Jak godnie celebrować Mszę Świętą? Zasady i nieprawidłowości (cz. II)

II. Liturgia słowa

  1. Zasady i nieprawidłowości w sprawowaniu liturgii słowa[ref]Przedruk z książki, zob. Z. Janiec, Jak godnie celebrować Mszę świętą? Zasady i nieprawidłowości, Lublin 2020, s. 59-86.[/ref]

1.1. Czytania mszalne

Zasady

  • Czytania z Pisma Świętego oraz śpiewy wykonywane między nimi stanowią główną część liturgii słowa. Homilia, wyznanie wiary i Modlitwa wiernych to rozwinięcie i zakończenie liturgii (por. OWMR nr 55)[ref]Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego (z 3. wyd. Mszału Rzymskiego, 2002), Poznań 2006.[/ref]. Liturgia słowa ma strukturę dialogu przymierza: Bóg przemawia do swego ludu, objawia mu tajemnice zbawienia i karmi swój lud chlebem słowa (por. Pwt 8, 3; Mt 3, 4). Chrystus, obecny w słowie, głosi Dobrą Nowinę (por. KL nr 33 [ref]Drugi Sobór Watykański, Konstytucja o liturgii świętej „Sacrosanctum concilium”, 4 grudnia 1963.[/ref]; OWMR nr 55). OWMR nr 56 usilnie wzywa: „Liturgię słowa należy sprawować tak, aby sprzyjała medytacji. Dlatego trzeba unikać jakiegokolwiek pośpiechu, który utrudniałby skupienie”[ref]Por. S. Czerwik, Zasady celebracji Mszy świętej według przepisów trzeciego wydania Mszału rzymskiego (20 IV 2020), w: tenże, Słudzy Chrystusa szafarze Bożych Misteriów. Konferencje rekolekcyjne do Biskupów Polskich, Jasna Góra, 24-27 listopada 2003, Kielce 2004, s. 174.[/ref] . Tej medytacji winny sprzyjać krótkie chwile tzw. milczenia medytacyjnego. Ludzie wiary nie mogą poprzestać tylko na słuchaniu czytań, ponieważ słowo Boże jest dla wiernych wezwaniem. Bóg oczekuje, że człowiek usłyszane i przemyślane słowo zrealizuje w swoim życiu poprzez indywidualną odpowiedź. OWMR (por. nr 45, 56) wskazuje na milczenie, które powinno mieć miejsce po pierwszym i drugim czytaniu oraz po homilii. W tych chwilach milczenia słowo Boże przez moc Ducha Świętego przenika do serca człowieka, powodując jego modlitewną odpowiedź (por. OWMR nr 56) i wzywając do dialogu między Stwórcą a stworzeniem. „Milczenie to daje możność wsłuchania się w głos Ducha Świętego przemawiającego do serca”[ref]T. Merton, Nikt nie jest samotną wyspą, tłum. M. Morstin-Górska, Kraków 1960, s. 176.[/ref]. Ono warunkuje przyjęcie i działanie słowa oraz wyzwala gotowość oddania się Bogu w Modlitwie eucharystycznej, jak i przyjęcie daru w uczcie paschalnej[ref]Por. A. Cebula, Milczenie w liturgii, Oleśnica 1993, s. 37.[/ref].
  • Czytania można poprzedzić krótkim komentarzem. Godność słowa Bożego wymaga, aby czytający posługiwał się zawsze Lekcjonarzem mszalnym, a nie kartką z tekstem czytania. Z zasady czytania powinni wykonywać przygotowani do tego lektorzy dorośli, również we Mszach świętych z udziałem dzieci. Po odczytaniu lektor, w czasie wypowiadania aklamacji: „Oto słowo Boże”, nie unosi Lekcjonarza i nie ukazuje go wiernym[ref]Por. W. Świerzawski, Zasady celebrowania Mszy świętej w świetle nowego Ogólnego wprowadzenia do Mszału rzymskiego (maszynopis; wskazania liturgiczno-duszpasterskie biskupa sandomierskiego, Wacława Świerzawskiego), Sandomierz brw, nr 8.[/ref].
  • Jeżeli Mszy świętej przewodniczy biskup, a diakon jest nieobecny, jeden z koncelebransów mający odczytać Ewangelię prosi biskupa o błogosławieństwo (gdy przewodniczący liturgii nie jest biskupem, koncelebrans nie prosi o nie). Po odśpiewaniu aklamacji przed Ewangelią „uczestnicy zwracają się w stronę ambony, okazując szczególną cześć dla Ewangelii Chrystusa” (OWMR nr 133). Czytający pozdrawia lud, mając ręce złożone. Kiedy czyni znak krzyża na czole, ustach i piersiach, mówi: „Słowa Ewangelii według świętego …”, wszyscy zgromadzeni czynią również potrójny znak krzyża, i wypowiadają aklamację: „Chwała Tobie, Panie” (zob. OWMR nr 134). W uroczystych celebracjach po proklamacji Ewangelii zaleca się odśpiewanie aklamacji Alleluja[ref] Śpiew Alleluja był szeroko znany i stosowany w religii żydowskiej. Szczególnie uroczyście wykonywano go podczas żydowskich świąt paschalnych dla wyrażenia radości z powodu oswobodzenia i wyjścia z ziemi egipskiej – domu niewoli. Słowo Alleluja pochodzi od hebrajskiego hallelujah, czyli wysławiajmy Jahwe. W liturgii zawsze używane było za okrzyk radości. Dlatego pierwotnie stosowane było jedynie w okresie paschalnym, czyli od uroczystości Wigilii Paschalnej aż do Zesłania Ducha Świętego. Rozszerzenie tego śpiewu na cały rok (z wyjątkiem okresu Wielkiego Postu) przypisuje się papieżowi świętemu Grzegorzowi Wielkiemu (590-604), który przejął w tym wypadku zwyczaj istniejący już wcześniej w Kościele greckim. Od początku chrześcijaństwa Alleluja związane było z liturgią słowa Bożego. Widać w tym zwyczaju ślady zapożyczenia z liturgii słowa sprawowanej w synagogach. Alleluja w liturgii rzymskiej stało się śpiewem wprowadzającym do Ewangelii czytanej w czasie Mszy świętej. Alleluja ze swej natury jest śpiewem, dlatego aktualne przepisy liturgiczne domagają się, aby było – w miarę możliwości – śpiewane. Przed proklamowaniem Ewangelii mszalnej zwraca się uwagę na to, że za chwilę sam Chrystus ze swoim przesłaniem przemówi do nas. Szczególnie wymowne jest Alleluja we Mszy za zmarłych. Kiedyś przez wieki nieobecne w tejże liturgii, chce dziś wyrazić nadzieję, że to Chrystus gwarantuje nam, iż śmierć prowadzi do zmartwychwstania i że kończy ona jedynie ziemski etap życia. Dlatego właśnie wyeksponowane jest w najważniejszej celebracji roku liturgicznego – liturgii Wigilii Paschalnej. Po poświęceniu ognia, przygotowaniu paschału, odśpiewaniu orędzia paschalnego i po serii czytań ze Starego i Nowego Testamentu, następuje uroczysta intonacja potrójnego Alleluja. Wykonuje ją sam celebrans. Śpiew ten zapowiada Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Odczytana zaraz po tym Ewangelia stanowi radość, że okres męki Chrystusa jest za nami, że zbawienie nie zatrzymało się na Golgocie, że jest ono udziałem i przeznaczeniem chrześcijanina.
    Teologia zawołania Alleluja zawsze zwiastuje bliskość Boga przy człowieku. Winno być ono wyrazem ludzkiej, radosnej odpowiedzi na tę prawdę. Pamiętajmy, że Alleluja w swej treści domaga się uroczystego śpiewu. Niekiedy w liturgii bardziej uroczystej aklamacja może być rozbudowana (np. 3 x 3).[/ref] lub „Chwała Tobie, słowo Boże”, zaś biskup po otrzymaniu Ewangeliarza może nim pobłogosławić lud, a następnie zanieść go na stosowne i godne miejsce (zob. OWMR nr 175, a także 117 i 306).

