człowieka. W teologii ujmujemy Ją od strony objawiającego Ją Chrystusa. W obydwu wypadkach ujęcie to jest na miarę naszego rozumienia prawd wiary.

Nasze rozumienia to nie tylko wynik pojętności intelektu, zdolności wchłonięcia treści prawd objawionych, to także przyjęcie tych treści w kontekst odczytanej przez nas rzeczywistości, a w niej natury człowieka. Jest to więc odbiór prawd wiary, zrozumienie ich i uznanie, poprzez filozofię. Filozofia bowiem identyfikuje rzeczywistość, a w niej człowieka jako człowieka.

28) Błędna filozofia wytworów jako bytów

Jeżeli filozofia uzna za rzeczywistość kulturę, a więc sztukę, wytwory techniki, pojęcia, ideę świata i ideę człowieka, samą możliwość, człowiek nie spotka realnego człowieka. Będzie błąkał się po obszarach nicości, będzie pozostawał w świecie robotów.

29) Realistyczna filozofia bytów

Jeżeli filozofia uzna za rzeczywistość to, co istnieje niezależnie od naszej twórczości, człowiek spotka realne byty.

Jeżeli uzna, że pierwotną postacią bytowania są procesy, działania, relacje, wyjaśnienie czegokolwiek będzie polegało na odwołaniu się aż do granic kosmosu. W tych ramach układy relacji będą jednakowe, a odróżnienie ich będzie wymagało wiązania z nimi wartości, takich na przykład jak: pochodzenie, przynależność, podobieństwo, praca.

Jeżeli uzna, że pierwotną postacią bytowania są jednostkowe byty, takie na przykład jak cząsteczki, związki chemiczne, rośliny, zwierzęta, ludzie, wyjaśnienie czegokolwiek będzie polegało na zidentyfikowaniu tej wewnętrznej zawartości jednostek, która czyni je realnymi i tożsamymi z sobą bytami. Procesy, działania, relacje staną się odniesieniami.

30) Człowiek jako byt

Człowiek jest jednostkowym bytem samodzielnym. Stanowi go istnienie, gdyż nie jest pojęciem, ideą, wytworem kultury. Stanowi go zarazem istota, która jest podmiotem jego działań. Działania wskazują, że w tej istocie jest materialny i niematerialny ich podmiot, zaktualizowany przez duszę jako przyczynę tożsamości człowieka. Istnienie jest przyczyną realności.

31) Własności człowieka

Zestawmy w przejrzystym układzie wyliczane już własności człowieka i zestawmy określenia wyznaczonych własnościami relacji osobowych, obecności, humanizmu, religii, wspólnoty, poznania, decyzji.

Człowiek jako byt ze względu na swe istnienie posiada istnieniowe własności odrębności, jedności, prawdy, dobra, piękna. Ze względu na swą istotę posiada istotowe własności duchowe i fizyczne: duchowe to intelekt i wola, fizyczne to na przykład ciągłość, wymiary, rozwój.

32) Obecność ma postać miłości, wiary i nadziei

Gdy wiążą ludzi odniesienia, oparte na własnościach istnieniowych, spełnia się obecność, która jest współwystępowaniem, współotwarciem na siebie, współoczekiwaniem.

Ta obecność jako współwystępowanie jest powiązaniem osób w ich realności i ma postać miłości, to znaczy współtrwania razem, współupodobania, współżyczliwości.

Ta obecność jako współotwarcie na siebie jest powiązaniem osób w ich własności prawdy i ma postać wiary, wzajemnego udostępniania się sobie, zaufania, dzielenia się sobą.

Ta obecność jako współoczekiwanie jest powiązaniem osób w ich własności dobra i ma postać nadziei, to znaczy spodziewania się życzliwego i ufnego, że będzie im dane trwanie w miłości i wierze.

33) Humanizm

Te relacje, gdy wiążą osoby ludzkie, tworzą humanizm jako zachowanie, które uwzględnia miłość, wiarę, nadzieję, realność, prawdę, dobro.

34) Religia

Te relacje, gdy wiążą osoby ludzkie z osobą Boga, tworzą właśnie religię, odniesienia i powiązania, które są miłością, wiarą, nadzieją, stanowiącymi odmiany obecności. Powoduje te relacje sam Bóg, gdy staje się obecny w istocie człowieka i wypełnia te relacje cnotami wlanymi oraz darami Ducha Świętego.

35) Wspólnota

Wiążąc ludzi z ludźmi i ludzi z Bogiem relacje te powodują wspólnotę. Wspólnota ludzi to na przykład rodzina, naród. Wspólnota ludzi z Bogiem dzięki Chrystusowi przez Ducha Świętego to Kościół.

A trwanie w relacjach osobowych to zarazem natura moralności.

36) Poznanie i decyzje

Aby trwać w tych relacjach, potrzebna jest pomoc intelektu i pomoc woli. Intelekt uzyskuje o nich wiedzę, a wola podejmuje wobec nich decyzje. Aby jednak człowiek dzięki swej wiedzy i decyzji odnosił się do osób z miłością, wiarą i nadzieją, potrzebne jest takie ukształtowanie intelektu, aby rozpoznawał on to, co prawdziwe; i potrzebne jest takie ukształtowanie woli, aby wybierała ona to, co dobre. Potrzebna jest ich metanoia, to znaczy przez nauczanie i wychowanie gotowość opowiedzenia się po stronie prawdy i dobra. Z tego względu potrzebne są, aby nauczać, szkoły, uniwersytety, publikacje, kultura humanistyczna i humanizm. Potrzebne są, aby wychowywać, dzieła sztuki, zdrowie, a w związku z nimi historia, muzea, sport, szpitale. Potrzebni są jednak przede wszystkim ludzie, gdyż wiedzy i mądrości nie przekazuje wprost książka, lecz człowiek mądry, a zachowań szlachetnych, miłości, wiary, nadziei, uczą nie instytucje, lecz człowiek dobry, który kocha, ufa i zabiega o trwanie wspólnoty, ceniącej istnienie, prawdę i dobro.

37) Najgłębsze potrzeby człowieka według filozofii i teologii

Są więc nam bezwzględnie potrzebne odniesienia życzliwe, wierzenie sobie, oczekiwanie trwania w tych relacjach, wprost miłość, wiara, nadzieja. Potrzebne nam jest przebywanie wśród osób, metanoia, wspólnota, humanizm. Przede wszystkim jednak potrzebne nam jest nieutracalne trwanie wśród osób we wspólnocie z nimi dzięki miłości, wierze i nadziei.

Ponieważ nieutracalne trwanie jest zbawieniem, potrzeba zbawienia przenosi nas w teologię. Potrzebę tę rozpoznaje filozof, odpowiedzi dostarcza teologia. Potrzebne nam jest więc zbawienie, rozpoznane przez filozofię, najgłębsza tęsknota człowieka, aby nie ginęła miłość. Jest nam w związku z tym bezwzględnie potrzebny Bóg, który będąc Samoistnym Istnieniem i wieczną Teraźniejszością, może zapewnić niezniszczalność naszych powiązań przez miłość. Potrzebny nam jest jednak zarazem rozpoznany przez teologię realny kontakt z Bogiem, to znaczy potrzebna nam jest na co dzień religia, to spotkanie, które pozwoli uzgodnić wieczystość naszego współtrwania z osobami, które kochamy. Aby to sobie zapewnić, potrzebne nam jest nie tylko istnienie Boga, lecz także miłość do Boga. W związku z tym potrzebny nam jest wciąż Chrystus, niezastąpiony pośrednik, który jako Bóg-Człowiek spełnia w sobie przez Wcielenie przybliżenie się do nas Boga, a przez Odkupienie nasze wejście w kontakt z Bogiem. Spełniając nasze oczekiwania, czyli naszą nadzieję, Chrystus pośredniczy w naszym porozumieniu się z Bogiem na temat trwania miłości. I aby nam właśnie ułatwić stały i nieomylny kontakt z sobą, przybiera postać Chleba i Wina, tego chleba i wina, nad którymi kapłan wypowie Jego słowa: „To jest … Ciało moje… To jest … kielich Krwi mojej”. Jest nam więc potrzebna też Msza święta, są nam potrzebni kapłani i Kościół, który „sprawia Eucharystię”. To są nasze najpilniejsze i najgłębsze potrzeby, prawdziwie ludzkie i zgodne z ojcowską wobec nas miłością Boga.