Nieprawidłowości

  • Chociaż dopuszcza się przed czytaniami śpiew do Ducha Świętego, to zasadniczo nie powinno go być. Sama bowiem Msza święta jest zesłaniem Ducha Świętego (epikleza). Nie ma nigdzie w dokumentach kościelnych przepisu liturgicznego nakazującego tenże śpiew.
  • Według OWMR nr 357 ściśle obowiązują przeznaczone na niedziele i uroczystości trzy czytania. Nie jest przewidziana możliwość opuszczania choćby jednego (por. OWMR nr 57). Podobnie stanowczo brzmi przepis: „Czytań ani psalmu responsoryjnego, w których zawiera się słowo Boże, nie wolno zastępować innymi tekstami, niebiblijnymi” (OWMR nr 57).
  • W Polsce na ogół nie rezygnuje się z wyznaczonych czytań. Jedynie w Mszach świętych z udziałem dzieci skraca się niekiedy liturgię słowa, co ma swoje uzasadnienie pastoralne i jest zapisane w zaleceniach duszpasterskich Episkopatu Polski[ref]Por. Dyrektorium o Mszach świętych z udziałem dzieci, nr 9 a, z 1 XI 1974 roku, https://www.researchgate.net/publi-cation/324448994_Zalecenia_duszpasterskie_Episkopatu_Polski_w_zwiazku_z_Dyrektorium_o_mszach_sw_z_udzia-lem_dzieci (dostęp z dnia 17 II 2020 roku).[/ref]. Niewskazane jest, aby lektorami były małe dzieci; można podać przykład chłopca, ledwo widocznego zza ambonki i czytającego cienkim głosikiem: „Niewiastę mężną któż znajdzie…”. Jak uczestnicy liturgii mszalnej mają to poważnie traktować? Lektorzy nie powinni czytać na głos motta przed czytaniami, tym bardziej też tekstów wprowadzających do czytania. Czytanie przez jednego lektora obydwu czytań, psalmu i wprowadzenia, gdy lektorów jest więcej, nie należy do dobrych praktyk. Trzeba też uczyć lektorów, iż proklamowane słowo Boga nie jest wyłącznie do odczytania, lecz także powinno rozbudzać i kształtować ich wiarę (zob. Rz 10, 4-21)10. Zdarza się, że osoby wyznaczone do proklamowania słowa Bożego nie zawsze są do tego dobrze przygotowane. Najważniejsze jest, aby czytający rozumiał słowa Pisma, umiał poprawnie wypowiedzieć nazwy geograficzne, trudniejsze pojęcia, nazwy własne – zwłaszcza ze Starego Testamentu11.
  • Po odczytaniu Ewangelii i słowach: „Oto słowo Pańskie”, kapłan lub diakon nie powinien podnosić księgi i ukazywać jej wiernym, bowiem słowo już zostało proklamowane i znajduje się w ludzkich sercach12.
  • Niewłaściwym jest wyszukiwanie przez celebransa czytania mszalnego podczas kolekty, jakby go słowo Boże nie dotyczyło.
  • Kaznodzieja powinien od początku liturgii słowa być obecnym w prezbiterium, a podejść po Lekcjonarz lub Ewangeliarz do ambony dopiero podczas śpiewu
  • Niewłaściwe jest chodzenie po kościele podczas proklamacji czytań i śpiewu psalmu. Widać to na przykładzie spóźniających się wiernych, kościelnego chodzącego z kielichem, ministrantów wędrujących do zakrystii, a nawet kapłanów udających się do konfesjonału.
  • Dostrzega się również brak szacunku dla księgi Słowa Bożego, którą powinno się przed czytaniem umieszczać zamkniętą na ambonie, a po proklamowaniu zostawić otwartą.
  • Należy również dopilnować, aby słowo Boże wypowiadać głosem, który wprowadza w liturgię urozmaicenie.
  • Chodzi o słuchanie Bożego słowa w duchu, w jakim powstało i jest kierowane do słuchaczy. Są tu dwa zagrożenia. Pierwsze to intelektualizm, który polega na przeświadczeniu, iż słowo Boże przede wszystkim jest informowaniem nas o Bogu i prawdach wiary. Nie po to słuchamy słowa Bożego w liturgii, żeby się tylko czegoś dowiedzieć na temat wiary, ale przede wszystkim egzystencjalnie Je przyjąć i stosować w życiu. Drugie zagrożenie to tzw. moralizm. Polega on na tym, że traktujemy słowo Boże przede wszystkim jako kodeks moralny – jak mamy żyć, co mamy robić, a czego nam nie wolno. Oczywiście wiara prowadzi do przemiany życia człowieka, ale nie przez narzucanie systemu nakazów i zakazów. Moralizm, co nietrudno zauważyć, czyni ze słowa Bożego koszmar. Konsekwentnie stosowany w odniesieniu do Ewangelii musi prędzej czy później doprowadzić do zniechęcenia, depresji, zobojętnienia lub wręcz utraty wiary, a w przypadku silnych osobowości, do swego rodzaju bezdusznego faryzeizmu. Tymczasem Bóg kieruje do nas swoje słowo nie po to, żeby nas pouczać i moralizować, ale po to, żeby włączać nas coraz pełniej w przymierze z sobą[ref]Por. M. Zachara, Msza święta. Liturgiczne ABC, Warszawa 2008, s. 83.[/ref].

1.2. Psalm responsoryjny

Zasady

  • Psalm z reguły się śpiewa, to nie powinno być czwarte czytanie![ref]Por. W. Danielski, Struktura celebracji Mszy świętej i uczestnictwa w niej wiernych, w: Eucharystia, red. J. J. Kopeć, Lublin 1997, s. 82.[/ref]. Jeśli jednak nie może być wyśpiewany, należy go wyrecytować. Psałterzysta spełnia swoją funkcję na ambonie lub innym odpowiednim miejscu. Całe zgromadzenie siedząc, słucha wersetów i uczestniczy, powtarzając refren, chyba że psalm jest wykonywany sposobem ciągłym (zob. OWMR nr 61).
  • Z zasady wykonanie psalmu należy do jednej osoby (psałterzysty). Do śpiewu psalmów nie powinno się wykorzystywać melodii pozaliturgicznych i nie wolno go śpiewać na głosy. Aklamacja przed Ewangelią jest radosnym śpiewem wspólnoty skierowanym do Chrystusa. Powinna być prowadzona przez scholę, kantora albo organistę, z uwzględnieniem śpiewu całego zgromadzenia. „Jeśli nie śpiewa się Alleluja lub wersetu przed Ewangelią, można je opuścić” (OWMR nr 63 c). Dopuszcza się recytację, jeśli wszystkie pozostałe części Mszy świętej są odmawiane.

Nieprawidłowości

  • Jest niezgodne z zasadami liturgii śpiewanie psalmu przez organistę.
  • Jeżeli zwrotek psalmu jest więcej, nie należy go skracać. Można natomiast, zgodnie z przepisami liturgicznymi, wybrać inny psalm (zob. WLM)[ref]Zob. Wprowadzenie teologiczno-pastoralne do lekcjonarza mszalnego z 1981 r., Warszawa 1987.[/ref].
  • Poważne nadużycie stanowi zastępowanie psalmu responsoryjnego kolędami lub innymi pieśniami oraz towarzyszenie akompaniamentem i podkładanie do istniejących tekstów zapożyczonych melodii. Przykładem może być psalm śpiewany na melodię kolędy: „Gdy śliczna Panna….”, pieśni wielkanocnej: „Zwycięzca śmierci..” albo pieśni: „Przyjdź Duchu Święty, ja pragnę…”. Stosowanie tych pieśni i melodii do psalmów[ref]Zob. T. Kwiecień, Błogosławione marnowanie. O Mszy świętej (z ojcem Tomaszem Kwietniem rozmawiają J. Borkowicz i I. Cieślik), Kraków 2003, s. 191.[/ref] w muzyce liturgicznej określa się kontrafakturą.
  • Wersetu allelujatycznego nie wolno recytować, byłoby to podobne do recytacji np. toastu „sto lat” czy hymnu państwowego „Jeszcze Polska nie zginęła…”, które są śpiewane.