38) Bezinteresowność miłości

Z czasem ukochamy Boga, który jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym, nie tylko dlatego, że miłość, wiara i nadzieja są naszą niezastąpioną potrzebą. Ukochamy Boga dla Niego samego, gdyż miłość jest tak szlachetna, że staje się darem bez motywu. Jest bowiem w swej istocie pełną życzliwością, łączącą osoby tylko dlatego, że są osobami.

39) Asceza skutkiem obecności

Miłość, wiara, nadzieja są więc nie tylko naszym ascetycznym zadaniem. Są rzeczywistością, którą filozof bytu jest w stanie zidentyfikować. Nie są umęczającym człowieka wysiłkiem kierowania się do ludzi i do Boga. Są współobecnością. Gdy w niej przebywamy, cała asceza jest prosta i łatwa: jest wiernością osobom, a w związku z tym jest humanizmem i religią, jest wyborem rzeczywistości i przebywaniem w niej, co nas uszczęśliwia i zbawia.

40) Modlitwa i poezja

Chciałoby się powiedzieć, że poezja, która zawsze głosi prawdę, dobro i piękno, jest modlitwą kierowaną do istnieniowych własności bytów oraz relacji na nich opartych, i że modlitwa jest poezją, a więc poprzez kontemplowanie miłości, wiary i nadziei, skierowaniem się człowieka do Boga i ogarnianych w Nim osób, gdyż także głosi prawdę, dobro i piękno spotkania z Bogiem. Tylko w tym aspekcie modlitwa jest poezją.

41) Eschaton człowieka

Trwanie wśród osób, powiązanie z osobami ludzkimi i z Osobami Trójcy Świętej we wzajemnej obecności, która jest miłością, wiarą i nadzieją wspomaganymi po ludzku wiedzą i mądrością, a ze strony Boga darami Ducha Świętego, przebywanie w humanizmie i w religii na poziomie owocowania ośmiu błogosławieństw, to nasz wspaniały los osób, godny człowieka, miara godności.

  1. PRZEŻYWANIE I OBECNOŚĆ

42) Niewystarczalność przeżyć w kontakcie z Eucharystią

To prawda, że w naszym kontakcie z Eucharystią, a przez nią i w niej z Chrystusem, który łączy nas z Ojcem i Duchem Świętym, czymś najpierw dostępnym, czymś doznawanym i uświadamianym sobie, są nasze przeżycia. Mają one postać potrzeby udania się do kościoła, postać pragnienia otoczenia opieką bezbronnej i samotnej Hostii, postać tęsknoty do obecnego w niej Chrystusa. Te przeżycia są naszymi zachowaniami się, naszymi działaniami, naszym zareagowaniem na Eucharystię. Są prawdziwe i szczere. Kierują nas do Chrystusa i wydaje się nam, że nas z Nim łączą.

Pod koniec tych rozważań należy wyraźnie i z mocą podkreślić, że przeżywanie Eucharystii, wychowawczo ważne, nie stanowi kryterium naszego kontaktu z Chrystusem. Żadne przeżycie, żadne doznanie, ani emocjonalne, ani świadomościowe, nie jest wystarczającym znakiem spotkania Chrystusa. Należy wiązać z Eucharystią także emocje, całą psychikę, myślenie, nie można jednak im zaufać. Nawet osiągnięcia charakterologiczne, jak spokój, łagodność, delikatność, troskliwość, nie wskazują na wpływ na nas Chrystusa. Nie są znakiem naszego rozwoju religijnego, gdyż Bóg nie daje się doznawać przeżyciu, emocji, myśleniu, psychice. Wręcz odwrotnie, w psychice świętych pojawia się głód Boga.