1.3. Homilia

Zasady

  • Drugi Sobór Watykański zainicjował dzieło odnowy niemalże we wszystkich dziedzinach działalności Kościoła. Jednakże szczególne inspiracje dotyczą głoszenia słowa Bożego[ref]Por. W. Broński, Homilia w dokumentach Kościoła współczesnego, Lublin 1999, s. 17.[/ref]. Sobór przypisuje znaczącą rolę homilii liturgicznej (por. KL nr 51-52). Na jej temat Konstytucja o liturgii świętej mówi: „Z biegiem roku Kościół odsłania całe misterium Chrystusa począwszy od Wcielenia i Narodzenia aż do Wniebowstąpienia, do Zesłania Ducha Świętego […]” (KL 102).
  • Homilia liturgiczna[ref]Zob. Z. Janiec, Homilia liturgiczna, „Anamnesis” 11(2005) nr 41, s. 138-140.[/ref] jest kaznodziejskim przekazem słowa Bożego zawartego w Piśmie Świętym w kontekście sakramentalnej obecności Chrystusa. Należy wskazać na trzy istotne elementy homilii[ref]D. Zimoń, Jak wiązać homilię z katechizmem, „Anamnesis” 5(1998/1999) nr 16, s. 93-94.[/ref]:
    – biblijny: głoszący winien z natchnionych tekstów wydobyć prawdę najbardziej aktualną, aby odpowiedzieć na pytanie: Co Bóg „dziś” przez swoje słowo chce przekazać kaznodziei i słuchaczom?,
    – egzystencjalny[ref]Zob. J. Szymik, Mówić dziś o Jezusie Chrystusie, w: Prawdy wiary w przepowiadaniu, red. W. Przyczyna, Kraków 2002, s. 42-43.[/ref]: kaznodzieja powinien dokładnie znać audytorium oraz to, czym ono żyje, tu i teraz. Winien wiedzieć, na jakie treści najmocniej zareaguje jako „żywy rezonans”[ref]Por. tamże, s. 40-43.[/ref],
    – liturgiczny: polega na nieustannym liczeniu się z obecnością Boga, działającego we wspólnocie zgromadzenia eucharystycznego. Homilia to słowo obecnego Boga skierowane do zebranych. Jest to najtrudniejszy aspekt homilii, ponieważ wymaga od kaznodziei intuicyjnego „wyczucia” obecności Boga, w imieniu którego przemawia. Ważna jest również troska o przekaz nie tylko misterium trynitarnego, lecz paschalnego i eklezjalnego. O tym wymiarze decyduje dobre przygotowanie liturgiczne. Polega ono na odkryciu, że ołtarz i cały kościół jest „środowiskiem Bożym”, miejscem pełnym obecności Boga.
  • Homilię, nakazaną w niedziele i uroczystości, zaś w święta i dni powszednie zalecaną, winien z zasady głosić przewodniczący liturgii. Jej wygłoszenie może zlecić kapłanowi koncelebrującemu lub niekiedy także diakonowi, nigdy zaś osobie świeckiej. Kandydaci do kapłaństwa mogą w miejsce homilii odczytać np. listy Konferencji Episkopatu Polski lub biskupa diecezjalnego po uprzedniej zapowiedzi celebransa. W szczególnych przypadkach i ze słusznej przyczyny homilię może wygłosić także biskup lub prezbiter, który uczestniczy w celebracji, choć nie może koncelebrować (por. OWMR nr 66). Po homilii kaznodzieja wraca na swoje miejsce i następuje chwila milczenia.
  • W praktyce głoszenia homilii należy mieć na uwadze Wskazania Konferencji Episkopatu Polski dotyczące homilii mszalnej[ref]Wskazania dotyczące homilii mszalnej zostały przyjęte podczas 377. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się w Lublinie w dniach 13-14 października 2017 r. Na podstawie Uchwały nr 23/377/2017 z dnia 14 października 2017 r.[/ref]. Oto niektóre zalecenia instrukcji:
    – Jeśli nauki rekolekcyjne i misyjne są głoszone podczas Mszy świętej, mają być homilią, czyli mieć naturę liturgii i uwzględniać jej kontekst. W innym przypadku wypada, by były głoszone poza Mszą świętą. Homilia zawsze powinna unikać sprawiania wrażenia, że jest konferencją lub wykładem (Nauki rekolekcyjne i misyjne, nr 4).
    – Listy pasterskie przeznaczone do odczytania w miejsce homilii mają spełniać wymogi stawiane homilii w liturgii i stanowić jej integralną część. Są one formą posługi słowa biskupów wobec wiernych. Powinny one być odczytywane przez osobę wyświęconą. Komunikaty Konferencji Episkopatu Polski lub biskupa nie zastępują homilii. Zaleca się je zamieszczać w gablotach kościelnych lub prasie religijnej i Internecie, ewentualnie odczytać w ramach ogłoszeń parafialnych lub poinformować wiernych o ich ogłoszeniu (Listy pasterskie i komunikaty, nr 5).