43) Chrystus przebywa w istocie człowieka, nie we władzach, które są źródłami przeżyć

Chrystus jest Bogiem-Człowiekiem, lecz niewidzialnym, niedoznawanym w psychice i we władzach poznawczych. Jako Bóg, który jest Samoistnym Istnieniem o wewnętrznym życiu Trójcy Osób; teraz niedostępny bezpośredniemu poznaniu, ponieważ jednak w nas przebywa, musi znajdować się aż w naszej istocie, głębiej niż psychika, niż wiedza i decyzje. Samą istotę człowieka przystosowuje do siebie, a w jej istnieniu, jako Samoistne Istnienie, sytuuje kierowaną do nas miłość. Wyrozumowuje to intelekt, gdy usiłuje zrozumieć objawioną prawdę o przebywaniu w nas Trójcy Świętej, uznaje to za prawdziwe nasza wola ufając prawdomówności Boga. Intelekt wypełnia się tą prawdą, wola czyni ją swym celem jako dobrem. Wzmacniają intelekt i wolę cnoty nabyte przez nas jako usprawnienia w myśleniu i decyzjach oraz cnoty wlane, czyli usprawnienia wniesione w nas przez Boga, pozwalające nam kierować się do Niego. Wzmacniają też nasz intelekt i wolą dary Ducha Świętego jako sposoby naszego odbierania natchnień i wpływu Boga. Dzieje się to wszystko dlatego, że w naszej istocie przebywa Bóg, otoczony miłością, wiarą i nadzieją, które wyzwala, kształtuje i do siebie kieruje. Bóg jest przyczyną naszych do Niego odniesień. Jest autorem naszego życia religijnego. Tworzy je dzięki Chrystusowi mocą Ducha Świętego, On, Przedwieczny Ojciec. Tworzy wiążące nas relacje z osobami Trójcy Świętej, On, Bóg, zarazem Ojciec, Syn i Duch Święty[ref]„Une aliance dont Dieu a l`initiative absolue”, Jésus Christ pain rompu pour un monde nouveau – document théologique de base pour le Congrés Eucharistique International Lourdes 1981, Paris 1980, s. 24. Por. w On ma wzrastać (wyd. 3) rozdział pt. Uratować miłość, s. 213 – 328, a także artykuł Rola wiary i nauki w życiu chrześcijanina, w: Być człowiekiem i chrześcijaninem. Warszawa 1980, s. 223-288.[/ref].

44) Pierwsza jest rzeczywistość bytów, wtórne jest ich przeżywanie

Łączy nas z Bogiem sam Bóg w nas obecny. Jest więc pierwszy w porządku rzeczywistości. Wyzwala w nas relację miłości, wiary i nadziei. Te odniesienia kierują nas do Chrystusa, a przez Niego i w Nim do Trójcy Świętej.

Pierwszy jest rzeczywisty Bóg, realne relacje, które są postacią obecności. Pierwsza jest obecność.

Wtórne są nasze przeżycia. Są zachowaniem się władz duchowych intelektu i woli, zachowaniem się naszej psychiki, jej emocji, doznań i uświadomień, zapodmiotowanych w istocie człowieka. Są przeczuciem obecności w nas Boga. Nie są znakiem ani kryterium tej obecności.

45) Łamanie Chleba znakiem obecności Chrystusa

Znakiem, kryterium, sprawdzianem, nieomylnym argumentem, że spełnia się w nas obecność Boga jest łamanie Chleba i przyjmowanie go przez spożywanie jako Ciała i Krwi Pańskiej. Stąd sakrament Eucharystii i tylko sakramenty są potwierdzeniem, że jest w nas zbawczo obecny Chrystus, a z Nim Trójca Święta.

46) Rzeczywistość miarą pewności

Przywykliśmy do wierzenia sobie, swemu przeżyciu, doznaniu i wiedzy. Nie umiemy wierzyć rzeczywistości, bytom, wobec których wiedza, doznanie, przeżycie, nawet miłość, wiara i nadzieja są wtórne, pochodne. Miarą pewności jest rzeczywistość bytów. One wyznaczają pewność relacji, stanowiących humanizm i religię. W tej pewności ma udział wiedza, doznanie, przeżywanie.