    – Biskupi przypominają, że adoracja eucharystyczna sprawowana bezpośrednio po Mszy świętej lub przed nią nie zastępuje obowiązkowej homilii mszalnej (Adoracja eucharystyczna, nr 6). Należy pamiętać o różnicy między homilią a kazaniem. Homilia to przepowiadanie, będące integralną częścią liturgii, natomiast kazanie jest głoszeniem poza liturgią, w czasie nabożeństw. Jeśli nabożeństwo Gorzkich żali odprawiane jest w niedziele przed lub po Mszy świętej, można zrezygnować z kazania pasyjnego, ale nie z homilii, która powinna być wygłoszona, jak zwykle podczas Mszy świętej.
    – Podobnie nie należy rezygnować z homilii w czasie Mszy świętej, gdy poprzedza ją inne nabożeństwo, np. majowe czy różańcowe, w czasie którego jest prowadzone rozważanie lub głoszone kazanie (Kazanie podczas nabożeństw, nr 7).
    – Homilia głoszona przez przewodniczącego liturgii stanowi ważny znak, dlatego z zasady powinien ją wygłaszać główny celebrans. W szczególnych przypadkach homilię może głosić kapłan koncelebrujący lub diakon, a także biskup lub prezbiter, który uczestniczy w celebracji. Niewłaściwą praktyką jest zwyczaj głoszenia homilii przez cały dzień świąteczny przez jednego kapłana lub diakona, który we Mszy świętej nie uczestniczy (Homilia zwyczajnym zadaniem przewodniczącego liturgii, nr 8).
    – DH wyjaśnia, iż „[…] właśnie dlatego, że homilia jest nieodłączną częścią liturgii Kościoła, może być głoszona wyłącznie przez biskupów, prezbiterów lub diakonów […]. Liturgiczna natura homilii ze swej istoty wymaga, aby powierzać ją wyłącznie osobom wyświęconym do przewodniczenia liturgii Kościoła” (Osoba wyświęcona wyłącznym głosicielem homilii mszalnej, nr 9).
    – Biskupi podkreślają, że nie można powierzać głoszenia homilii mszalnej przedstawicielom innych Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Dyrektorium ekumeniczne z 1993 r. wyjaśnia, że zastrzeżenie homilii kapłanowi i diakonowi jest związane z przedstawieniem tajemnic wiary i norm życia chrześcijańskiego zgodnie z nauką tradycji katolickiej. Dlatego też celem zachowania tej zasady jest wyjaśnianie słowa Bożego w duchu tradycji Kościoła katolickiego, które rezerwuje się podczas Mszy świętej szafarzowi katolickiemu. Przedstawicielom innych Kościołów i wspólnot wyznaniowych, z którymi Kościół katolicki prowadzi dialog ekumeniczny, można powierzyć wygłoszenie kazania podczas nabożeństwa (poza liturgią), mając zawsze na uwadze duchowe dobro wiernych (Homilia mszalna zarezerwowana szafarzowi katolickiemu, nr 10).
    – W Mszach z udziałem dzieci kapłan lub diakon może w homilii roztropnie wykorzystać formę dialogu, celem nawiązania z uczestnikami żywego kontaktu i skuteczniejszego przekazania treści religijnych. Kapłan może także w tym celu zaangażować osobę dorosłą, szczególnie taką, której łatwiej niż jemu samemu dostosować się do mentalności dzieci, lecz praktyka ta nie może oznaczać rezygnacji przez kapłana z funkcji głoszenia lub złożenia na innych obowiązku głoszenia słowa. Trzeba pamiętać, że jak w każdej liturgii, tak również podczas Mszy świętej z udziałem dzieci, należy uwzględniać w homilii obecność innych uczestników zgromadzenia liturgicznego, a więc nie tylko dzieci, ale także i dorosłych, w tym osoby starsze i dotknięte cierpieniem (Homilia w Mszach z udziałem dzieci, nr 13).
    – Osoba świecka nie może przekazywać informacji lub nawet świadectwa w miejscu homilii; powinno się to zasadniczo uczynić poza celebracją Mszy świętej. Jeśli zajdzie poważna przyczyna, można to wykonać w czasie Mszy świętej, ale jedynie po odmówieniu przez kapłana Modlitwy po Komunii. Praktyka taka nie może stać się zwyczajem, ani powodem opuszczenia homilii. Jeśli jednak przewiduje się przemówienia osób świeckich podczas Mszy świętej, mogą one je wygłosić tylko poza prezbiterium, a nigdy z ambony (Świadectwa, informacje i przemówienia wygłaszane przez wiernych świeckich, nr 15).