47) Filozofia i teologia pomagają wierzyć

Gdy to wiemy, gdy nauczy nas tego realistyczna, dobra filozofia bytu i uwzględniająca filozofię rzeczywistości dobra teologia dogmatyczna, gdy nauczy nas wyboru tych dyscyplin, rozstrzygnięć i rozumień człowiek mądry i dobry, jest nam łatwiej. Łatwiej rozumiemy wtedy i akceptujemy prawdy objawione, ascetyczną i teologiczną treść naszego przeżywania Chrystusa, dostępnego na co dzień w Eucharystii. Łatwiej nam wierzyć, to znaczy trwać w powiązaniu z Bogiem poprzez prawdę, która jest w Bogu i w nas otwarciem się wzajemnym na siebie, udostępnieniem siebie dla współistnienia w miłości.

Nie lękajmy się więc zaufania bardziej Bogu niż człowiekowi, bardziej rzeczywistości niż naszemu jej przeżyciu, bardziej konsekracji Chleba niż wiedzy, a zawsze Chrystusowi, gdyż miłość do Chrystusa, zawsze przez Niego wywołana, wprowadza w istotę naszej osoby Trójcę Świętą, tak potrzebną nam rzeczywistość Osób.

ZAKOŃCZENIE

Zbierając – w zakończeniu – wypowiedziane myśli już tylko powtórzmy, że Eucharystia to żywy Chrystus, nieomylnie obecny w przeistoczonym Chlebie, Chrystus niewidzialnie dostępny naszej tęsknocie w widzialnej Hostii.

–                 Eucharystia to widzialny chleb i wino, które są ciałem i krwią Jezusa, gdy kapłan zastępując Chrystusa, wypowie nad chlebem i winem Jego słowa: „To jest … Ciało moje… To jest … kielich Krwi mojej”.

–                 Eucharystia to zraniony, umęczony na krzyżu i zmartwychwstały Chrystus, który moc swej miłości zawierzył milczeniu Chleba i Wina.

–                 Eucharystia to w Chrystusie komunia z Bogiem w Trójcy Osób i z wszystkimi ludźmi, którzy ukochali Chrystusa, komunia czyniąca nas Jego Mistycznym Ciałem, Jego Kościołem.

–                 Eucharystia jest samym Życiem, zobowiązującym do chronienia życia nas samych.

–                 Eucharystia jest miarą miłości Chrystusa do nas.

–                 Eucharystia jest znakiem wielkości i głębi Boskich planów zbawienia człowieka.

–                 Eucharystia jest wspaniałym sposobem codziennego kontaktu Chrystusa z nami.

–                 Eucharystia jest nieomylnym argumentem, że spełnia się w nas zbawcza obecność Chrystusa.

–                 Eucharystia jest realnością, czymś więc bogatszym od naszych przeżyć i odniesień do Niej.

–                 Eucharystia uwyraźnia Boskość Chrystusa ukrywając Jego człowieczeństwo.

–                 Eucharystia kontaktuje nas z Chrystusem, a przez Niego i w Nim z Ojcem i Duchem Świętym.

–                 Eucharystia umożliwia rozwinięcie w Kościele kultu liturgicznego, tak ważnego w przepowiadaniu chrześcijaństwa.

–                 Eucharystia chroni wiarę i zaufanie, uspokaja i upewnia.

–                 Eucharystia skłania do pełni wiary i tęsknoty, wychowuje do przyjaźni z Trójcą Świętą i pogłębia odniesienia pomiędzy osobami.

–                 Eucharystia nas wyróżnia, powołuje do godności zjednoczenia w Mistycznym Ciele Chrystusa, a więc i wprowadza w więź z innymi. Tworzy wspólnotę i rodzinę.

–                 Eucharystia przyjmuje w siebie całą sytuację człowieka w różnych postaciach miłości, jego troski i nadzieje.

–                 Eucharystia treścią swej ofiary wprowadza nas w wymiar ciągłego „teraz” przyjaźni, która ma historię, lecz nie wynika z historii.

–                 Godność kapłańskiej posługi eucharystycznej także zabezpiecza wyznaczona naszą miłością potrzeba eucharystycznej komunii z Chrystusem i wszystkimi ludźmi. Potrzeba tej komunii kieruje do otoczenia Hostii opieką miłości i daje siłę eucharystycznemu apostolstwu świeckich.

 

Źródło: http://www.katedra.uksw.edu.pl/gogacz/ksiazki/dziesiatek_rozanca_refleksji.htm [data dostępu 21.05.2016]