Nieprawidłowości

  • „W szczególnych przypadkach i ze słusznej przyczyny homilię może wygłosić także biskup lub prezbiter, który uczestniczy w celebracji, choć nie może koncelebrować” (OWMR nr 66). Nie jest natomiast zgodny z przepisami liturgicznymi zwyczaj tzw. dyżurów homiletycznych, praktykowany w niektórych parafiach i polegający na tym, że jeden ksiądz głosi słowo na wszystkich Mszach świętych w daną niedzielę czy święto per turnum, a po homilii opuszcza kościół, nie biorąc udziału w dalszej celebracji. Lekceważy się wówczas rolę homilii jako integralnej części liturgii. Z liturgicznego punktu widzenia zwyczaj taki jest absurdalny[ref]Por. M. Zachara, Msza święta…, s. 88.[/ref]. Przede wszystkim praktyka ta narusza zasadę jedności liturgii słowa i liturgii eucharystycznej (por. KL nr 56). Jedność ta ma swą podstawę w działaniu Chrystusa przy obu stołach celebracji. On, podobnie jak uczniom w Emaus, najpierw wyjaśnia Pisma (por. Łk 24, 27. 32), a potem łamie chleb (Łk 24, 30. 35). To prawda, że in persona Christi działają obaj kapłani: ten, który głosi homilię, choć potem opuszcza zgromadzenie, i ten, który po wysłuchaniu tejże homilii, przewodniczy następnie liturgii eucharystycznej. Niemniej jednak zostaje zaciemniona jedność działania, którą wymownie objawia ta sama osoba kapłana przewodniczącego[ref]S. Czerwik, Zasady celebracji Mszy świętej…, s. 175-176.[/ref].
  • Kaznodzieja musi brać pod uwagę, że tzw. język współczesny został w dużym stopniu zbudowany na podstawach, które wykluczają Dobrą Nowinę, wprost eliminują Boga i język wiary, podporządkowują często ten język założeniom odrzucającym Boga. Niejednokrotnie pod pozorem mówienia „współczesnym językiem” dopasowuje się chrześcijaństwo do ram języka, a treść homilii dostosowuje się do ludzkich życzeń i upodobań[ref]Por. tamże.[/ref].
  • Zwiastun słowa Bożego winien być świadomy, że dzisiaj przedmiotem ataków są także teksty samej liturgii[ref]Zob. P. De Clerck, Zrozumieć liturgię, tłum. S. Czerwik, Kielce 1997, s. 19.[/ref], używane podczas głoszenia homilii. Możliwe, że brzmiały one pięknie w języku łacińskim, obecnie są one nieprzetłumaczalne na języki nowożytne, choćby z uwagi na inny rytm, w jakim je formułowano[ref]Por. tamże.[/ref]. Krótko mówiąc, chodzi o język homilii liturgicznej. Niektórzy chcieliby się od niego oderwać, gdyż – według nich – jest on przebrzmiały, niedzisiejszy, średniowieczny i monastyczny[ref]Por. tamże, s. 21.[/ref], często trydencki.
  • „Od wielu lat okazuje się, że homilie nie spełniają swej roli. Może dlatego, że są nudne albo że nie wiadomo, o czym mówi głosiciel, lub że są przekazywane niewłaściwym językiem” – zauważa Piotr Urbański w swoim artykule Kazanie i retoryka[ref]Por. W. Przyczyna (red.), Fenomen kazania, Kraków 1994, s. 67.[/ref]. Porozumienie między głoszącym a słuchaczami zależy w dużym stopniu od języka, jakim się mówca posługuje. Analizując język współczesnych homilii nietrudno stwierdzić, iż jest on czasami niekomunikatywny.
  • Warto zwrócić uwagę przynajmniej na dwa przejawy niekomunikatywności werbalnej, tj. na posługiwanie się „teologicznym żargonem” i nadużywanie pustej treściowo „pobożnej frazeologii”. Z teologicznego żargonu współczesnych homilii pochodzą wyrażenia typu: „ekonomia zbawienia”, „ekonomia Nowego Testamentu”, „plan Boży”, „pełnia czasu”, „uczestnik zbawienia”, „czas narzędziem zbawienia”, „depozyt wiary”, „zewnętrzne formy usprawiedliwienia”, „negatywne zachowanie przykazań”, „posługa Kościoła” itp.[ref]Zaprezentowany materiał pochodzi z próbki obejmującej 30 kazań wygłoszonych w różnych kościołach Lublina i 10 kazań tzw. Świętokrzyskich. Wszystkie zostały nagrane w okresie 4 miesięcy (30.11.1996 – 30.03.1997). Zob.: M. Kozłowski, Świętokrzyskie kazania radiowe, t. 7, Kraków 1995; tenże, Świętokrzyskie kazania radiowe, t. 8, Kraków 1997.[/ref]
  • Nie tylko teologiczny żargon przesądza o niekomunikatywności homilii. Z realnym  życiem słuchaczy nie harmonizuje też język nasycony religijną frazeologią. Na przykład, często spotyka się niezrozumiałe wyrażenia typu: „dzieła duchowe”, „droga odnowy”, „niebieski chleb”, „zadatek przyszłej chwały”, „pełnia Bóstwa”, „tron łaski” itp. Kolejne – najczęściej spotykane – to nieczytelne zwroty, np.: „podnosić się z upadków”, „zaprzeć się siebie”, „wznosić królestwo”, „podjąć wyrzeczenia”, „podjąć modlitwę”[ref]Por. W. Przyczyna (red.), Fenomen kazania, s. 57.[/ref]. Zatem posługiwanie się przez kaznodzieję „żargonem teologicznym” czy „pobożną frazeologią”, nie pozwala na zaistnienie autentycznej komunikacji znaczeń, a w efekcie staje się barierą w komunikacji z wiernymi[ref]Por. W. Chaim, Kazanie jako komunikat, w: W. Przyczyna (red.), Fenomen kazania, s. 121.[/ref].
  • W ocenie wielu język liturgiczny stanowi główną przeszkodę na drodze zrozumienia przekazywanych treści. Paul De Clerck zapytuje w swojej książce: Co robić, aby zrozumieć liturgię?[ref]P. De Clerck, Zrozumieć liturgię, tłum. S. Czerwik, Kielce 1997.[/ref]. Zatem słuszny jest postulat dla głosicieli homilii, aby o Bogu mówić językiem zrozumiałym i jasnym[ref]Nie jest rzeczą łatwą wypracowanie języka, w którym niepojęte Boże tajemnice przedstawiałoby się w sposób trafiający jednakowo do osób o różnych predyspozycjach intelektualnych. Niewątpliwe jest natomiast, że bardzo często prawdy wiary usiłuje się przekazywać w języku, który nie trafia już do nikogo. Te same patriotyczne kazania, których dwadzieścia lat temu słuchano ze wzruszeniem, wywołują dziś albo rozbawienie albo agresję. Zob. J. Życiński, Niewidzialne światło (z abp. Józefem Życińskim rozmawiają D. Zańko, J. Gowin), Kraków 1998, s. 249.[/ref], co oznacza odrzucenie wszelkich archaizmów (tj. „żargonu teologicznego” i „pobożnej frazeologii”), tradycji przez małe „t”, oraz przypadkowych przyzwyczajeń[ref]Por. D. Zimoń, Jak wiązać homilię z katechizmem, s. 95.[/ref].
  • Jeśli przemawiający nie będą czerpać ze źródeł słowa Bożego, okażą się w swoim kaznodziejstwie „ludźmi podręcznika”, sprawnymi w retoryce, skłonnymi raczej do rozważania problemów, niż głoszenia słowa Bożego, nie jak ci, którzy mają władzę, ale jak uczeni w Piśmie (por. Mt 7, 28-29), zubożający często Ewangelię, którą głoszą (por. Rz 1, 16; 2 Kor 3, 12; 4, 2)[ref]Por. tamże, s. 97.[/ref].
  • Homilia to język przeznaczony do „mówienia”, a nie do czytania (od przewodniczącego liturgii w synagodze wymagano, aby modlitw nie czytał, lecz je wymawiał). Niestety spotyka się dziś nagminnie czytanie homilii, co prowadzi do depersonalizacji orędzia zbawczego, a w końcu do jego niszczenia.

1.4. Modlitwa wiernych

Zasady

  • Przewodniczący celebracji z miejsca przewodniczenia rozpoczyna i kończy Modlitwę wiernych (zob. OWMR nr 71 i 108). Rozpoczynając – ma ręce złożone, kończąc modlitwę – rozkłada je. Wezwania wygłasza diakon, kantor, lektor lub inny wierny świecki. Może to czynić z ambony lub z innego odpowiedniego miejsca. Wezwania te – przynajmniej cztery, a najwyżej sześć – winny być zwięzłe i wyrażające następujące intencje: za Kościół, rządzących, o zbawienie całego świata, za doświadczonych trudnościami oraz lokalną wspólnotę (zob. OWMR nr 70).
  • Modlitwa wiernych z zasady winna mieć wymiar trynitarny. Taka jest orientacja modlitw w całej Mszy świętej. Do bardzo nielicznych wyjątków należą oracje zwrócone do Chrystusa. Trzeba pamiętać, iż wstępną zachętę do Modlitwy powszechnej oraz jej konkluzję wypowiada zawsze kapłan przewodniczący (w koncelebracji – celebrans główny). Zdarza  się, że koncelebransi uzurpują sobie tę rolę lub przewodniczący liturgii zmusza koncelebransów, aby wchodzili w kompetencje celebransa głównego[ref]Tamże, s. 177.[/ref].
  • Rola Modlitwy wiernych jest dwojaka: odpowiedź na słowo Boże i wstawiennictwo w potrzebach Kościoła i świata.

Nieprawidłowości

  • Tak, jak pełnią udziału wiernych w liturgii eucharystycznej jest Komunia święta, tak szczytem ich udziału w liturgii słowa ma być Modlitwa wiernych, dlatego kapłan nie może jej uczestnikom liturgii odebrać, tym bardziej, że dostrzega się, jak wierni ją cenią.
  • Wezwania Modlitwy wiernych powinny być „z życia wzięte” i zawsze kierowane do Boga Ojca przez Jezusa w Duchu Świętym. Nadto nie powinna być ona zbyt opisowa. Jej wstęp i zakończenie należy do przewodniczącego liturgii, który powinien wezwać do modlitwy i ją zakończyć.
  • Nie należy formułować wezwań skierowanych wprost do Matki Bożej ani do świętych. Modlitwa wiernych ze swej natury jest modlitwą zwróconą do Boga w potrzebach Kościoła, świata i lokalnego zgromadzenia[ref]Tamże, s. 177-178.[/ref].
  • We wszystkich Mszach z udziałem wiernych obowiązuje Modlitwa wiernych. Księga ta na ogół nie jest dostatecznie wykorzystywana. Zdarza się, że nie aktualizuje się wezwań ani w treści, ani w formie.
  • Niewłaściwa jest tzw. spontaniczna Modlitwa wiernych, która polega na tym, że wezwania są wypowiadane ad hoc bez uprzedniego przygotowania i sprawdzenia. Powoduje to pomijanie niektórych grup wezwań ważnych dla zgromadzenia liturgicznego. Często dochodzi do wielomówstwa, które może nudzić uczestników liturgii (por. CWP nr 345 a).
  • Trzeba też z większą pieczołowitością dbać o język Modlitwy wiernych. Nie może to być ani język podręczników teologii, ani język laickich mediów. Nie można używać terminów technicznych, wyrazów obcego pochodzenia ani sformułowań pouczających lub strofujących, skierowanych do politycznych przeciwników albo do ludzi piastujących władzę.
  • Nie powinno się zastępować Modlitwy wiernych innymi modlitwami, na przykład modlitwami wstawienniczymi z Liturgii Godzin (jutrzni, nieszporów) albo antyfonami maryjnymi typu „Pod Twoją obronę” itp.
  • Przy Modlitwie wiernych często są popełniane dwie nieprawidłowości. Pierwsza dotyczy kapłana, który prowadzi całość modlitwy, łącznie z intencjami, a to nie jest jego funkcja. Drugi błąd polega na tym, że często jeszcze podczas trwania Modlitwy wiernych ministranci przynoszą na ołtarz kielich i wykonują czynności przed obrzędem przygotowania darów. Jest to niczym nieuzasadniony falstart, który tylko wprowadza niepotrzebne rozproszenie. Modlitwa wiernych należy jeszcze do liturgii słowa, zaś przygotowanie ołtarza do liturgii eucharystycznej. Zapewne chodzi tu o oszczędność czasu, aby celebrans mógł od razu przystąpić do czynności przygotowania darów. Atmosfera pośpiechu i oszczędzania czasu za wszelką cenę są całkowicie sprzeczne z duchem liturgii[ref]Por. M. Zachara, Msza święta…, s. 91.[/ref].

2. Postulaty liturgiczno-duszpasterskie

Piękno i dostojeństwo celebracji liturgii słowa winno wyrażać się między innymi w następujących postulatach:

  • Pamiętać należy, że przepowiadanie to nie jest słowo o Bogu, ale słowo Boże, będące wyrazem Bożej miłości. To nie jest puste wydarzenie, lecz nieustanna mowa do człowieka, w której Bóg pyta, niepokoi, oświeca, a nade wszystko zbawia. To słowo nie tylko było, ale jest i żyje nadal w misji Kościoła[ref]Por. W. Świerzawski, Mysterium Christi. Chrystus obecny w liturgii i życie chrześcijańskie, Kraków 1975, s. 216.[/ref].
  • Słowo Boże domaga się godnego głoszenia. W tej dziedzinie występuje wiele nieporozumień[ref]Por. tamże, s. 211.[/ref]. Może się zdarzyć, iż jest to bezpłodna gadanina o liturgii i obrzędach, a przecież one przemawiają same, jeśli są wykonywane we właściwy sposób.
  • Rodzi się potrzeba należytego przekazu Bożego orędzia nie tylko przez kapłanów, ale również przez właściwie przygotowanych lektorów, psałterzystów i komentatorów.
  • Ważny jest także dobrze przygotowany i wygłoszony komentarz liturgiczny przed czytaniami biblijnymi. Nie może to być jednak „mini homilia”.
  • Homilia, o ile jest przygotowana, nigdy nie będzie zagrożeniem dla Modlitwy eucharystycznej. Wydłużanie homilii, a następnie szybkie odmawianie Drugiej Modlitwy eucharystycznej jest praktyką naganną.
  • Modlitwa wiernych, nawet wtedy, gdy jest spontaniczna, winna uwzględniać koniecznie cztery intencje, które podaje OWMR nr 46[ref]Por. W. Głowa, Eucharystia. Msza święta i kult tajemnicy eucharystycznej poza Mszą świętą, Przemyśl 1997, s. 191.[/ref].

Ks. Zdzisław Janiec

Źrodło: Anamnesis 105